Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - beta-test

Łukasz Wiśniewski
2011/04/25 23:15

Studio CD Projekt RED udostępniło niektórym redakcjom wersję preview gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, składająca się z prologu i pierwszego aktu. Jako, że zaliczono nas do wybrańców, dzielimy się z Wami naszymi wrażeniami.

Studio CD Projekt RED udostępniło niektórym redakcjom wersję preview gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, składająca się z prologu i pierwszego aktu. Jako, że zaliczono nas do wybrańców, dzielimy się z Wami naszymi wrażeniami.

Premiera gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów już 17 maja, więc ewentualne spoilery na pewno zostałyby w pamięci osób czytających ten artykuł. Dlatego postaram się jak najmniej zahaczać o detale fabularne, ograniczę się do informacji, które uważam za nieszkodliwe, ale przydatne do naświetlenia niektórych elementów rozgrywki. Po kilkunastu godzinach zabawy mogę za to spokojnie wypowiedzieć się o mechanice rozgrywki, tu spoilery nie grożą. Wszystkie obrazki (poza jednym), jakie zobaczycie w tym artykule pochodzą z mojego testu, korzystałem z wysokich ustawień grafiki (ultra nie były w tej wersji gry dostępne).Wiedźmin 2: Zabójcy Królów - beta-test

Geralt z przeszłością

Odpalając grę Wiedźmin 2: Zabójcy Królów mamy możliwość wybrania zapisanego stanu gry z pierwszego Wiedźmina, o ile takowe posiadamy. Program odszukuje ścieżkę, pozostaje tylko wybrać plik. Jeśli nie chcemy tego robić, gra rozpocznie się w oparciu o wizję przeszłości bohatera zaplanowaną przez CD Projekt RED. Na potrzeby tego tekstu wybrałem właśnie tę opcję, jako całkowicie neutralną (i po to, by później, mając pełną wersję móc zauważyć różnice - bo zamierzam użyć swojego starego Geralta).

Akcja gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów rozpoczyna się od prologu, w którym mamy między innymi możliwość dowiedzenia się, dlaczego Geralt na starcie znajduje się w dość trudnej sytuacji. W ramach rozmowy z pewną postacią niezależną wybieramy kolejne zagadnienia, które prowadzą nas do odgrywania kolejnych misji z niedawnej przeszłości bohatera. Filmowy zabieg, bardzo smakowity i trzymający nas w napięciu. Przy okazji pojawiają się po raz pierwszy rozmaite elementy związane z mechaniką, więc krok po kroku uczymy się jak grać.

Gdzie diabeł mówi dobranoc...

W pierwszym akcie gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów lądujemy w miasteczku - bo trudno mi nazywać wioską coś posiadającego rynek - Szymany (w angielskiej wersji nazywa się Flotsam). Leży ono w Dolinie Pontaru, niemalże na samej granicy między Temerią a Aedirn. Mieścina otoczona jest dzikimi lasami, pełnymi potworów, ale też i służącymi za schronienie dla Scoia'tael. Ogólnie jest to straszna dziura, pełna własnych tajemnic, spisków i problemów. Roboty dla Wiedźmina jest tu na pęczki, a trzeba dodać, że Geralt nie wylądował tam bez powodu, więc i kłopotów z ludźmi czeka nas sporo. Obszar objęty przez pierwszy kat gry jest bardzo rozległy, więc zabawy dla graczy jest mnóstwo.


Jakość grafiki robi duże wrażenie, nawet na najniższych ustawieniach Wiedźmin 2: Zabójcy Królów prezentuje się zacnie, a przypomnijmy, iż minimalne wymagania to: procesor Intel Core 2 Duo 2.2 Ghz lub AMD Athlon 64 X2 5000+; pamięć RAM 1 GB dla Windows XP i 2 GB dla Windows Vista i Windows 7; karta graficzna: 512 MB RAM, z Pixel Shader 3.0 (Nvidia GeForce 8800 lub ATI Radeon HD3850). Powyżej rynek sfotografowany w wysokiej (po lewej) i niskiej (po prawej) jakości grafiki.

Podstępem lub na udry

Walka, choć bardzo rozwinięta w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, nie jest często obowiązkowa. Pojawia się sporo misji, w których przelewu krwi można uniknąć - a to sprytem, a to rozmową, a to znowuż poprzez... lekturę. Twórcy opracowali mechanikę skradankową, więc chętnie po nią sięgają. Jako przykład użyję pewnego zadania, bez zdradzania jego sedna fabularnego. Jedną z dróg jest przekradanie się w ciemności i ogłuszanie wojaków patrolujących okolicę. Jeśli nam się uda, zdobywamy sporo cennych informacji, jeśli skrewimy, schwytani trafimy do gościa, z którym i tak mamy na celu porozmawiać. Rożnica polega na tym, że albo znamy część jego sekretów, albo on wie, iż za nimi węszymy.

Innym ciekawym rozwiązaniem są zlecenia na potwory. Tym razem nie są to zadania "przynieś komuś ileś głów czegoś". Geralt ma za zadanie zlikwidować problem, a nie zmniejszyć pogłowie. Pierwszym krokiem jest zebranie wiedzy o obyczajach potworów - da to się osiągnąć studiując księgi (czyli wydając oreny) albo stosując metodę empiryczną. Ta ostatnia opiera się na wyrżnięciu pewnej ilości potworów. Mając już konkretna wiedzę, Wiedźmin może zrealizować swoje zadanie - zniszczyć gniazda, czy zasypać wyjścia z podziemnych tuneli na przykład. Inaczej mówiąc, Wiedźmin 2: Zabójcy Królów niemal cały czas pozwala nam decydować o tym, czy chcemy więcej pomachać mieczami, czy ograniczyć wysiłek fizyczny do koniecznego minimum...

Tragarz potrzebny od zaraz

GramTV przedstawia:

Geralt w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów nie ma już dawnych "slotów" na dodatkowe typy broni. Dzięki temu nie wygląda jak choinka obwieszona ostrymi przedmiotami. Istnieją tylko dwa pola w ekwipunku, służące do umieszczania broni, w tym jeden zarezerwowany na srebrny miecz. W tym drugim można umieszczać wszelaki inny oręż, ale zapomnijcie o zabawkach nie licujących z wiedźmińskim rzemiosłem. Za to wszelakich rodzajów mieczy jest mnóstwo, część z nich tworzymy na zamówienie w oparciu o rozmaite schematy (do części potrzeba składników z potworów), można je też ulepszać.


Zarówno ekran ekwipunku, jak i statystyki postaci w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów dalece odbiegają od standardowego cRPG. Powyżej widzicie dwie próbki: ekwipunek Geralta wraz z zakładką składników rzemieślniczych po lewej, drzewko rozwoju (bez zbliżenia na dziedzinę) po prawej.

Podobnie jak z mieczami jest z pancerzem. Tylko, że tu sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo ubiór Geralta w Wiedźmin 2: Zabójcy Królów składa się już z poszczególnych elementów. Kurtka, rękawice, spodnie, buty - rozmaitych schematów jest sporo, trafiają się elementy unikatowe, no i czasem można dodać do tego jakieś ulepszenia (gotowe lub stworzone na bazie kolejnych schematów). Jeśli dodamy do tego realistyczna wagę przedmiotów, składniki alchemiczne i elementy do produkcji pułapek... bez tragarza ani rusz. A że tragarza nie ma, trzeba dobrze zastanowić się co nosić, co będzie przydatne, a co lepiej sprzedać póki co za grosze, by Geralt mógł normalnie sprawnie się poruszać.

Walka, czyli soczyste mięso

Walki jest w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów więcej niż w pierwszej grze CD Projekt RED, ale zarazem jest ona dużo lepiej wykonana, więc wychodzi to wszystko na plus. Wyraźnie widać, że twórcy nasiedzieli się przy Daemon's Souls i wyciągnęli wnioski co do systemu walki. Już pewnie wiecie, że pseudo-turowy system z Wiedźmina jest przeszłością. Walka jest piekielnie dynamiczna i bynajmniej nie uproszczona do bezmyślnego klikania. Mamy dwa ataki, szybki i silny, przypisane do dwóch przycisków myszy. Do tego dochodzi parowanie, zresztą rewelacyjnie wykonane i unik. Geralt rzuca też oczywiście znaki, może też miotać nożami, ciskać bomby i zastawiać pułapki. Dochodzą jeszcze rozmaite akcje specjalne, wynikające z rozwoju postaci. Sporo możliwości, a kluczem jest odpowiednie łączenie tych elementów zależnie od przeciwników i sytuacji.

Przeciwnicy w grze Wiedźmin 2: Zabójcy Królów ogólnie dzielą się na kilka głównych typów. Najgroźniejsi są wrogowie używający potężnych ataków, zdolnych obalić Geralta. Tarczownicy są trudni do zranienia i bardzo utrudniają walkę, tragicznym błędem jest koncentrowanie się na nich od początku starcia. Lżej uzbrojeni niemilcy mają bowiem taktykę osaczania Wiedźmina ze wszystkich stron. No i są jeszcze starcia z bossami. W nich trzeba znaleźć odpowiednią taktykę, a na dodatek mogą pojawić się sekwencje QTE. O ile w Wiedźminie walkę z czasem można było zacząć traktować jako przykrą konieczność, to tutaj raczej znużenia nie zaznamy.

Okiem mechanika

Silnik gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów w wersji udostępnionej do testów został zoptymalizowany dla systemów operacyjnych Windows XP i Vista. Testowałem grę na maszynie wyposażonej w Windows 7, więc wszelkie osiągi należy brać w duży nawias, gdyż optymalizacja pod ten OS była wciąż w toku, gdy szykowano demonstracyjny build. Biorąc powyższe pod uwagę, paradoksalnie jestem pełen optymizmu, bo gra w wysokich ustawieniach utrzymywała framerate 18-22 FPS na maszynie wyposażonej w kartę graficzną GeForce 9800 GT od Asusa, CPU Intel Core 2 Quad Q8300 i 4 giga RAM, czyli na sprzęcie lekko podstarzałym. Jako ciekawostkę dodam, że mimo niezbyt imponującego framerate nie doświadczałem lagów w walce czy spowolnień wynikających z doczytywania obszaru w tle (to ostatnie wskazuje, po co w minimalnych wymaganiach gra ma wpisany procesor dwurdzeniowy). Przypomnijmy, iż w obszarze danego aktu nie mamy żadnych ekranów ładowania.

Aktualna wersja gry ewidentnie nie ma dopracowanej współpracy z Wiindows 7 na poziomie korzystania z zasobów pamięci. O ile po uruchomieniu pobiera jej 750-850 megabajtów, to po kilku wczytaniach zapisanego stanu gry ta ilość potrafiła wzrosnąć do półtora giga, oprócz tego gra zaczynała "zamulać się". Z innych drobiazgów kilka razy zauważyłem stara metodę na unikanie kolizji obiektów, czyli przenikanie się części modeli. Swobodnie poruszający się NPC czasem też dreptali zablokowani przez stałe obiekty i dopiero po chwili je wymijali, ale takie cuda zdarzały się jedynie w tłocznych miejscach.

Nie zapeszając...

... uważam, że szykuje się przebój. Wiedźmin 2: Zabójcy Królów nawet na nie do końca stabilnym buildzie pokazał pazury i przykuł mnie na długo do komputera. Sensowne mini-gierki (o nich już opowiedział Myszasty w swoich pierwszych wrażeniach z pojedynczej misji), dużo soczystych dialogów, rozliczne opcje wyboru, dynamiczna walka - oto cRPG najwyższej próby. W odróżnieniu od wielu ambitniejszych produkcji oprawa graficzna stoi na najwyższym poziomie, zostawiając w tyle nawet gry nastawione głównie na efekty wizualne. Czekam na pełną wersję, już w ojczystym języku. Niecierpliwie. Bardzo niecierpliwie.

Komentarze
189
Usunięty
Usunięty
09/05/2011 16:57
Dnia 09.05.2011 o 16:22, Ostrowiak napisał:

Nadal boję się o 4:3. O ile 16:10 niewiele się od panoramki różni, paski będa malutkie, to 4:3 gra w kopercie, traci 40% obrazu ;O

mnie też to ciekawi biorąc pod uwagę jakie rozdzielczości mój monitor obsługuje800x600 4:31024x768 4:31152x648 16:91152x864 4:31280x720 16:91280x768 5:31280x800 16:101280x960 4:31280x1024 5:41360x768 16:91360x1024 - za cholerę nie wiem jakie to aspect ratio1400x1050 4:31440x900 16:101600x1200 4:31680x1050 16:101776x1000 16:91920x1080 16:9

Usunięty
Usunięty
09/05/2011 16:22

Nadal boję się o 4:3. O ile 16:10 niewiele się od panoramki różni, paski będa malutkie, to 4:3 gra w kopercie, traci 40% obrazu ;O

Usunięty
Usunięty
09/05/2011 16:20
Dnia 03.05.2011 o 16:58, Pietro87 napisał:

Tak się jeszcze zastanawiam, czy gra nawet w rozdziałce 1280/720 ale na monitorze 16:10 [z natywna 1440/900] doda te irytujące czarne panoramiczne paski, czy tez w takim wypadku się poprawnie rozciągnie ?

Tak to już jest - pamiętam jak w DMC4 w dx9 rozciągało natomiast dx10 paski były.




Trwa Wczytywanie