Colin Strause, Greg Strause – „Obcy kontra Predator 2” - recenzja

mastermind
2008/01/02 18:33

Krwawa jatka w Kolorado

Krwawa jatka w Kolorado

Obcy i Predator z otchłani kosmosu spadli na Ziemię, by urządzić na niej krwawą jatkę. Tylko po co?

Kultowa seria Obcy w zasadzie już po trzeciej części przestała być horrorem SF, stając się stopniowo zwyczajnym kinem akcji, w którym wirtuozeria speców od komputerowych efektów bierze górę nad misternie budowanym klimatem. Po premierze dzieła Obcy kontra Predator stało się jasne, że również tej serii – w sumie przecież odrębnej – przyświecać będą te same reguły. Można sarkać na zmarnowany potencjał, na profanację dwóch najsłynniejszych chyba w historii kina obok E.T. postaci przybyszów z kosmosu, ale raczej nic na ten fakt nie poradzimy. Ot, trzeba przywyknąć. Podobnie jest w przypadku kontynuacji. Zarówno fabuła, jak i poziom wykonania Obcy kontra Predator 2 nie odbiegają od tego, co znamy z typowych przedstawicieli amerykańskiego kina akcji. W sumie mamy więc do czynienia z kiczem, za grube miliony dolarów, ale cóż... Widzowie chcący zapłacić za bilety i tak się znajdą i to – zaznaczmy przy okazji – w dużej mierze widzowie-gracze, którzy pamiętają dwie znakomite gry z serii AvP. Jednak film z grą, poza przywołaniem kultowych monstrów, nie ma nic wspólnego.
Obcy i Predator z otchłani kosmosu spadli na Ziemię, by urządzić na niej krwawą jatkę. Tylko po co?, Colin Strause, Greg Strause – „Obcy kontra Predator 2” - recenzja

Zaczyna się nadzwyczaj banalnie. Kapsuła zawierająca poddane hibernacji ksenomorfy rozbija się w niewielkiej mieścinie w Kolorado. Wiadomo! Jak atak z kosmosu, to oczywiście w USA, więc żeby szybko zawiązać fabułę, scenarzyści wymyślili, że sygnał o katastrofie dociera do przemierzającego pobliskie światy Predatora. Ten spieszy, by zneutralizować śmiertelnych wrogów przy pomocy tajemniczych kapsułek z zielonym płynem, ale jest już oczywiście za późno. Dorodne, szybkie i krwiożercze obce bestie stawią silny opór polującym na nie łowcom, przy okazji rozszarpując Bogu ducha winnych mieszkańców miasteczka. No właśnie, mieszkańców – poza stworami z kosmosu to oni bowiem są bohaterami filmu. A kto dokładnie? Sympatyczny dostawca pizzy Ricky, jego brat Dallas, który wyszedł właśnie z więzienia, Jesse jako żywo lecąca na Ricky’ego panna, szeryf Morales oraz jeszcze parę innych osób, głównie dzieciaków.

Wiarygodności owym „dzieciakom” (uczniom miejscowego high school, jak się domyślamy) nie dodaje fakt, że grają ich aktorzy z „trzydziechą” na karku, ale nie bądźmy uszczypliwi. Generalnie przecież w kinie pokroju Obcy kontra Predator 2 nie o grę aktorską chodzi, a więc tzw. ekranowy realizm nie jest ważny. Istotny jest natomiast poziom adrenaliny, jaki film generuje u widza. Co ciekawe, z tym jest dość nietypowo. Na ogół bowiem spotykamy się z kinem akcji, które jest albo znakomite przez cały seans, albo dobre na początku i coraz gorsze wraz z upływającymi minutami, albo oczywiście z takim, które jest totalną szmirą. Sytuacja, w której na początku chce się ziewać, a pod koniec jest znacznie lepiej, należy do rzadkości, choć oczywiście zdarza się. I Obcy kontra Predator 2 właśnie do tej grupy filmów się zalicza. Z małym, acz istotnym zastrzeżeniem, że nigdy nie osiąga poziomu genialności.

Pierwsze 30 – 40 minut seansu to zlepek scen następujących po sobie bez wyraźnego ciągu przyczynowo skutkowego. Do tego akcja toczy się nocą, w gęstych lasach Kolorado oraz w kanałach, więc często niewiele widać na ekranie – dodajmy – wielkości stodoły! Całość montowana jest w stylu postMTV, który charakteryzują cięcia mniej więcej co trzy sekundy. No dobra... Patrzymy, nie bardzo wiedząc, na co, mówimy trudno i zaciskamy zęby. Wstępne pojedynki między Obcymi i Predkami są montowane w tak teledyskowy sposób, że nawet nie sposób dojrzeć, kto, kogo, czym i gdzie ugodził. W większości przypadków zamiast na wrażeniach wizualnych opieramy się zatem na słuchowych, próbując dociec, kto chrupnął, zasyczał i zaskowyczał oraz dlaczego to uczynił. Jest to nawet zabawne, ale jak na kino akcji mało zajmujące.

Na szczęście w dalszej części filmu widać już dużo więcej, a i kilka smakowitych scen się znajdzie. Jak chociażby ta, w której bohaterowie uciekają z pobliskiej szkoły przed hordą rozwścieczonych Alienów. Na uznanie zasługuje również finałowy pojedynek bestii i aż dziw bierze, dlaczego pozostałych starć dwóch gatunków autorzy nie potrafili zrealizować w równie udany sposób... W tej ostatniej montaż jest klasyczny i możemy skupić się na podziwianiu projektów obcych bestii. Za to druga część filmu ma inny mankament, któremu na imię „ściema do kwadratu”. No bo, przepraszamy bardzo, ale skoro Gwardia Narodowa nie potrafi poradzić sobie ze stadem potworów z kwasem zamiast krwi, to czemuż potrafi to uczynić grupa dzieciaków?! Nie wiecie czemu? Już spieszymy wyjaśnić. Gwardia Narodowa nie była potrzebna scenarzystom do tego, by rozwalić stwory. Jej udział stanowił raczej, mizerny dość, ukłon w stronę drugiej części Obcego, w której to Marines mieli rozprawić się z „kwasokrwistymi” bestiami. Takich nawiązań do kultowych części obu cykli jest zresztą więcej. Ot, chociażby pokazane na zbliżeniu spotkanie twarzą w twarz pewnej urodziwej kelnerki z ksenomorfem... Przypomina się podobna scena z Ripley z części pierwszej... Albo zdejmowanie maski przez Predatora, przywodzące na myśl słynną scenę z Arniem...

Tropienie cytatów zapewni fanom odrobinę rozrywki, ale czy ratuje film jako całość? Ano, niestety, nie... Problemem filmu Obcy kontra Predator 2 są bowiem: banalny scenariusz, średniej jakości efekty specjalne i nadzwyczaj kiepski początek filmu. A na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Dzieło braci Strause jest dość krwawe, a na pewno o wiele krwawsze niż jedynka. Autorzy nie unikają epatowania oderwanymi głowami i kończynami, nie szczędzą nam widoku rozrywanych na strzępy ciał oraz wyskakujących z dzieci, a nawet z rodzących kobiet, ksenomorfów. Niektórym może się to nie spodobać, więc ostrzegamy. Generalnie wyprawa na Obcy kontra Predator 2 dla sympatyków serii będzie zapewne nieunikniona. Nie nastawiajcie się jednak na jakiś przełom. Film podąża ścieżką wytyczoną przez kilka ostatnich epizodów Obcego i pierwszą część Obcy kontra Predator. Dostajemy zatem kino akcji trzymające dzisiejsze minimalne standardy i niewiele poza tym. Na klimat rodem z dzieł Ridleya Scotta czy Jamesa Camerona rzecz jasna nie ma co liczyć...

Plusy: + lepsza druga część filmu + finałowa walka + Reiko Aylesworth Minusy: - oklepany scenariusz - oklepane zagrywki - oklepane efekty

GramTV przedstawia:

Tytuł: Obcy kontra Predator 2 Reżyser: Colin Strause, Greg Strause Scenariusz: Shane Salerno Zdjęcia: Daniel Pearl Muzyka: Brian Tyler Obsada: Ty Olsson, Juan Riedinger, Shareeka Epps, Reiko Aylesworth, Chelah Horsdal, David Paetkau, Steven Pasquale i inni Produkcja: USA, 2007 Dystrybucja: Imperial CinePix Strona WWW: tutaj

Komentarze
31
Usunięty
Usunięty
12/02/2008 16:25

No i niestety i potwór i predator ginął na końcu.

Usunięty
Usunięty
07/01/2008 15:47

Oglądałem film i mnie się osobiście podobał - przyznacie sami, że WRESZCIE nie cackano się z nikim - kobiety w ciąży czy małe dzieci...ba nawet romantyczna parka(a raczej jej żeńska połowa) kończy dość przykro. Zwłaszcza sceny na odziale położniczym. Faktycznie jak coś ma się stać to dzieje się w USA.Pare stereotypówscena w szkole na basenie w trakcie ataku obcego - pierwszy ginie...Osobnik o czarnej skórzeJeśli USA nic nie zdziała to zrzuca bombe typu A(czyli to co wszyscy widzimy)Kiedy typowy amerykanin jest zagrożony pierwsze co robi to...sięga po broń.Broń znajduje się w sklepieTrzeba, poprostu TRZEBA wybić szybe w tym oknieogółem dałbym 7/10 za efekty 6/10 za fabułą(dla graczy - pamiętacie firme Weyland-Yutani? w pierwszej części była Weyland teraz Yutani...to mi się podoba :]) i marniutko bo 4 w porywach 5/10 za gre aktorską - ta faktycznie została zmaszczona i mi się nie podobała - na film polecam iść. Dużo jest scen z samymi obcymi i predatorem. Fakt, że predator nie daje się zabić tak łatwo jak dwaj jego poprzednicy z AVP 1 świadczy o tym, że scenarzysta czegoś się jednak nauczył...

Usunięty
Usunięty
07/01/2008 14:37

Oprócz wypuchu bomby atomowej nic fajnego. Film siędziwnie kończy pewnie będzie 3. Jeszcze fajne były efekty gdy rodziły się obce i odpadająca ręka i tyle 1 była lepsza.




Trwa Wczytywanie