Ale czy na pewno?
W tym miejscu pragnę uprzedzić wszystkich, którzy nie lubią najmniejszych choćby spoilerów, że w dalszej części tekstu kilka takowych może się pojawić. Co prawda mowa będzie o samym początku gry – którego duża część, to po prostu interaktywny film – jednak poniższa relacja zawierać może kilka szczegółów dotyczących zawiązania akcji w drugiej części tej kosmicznej sagi. Start gry nie obył się bez pewnych niewielkich problemów technicznych, jednak zarówno to, jak i dość długie czasy ładowania nowych poziomów Adrien tłumaczył dość wczesną wersją gry, w oparciu o którą przygotowano prezentowane nam demo. Po krótkiej chwili na sali zapadła cisza, gdyż na dużym kinowym ekranie - impreza odbyła się w Multikinie – zaczęło się dziać naprawdę dużo.
Na początku gry oglądamy znaną nam doskonale Normandię, która wciąż pod dowództwem komandora Sheparda, powraca właśnie z jednej z „dożynkowych” misji. Pokładową sielankę przerywa alarm i informacja o pojawieniu się w zasięgi skanerów dużej jednostki, której systemy statku nie są w stanie zidentyfikować. Pełni wiary w systemy maskujące Normandii załoganci nie myślą nawet o ucieczce, co jak szybko się okazuje, staje się ich podstawowym błędem. Nieznana jednostka otwiera bowiem zmasowany ogień do statku Sheparda, najwyraźniej widząc go równie doskonale, jak znajdującą się obok planetę. Normandia otrzymuje kolejne trafienia, na pokładzie wybuchają pożary, a po kilku salwach struktura statku jest tak zniszczona, że grozi rozpadnięciem się na kilka części. Shepard podejmuje decyzję o ewakuacji, samemu próbując ratować Jokera, który odmawia opuszczenia ukochanego statku.
Po chwili Normandię trafia ostatnia salwa, rozbijająca jednostkę na drobne kawałki, a naszym oczom ukazuje się dryfujące wśród nich ciało komandora. Cięcie. Widzimy ultranowoczesną salę operacyjną, na której skomplikowana aparatura i roboty medyczne pracują zawzięcie nad regeneracją martwych tkanek. Po kilku chwilach wiemy już, że przywracaną do życia postacią jest Shepard, operacja zakończyła się sukcesem, pacjent nie zmarł, a co więcej może sobie nawet zamówić mały lifting twarzy. Co najciekawsze, dotyczy to również przypadków, gdy korzystamy z zapisu gry z poprzedniej części – w zasadzie jesteśmy w stanie zrobić sobie całkowicie nową postać. Tutaj dokonujemy również wyboru profesji, a oprócz znanych z „jedynki” dostajemy w ME2 całkowicie nową klasę – inżyniera. Jest to postać, która ewidentnie skupia się na działaniach w drugiej linii, a jej podstawowym atutem mają być wyspecjalizowane, zdalnie sterowane drony oraz rozwinięte zdolności hackerskie.
Niewiele zmieniły się ekrany rozmów, choć same konwersacje nabrały wyraźnie większej dynamiki i nie chodzi tu wyłącznie o bardziej ekspresyjne werbalizowanie myśli. Dużo częściej rozmowy będą teraz toczyć się na przykład pod wrogim ostrzałem, czy podczas poruszania się postaci, a całość wspomaga dynamiczna kamera. Co więcej, do już znanych „dobry-neutralny-zły-dowiedz się więcej”, dochodzi zupełnie nowa opcja „wtrącenia”. Otóż podczas rozmowy dwóch bohaterów niezależnych, czy dłuższego monologu, istnieje możliwość dorzucenia w dowolnym momencie swoich trzech groszy, co niejednokrotnie wiąże się z zaskakującymi animacjami. Niestety, prezentowany początek gry, ewidentnie nastawiony na akcję, nie pozwalał na satysfakcjonujące przyjrzenie się temu aspektowi rozgrywki.
Urwało mi rękę, urwało mi nogę
Dużo lepiej mogliśmy natomiast poznać zaimplementowany w grze, zupełnie nowy system walki. W tym wypadku możemy mówić – na podstawie tych wstępnych wrażeń – o wyraźnym postępie. Jako, że zrezygnowano już całkowicie z mylnego nieco klasyfikowania gry, jak produkcji cRPG, nazywając go oficjalnie shooterem z elementami gier fabularnych, twórcy wyraźnie rozwinęli w tej materii skrzydła. Po pierwsze udoskonalono sposób poruszania się postaci i wykorzystywania zasłon, który teraz działa dużo bardziej intuicyjnie i przypomina system znany z Gears of War. Następna ważna – i moim zdaniem pozytywna – zmiana, to rezygnacja z przegrzewającej się broni na rzecz klasycznych magazynków. Prawdopodobnie wiąże się to z kolejną nowością, czyli dodaniem ciężkich broni, które w przypadku nieskończonej amunicji stałyby się mocno niesportowe.
Najciekawszy nowy element systemu walki, to zdecydowanie podział ciała przeciwników na kilka lokacji. Nie jest to może Soldier of Fortune, ale trzeba przyznać, że walka nabrała teraz zupełnie nowego klimatu. Celowanie w poszczególne części ciała naszych wrogów wywołuje oczywiście różnorodne skutki – postrzelony w nogę przeciwnik zaczyna kuleć, strzał w rękę ogranicza jego możliwości bojowe, a klasyczny headshot natychmiast eliminuje z walki. Co ciekawe, co dało się zaobserwować choćby w przypadku humanoidalnych „syntetyków”, po odstrzeleniu obydwu nóg, wciąż próbują oni wykonać rozkaz, pełznąc w stronę gracza. Na podstawie udostępnionego na stanowiskach z konsolami fragment walki trudno natomiast powiedzieć coś więcej na temat SI – choć przeciwników było naprawdę wielu, to ich zachowanie póki co nie wykraczało poza standardy z poprzedniej części. Dobrze sprawdza się również w praktyce opcja bindowania skrótów do poszczególnych umiejętności.
Kilka słów warto poświęcić oprawie graficznej, która robi spore wrażenie, szczególnie w odniesieniu do modeli postaci. Twarzom i ich mimice trudno cokolwiek zarzucić, nieźle prezentują się pokrywające je tekstury, co sprawia, ze nawet przy dużych zbliżeniach skóra wygląda w bardzo naturalny sposób. Ciekawostką jest natomiast dostępna na statkach kosmicznych (liczba mnoga - pojawiła się na ekranie ładowania poziomu) opcja dostosowywania wyglądu poszczególnych elementów pancerza. Z tego, co wiadomo dotyczyć ona ma wyłącznie samego Sheparda, jednak miłośnicy „ubierania laleczek” powinni być usatysfakcjonowani. Bardzo dobrze wypadł też – choć pojawiły się przez chwilę problemy z dźwiękiem – oryginalny angielski dubbing, choć tu największe zastrzeżenia miałem do... samego Sheparda. Zresztą dobór aktorów, to spełnienie marzeń każdego rasowego nerda: mamy tu część obsady Battlestar Galactica, Star Treka, Matriksa, czy nawet Martina Sheena w roli jednego głównych bohaterów niezależnych.
WIDEO: Mass Effect 2 - trailer (stars)