Xbox 360 dla opornych

Hakken
2008/07/04 18:00

Wielka Wojna Konsolowa

Wielka Wojna Konsolowa, Xbox 360 dla opornych

Był deszczowy listopad 2001 roku. Na rynku konsol królowało niepodzielnie PlayStation 2, następca samego PSX’a, zwanego "Szarakiem". Król pewny swej pozycji zignorował wszelkie przesłanki o nowym wrogu, nadchodzącym tym razem nie z kraju Kwitnącej Wiśni, a zza wielkiej wody - ziemi jankesów. Tymczasem w niewielkim miasteczku Redmond, położonym w zimnym stanie Waszyngton, na świat przyszedł jego największy konkurent: czarno-zielony, drapieżnie wyglądający Xbox. Tak oto 15 listopada 2001 roku wybuchła wojna, która trwa do dziś. Bój to jest bezkrwawy, lecz straszliwie zajadły. Stawką są w nim serca milionów graczy na całym świecie, a co za tym idzie miliardowe dochody płynące z gier i akcesoriów.

Wróćmy jednak do tych listopadowych wydarzeń. Początki naszego Xboxa były trudne. Wszedł on na rynek jako zupełny beniaminek, gdyż Microsoft - jego macierzysta korporacja - do tej pory zajmowała się niemalże tylko i wyłącznie pecetami. Jednakże jankesi znali się na swojej robocie. Dobrze zbadali rynek i potrzeby graczy. Wydali bardzo zaawansowaną technologicznie (jak na tamte czasy) konsolę, która stanęła do boju z tuzami rynku, jak równy z równym. Oprócz nieco lepszych niż jego rywale parametrów technicznych Xbox dysponował dwiema absolutnymi nowinkami. Pierwszą z nich był integralny dysk twardy, a drugą wmontowana fabrycznie karta sieciowa umożliwiająca połączenie się z Internetem. Koniec końców nie udało się jej jednak zagrozić pozycji legendarnego PS2.

Zresztą nie można się temu dziwić. Co prawda konsola Microsoftu była bardziej zaawansowana technologicznie, jednakże jej początkowa cena odstraszyła wielu potencjalnych kupców, co zmusiło giganta z Redmont do szybkiej obniżki cen. Wprowadziło to nie lada zamieszanie na rynku brytyjskim, kiedy to niecałe dwa miesiące po premierze konsoli obniżono jej cenę o 100$. Aby wyjść z tego z twarzą, Microsoft - w ramach rekompensaty - wszystkim, którzy kupili droższe Xboxy, za darmo dodał do nich dwie gry i drugi kontroler.

Również liczba tytułów wydanych na tę konsolę nie powala na kolana. W sumie ukazało się na nią raptem 948 pozycji, co przy około 6000 grach wydanych na PS2 wydaje się ilością niemalże śmieszną. Należy jednak przyznać, że wiele okazało się hitami, które sprzedawały się w wielomilionowych nakładach. Już startowe gry, takie jak Halo: Combat Evolved czy Project Gotham Racing, odniosły ogromny sukces i zdobyły wielu fanów na całym świecie. Rosnąca popularność konsoli sprawiła nawet, że wydawcy tytułów do tej pory zarezerwowanych wyłącznie na maszynkę Sony, takich jak np. Grand Theft Auto, zdecydowali się wydać je na Xboxa. Niestety, to wszystko nie uchroniło tej konsoli przed finansową klapą. We wrześniu Microsoft ogłosił, że straty związane ze sprzedażą systemu Xbox sięgnęły 4 miliardów dolarów… Wojna NextGenów

Jednakże straty te nie miały już wtedy żadnego znaczenia. Jak się wydaje, Microsoft potraktował konsolę Xbox jako lot próbny i wypromowanie marki, mające na celu przygotować świat na nadejście ich kolejnego dziecka: Xboksa 360. Ten narodził się 3 maja 2005 - rok i cztery miesiące przed PS3 i cztery miesiące przed premierą Wii. Jego pojawienie się wstrząsnęło rynkiem gier elektronicznych. Do tej pory nikt jeszcze nie widział tak zaawansowanej technicznie konsoli. Szok był tak wielki, że kilka pierwszych tytułów, takich jak Dead Rising czy ChromeHounds, nawet nie wykorzystywało technologii HD, gdyż ich twórcy nie potrafili jej zaimplementować. Dopiero wydane w listopadzie 2006 roku Gears of War w pełni pokazała na co stać tą konsolę.

Start z pierwszego miejsca w wyścigu NextGenowych (od angielskiego next generation, czyli następna generacja) konsol dał Microsoftowi aż nadto czasu, by wysforować się daleko przed swoich rywali. Jak się bowiem okazało, Nintendo nawet nie próbowało w tym rajdzie brać udziału. Nauczeni doświadczeniem GameCuba znaleźli dla siebie własną niszę na rynku gier i zaczęli ją eksploatować. "NextGenowość" Wii objawia się w zupełnie czym innym, niż niesamowite możliwości graficzne czy też moc obliczeniowa; jej siła leży w zupełnie rewolucyjnym sterowaniu. Dzięki temu na swoim polu nie ma sobie równych. Wiilot sprawił, że konsola ta stała się najlepszą platformą do wszelkiego rodzaju gier sportowych i zespołowych, tym samym stając się kluczowym punktem wielu imprez.

Tak więc na polu walki pozostało jeszcze Sony wraz ze swoim PS3. Niestety, ruch Microsoftu wyraźnie zaskoczył japońskiego giganta. W tym czasie następczyni kultowej serii PlayStation była jeszcze w powijakach. Firmę dręczyły różne kłopoty, takie jak przegrany proces o wykorzystywanie wibracji w padach (Microsoft miał wytoczony podobny proces, jednak szybko doprowadził do ugody). Ponadto, ze względu na przedłużające się prace nad PS3, wielu producentów postanowiło wydać swoje tytuły na Xboksa 360, nie czekając na Sony, przez co niektóre z nich straciły swoją wyłączność na PS3. Po wydaniu PlayStation 3 początkowo niewiele się zmieniło. Niby platforma ta jest bardziej zaawansowana technologicznie od swojego rywala, ale tak naprawdę tego nie widać. Nie ma jeszcze gier, które by tą przewagę wykorzystywały, a większość tytułów wyłącznych na konsolę Sony okazała się grami dobrymi, ale nic ponad to. Jakby tego było mało, początkowa cena PS3 była o prawie 200$ wyższa od ceny X360, co zniechęciło wielu potencjalnych nabywców. NextGenowa platforma Sony okazała się także twardym orzechem do zgryzienia dla programistów, czego efektem jest to, że wiele gier na nią wydanych cechuje duża ilość błędów. Koronnym tego przykładem jest gra Assassins Creed, która na PC i Xboksie działała dobrze, a na PS3 jest mocno "zbugowana".

Oczywiście za wcześnie jeszcze, aby mówić o zwycięstwie w tej wojnie. Ostatnio sprzedaż PlayStation 3 znacząco wzrosła i zaczęła gonić Xboksa 360. Na konsolę Sony zapowiedzianych jest kilka naprawdę mocnych tytułów, takich jak np. Metal Gear Solid 4, a do tego w wojnie nośników Microsoft postawił na niewłaściwego konia, czego efektem jest wycofanie jego wsparcia dla HD-DVD. Jak na razie jednak to Xbox 360 prowadzi w tym wyścigu i wygląda na to, że łatwo się nie da wyprzedzić. Narzędzia Wojny

Zanim postanowimy zakupić Xboksa 360, warto się zaznajomić z jego możliwościami oraz ofertą rynkową. Jak do tej pory wydano cztery wersje konsoli, z czego jedną z nich wycofano i zastąpiono inną. Początkowo najtańszą wersją konsoli był Xbox 360 Core, sprzedawany z przewodowym padem oraz kartą pamięci zamiast dysku twardego. Jednakże pod koniec października 2007 zastąpiono go Xboksem 360 Arcade. Jako że wersja Core jest już niedostępna, pozwolimy sobie ją pominąć i opisać tylko te, które obecnie można znaleźć w sklepach.

Xbox 360 Arcade – jest to najtańsza wersja konsoli, pozbawiona twardego dysku i sprzedawana z zestawem gier Arcade. Na szczęście posiada już wyjście HDMI 1.2 a do pudełka załączony jest bezprzewodowy kontroler, zestaw kabli oraz 256 MB karta pamięci. Obudowa konsoli jest matowo biała.

Xbox 360 Premium – Nieco droższa wersja posiadająca 20GB dysk twardy i od lipca zeszłego roku płytę główną Falcon, która posiada już złącze HDMI 1.2, procesor w technologii 65nm i ulepszone chłodnice. Pudełko, oprócz konsoli, zawiera również zestaw kabli, bezprzewodowy kontroler, przewodowy zestaw głośnomówiący i grę. Obudowa konsoli jest biała ze srebrną osłoną stacji dysków.

Xbox 360 Elite – Najdroższa wersja konsoli wyróżniająca się 120GB dyskiem twardym i elegancką czarną obudową ze srebrnym okryciem stacji DVD, sprzedawana z matowo czarnym kontrolerem i jedną grą. Pudełko zawiera wszystkie te komponenty, które możemy znaleźć w wersji Premium.

GramTV przedstawia:

Niekiedy zdarzają się również specjalne wersje tej konsoli wydawane w innych kolorach, ale dzieje się tak głównie podczas premier ważnych gier, takich jak np. Halo 3.

Szczęśliwie obecnie wszystkie modele Premium i Elite wyposażone są już w nowe modele płyt głównych, co znacznie zmniejsza ich podatność na przegrzewanie się, będące główną przyczyną występowania niesławnego "Czerwonego Kręgu Śmierci" (ang. Red Ring of Death), czyli najczęstszej przyczyny, dla której oddawano Xboksy 360 do serwisów. Ponadto należy nadmienić, że nawet w wypadku zepsucia się konsoli nie ma powodów do obaw. Xbox Customer Service działa bez zarzutu, bardzo szybko i sprawnie wymieniając lub naprawiając uszkodzone konsole, bezpłatnie w trybie door-to-door. Należy jedynie pamiętać, by zachować paragon, nie podłączać platformy do przedłużacza (jest to wyraźnie zaznaczone w instrukcji jako postępowanie niedozwolone), a przed oddaniem jej do naprawy wyjąć twardy dysk oraz płyty ze stacji DVD.

W momencie premiery hardware siedzący w Xboksie 360 był doprawdy imponujący, ale nawet do dziś konsola ta nie ma się czego wstydzić. Jej sercem jest wykonany w technologii 65 nm trzyrdzeniowy procesor Xenon o łącznym taktowaniu 3,2GHz. Aby móc cieszyć się prawdziwie "NextGenową" grafiką, zamontowano w nim obsługującą czterdzieści osiem zunifikowanych jednostek pixelshader, kartę graficzną Xenos firmy ATI. Xbox posiada 512MB GDDR3 taktowanych 700MHz (czyli efektywnie 1,4GHz). To wszystko pozwala nam się cieszyć obrazem w rozdzielczości od 480p aż po 1080p, czyli aż do ponad 2milionów pikseli!

Kupując konsolę, należy pamiętać, że oczywiście będzie ona działać ze zwykłym telewizorem SD, ale wtedy nie wyjdziemy powyżej 480p. Oczywiście najlepiej posiadać sprzęt HD i cieszyć się obrazem 1080p, ale do komfortowej gry wystarczy już dobry panoramiczny telewizor HD Ready, który pozwoli nam na podziwianie obrazu o rozdzielczości 720p. Oczywiście można konsolę również podłączyć do monitora komputera, ale głębszy sens ma to tylko wtedy, gdy jest panoramiczny i 22 calowy. Wszelkie niezbędne do tego kable znajdziemy w pudełku razem z konsolą. Aby w pełni wykorzystać swoją konsolę, warto również od razu wyposażyć się w dodatkowy pad. Co prawda Xbox 360 ma możliwość obsługiwania ich czterech naraz, ale większość gier pozwala na jednoczesną zabawę co najwyżej dwóch graczy. Multimedia

Xbox 360 jest nie tylko konsolą do gier, ale również multimedialną platformą umożliwiającą oglądanie filmów, słuchanie muzyki i korzystanie z Internetu. Multimedia obsługuje się tu bardzo łatwo za pomocą pada, lecz jest również możliwość kupienia specjalnie w tym celu skonstruowanego pilota. Sprzęt zapewnia nam możliwość oglądania filmów w formacie .wmv, jak również w powiązanych z technologią High Definition formatach wmv-videos, H.264, MPEG-4, PlaysForSure WMV videos i MPEG-4 ASP. Odtwarza płyty CD, CD-R, CD-RW, DVD, DVD-R, DVD-RW, a także odczytuje przenośne urządzenia magazynujące ze złączem USB. Umożliwia on również oglądanie zdjęć oraz słuchanie muzyki w różnych formatach, takich jak MP3 czy nawet niezabezpieczonych plikach AAC. Jest on również w pełni kompatybilny z Zune i I-Podem. Obsługa plików muzycznych jest bardzo prosta, gdyż program do tego przewidziany jest tak naprawdę Windows Media Playerem przystosowanym do potrzeb konsoli. Można więc nawet ustawić na telewizorze wizualizację dźwięku.

Internet

Posiadając Xboksa 360, można dzięki niemu łączyć się z Internetem. Odbywa się to jednak nieco inaczej niż w przypadku PC. Nie można bowiem dowolnie surfować i przeglądać stron, a jest się ograniczonym jedynie do specjalnej usługi Xbox Live!. Jest ona dostępna w dwóch wariantach: Silver i Gold. Pierwszy z nich jest bezpłatny. Dzięki niemu możemy czatować, prowadzić rozmowy głosowe i wideokonferencje. Zapewnia nam on również dostęp do usług Marketplace, Arcade i Xbox Originals. Dzięki Marketplace możemy pobierać darmowe pakiety do gier, dema, trailery oraz kupować Microsoft Points. Za te punkty można z kolei nabywać gry arcade i odpłatne dodatki do gier. Nowością jest wprowadzona niedawno usługa Xbox Originals, dzięki której można kupować i ściągać na dysk pełne wersje gier. Na razie jest dostępnych tylko kilka starszych tytułów, takich jak Fable czy Halo: Combat Evolved, ale ma to w przyszłości się zmienić.

Wersja Gold jest odpłatna, ale umożliwia nam granie przez sieć oraz bezzwłoczne ściąganie wersji demonstracyjnych (w przypadku pakietu Silver trzeba odczekać siedem dni od ich wydania). Niestety, jak na razie nie da się w Polsce zarejestrować swojego konta Live!; aby takie stworzyć trzeba się zarejestrować jako mieszkaniec innego kraju. Krążą jednak plotki, że od roku 2009 ma się to zmienić. Każdy gracz tworzy również swój Gamer Tag, czyli konto o unikatowej nazwie, do którego można przypisać swój obrazek, państwo, z którego się pochodzi, oraz styl gry (Familijny, Rekreacyjny, Podziemny i Profesjonalny). Dzięki takiemu kontu można się również chwalić swoimi osiągnięciami w różnych grach. Konto Gold można doładowywać, kupując specjalne karty-zdrapki z kodami aktywacyjnymi. Pakiet roczny kosztuje obecnie około 110 zł, za miesiąc zapłacimy około 20 zł, a za pół roku aktywacji około 60 zł. Każdy nowy użytkownik ma zapewniony pierwszy miesiąc usługi Gold za darmo.

Komentarze
52
Usunięty
Usunięty
24/07/2008 18:26
Dnia 24.07.2008 o 17:10, Kamil950 napisał:

Przecież w sklepie gram.pl można kupić Premium za 799 zł, czyli prawie tyle samo co Arcade (czyli 767,00 zł). Chyba możesz dopłacić te 32 zł.

699zł, ale ze starym chłodzeniem, z resztą już dawno ich nie ma.

Usunięty
Usunięty
24/07/2008 17:10
Dnia 05.07.2008 o 12:48, Pawłek napisał:

> Arcade??? Bez dysku twardego będziesz mocno ograniczony. Na ten moment nie stać mnie na premium, może dokupię go w przyszłości, po za tym z moim łączem internetowym nie mam co myśleć o ściąganiu dem i innych rzeczy z neta. Arcade mi do grania wystarczy, multi też mnie średnio interesuje, wole samotną rozgrywkę. Chociaż jeśli będę miał taka możliwość pewnie Xbox Live spróbuje w jakiejś grze.

Przecież w sklepie gram.pl można kupić Premium za 799 zł, czyli prawie tyle samo co Arcade (czyli 767,00 zł). Chyba możesz dopłacić te 32 zł.

Vojtas
Gramowicz
06/07/2008 20:27
Dnia 06.07.2008 o 11:33, Bambusek napisał:

CDA potrafi opisać grę, zanim ta trafi do Polski. Ale to chyba nie oznacza, że są opłacani przez developerów ;)

Dnia 06.07.2008 o 11:33, Bambusek napisał:

CDA potrafi opisać grę, zanim ta trafi do Polski. Ale to chyba nie oznacza, że są opłacani przez developerów ;)

Nie przez developerów, bo rozmawia się zazwyczaj z wydawcą. Ale faktycznie, podpisuje się normalną umowę na exclusive''y - tak jak na każdy inny zamówiony towar. O moralności prasy można by napisać całe tomy - ogólnie rzecz biorąc jest z tym bardzo różnie: od "zwykłego" obłaskawiania dziennikarzy drogimi gadżetami na konferencjach prasowych do normalnego handlu z szefami wydawnictwa/gazety. W branży rozrywki elektronicznej to zjawisko jest szczególnie wyraźne, bo dziennikarstwo growe dotyczy niemal wyłącznie namacalnych produktów. Dziennikarze zajmując się recenzowaniem i opisywaniem towaru zawsze są na celowniku wydawców i dystrybutorów - nieważne czy zajmują się grami, samochodami, kosmetykami czy zabawkami. Producenci ZAWSZE będa próbowali manipulować dziennikarzami z 3 bardzo prostych powodów:1. recenzja/zajawka zawsze jest wiarygodniejsza niż najlepsza reklama,2. reklama, w przeciwieństwie do recenzji/zajawki, oddziałuje na użytkownika dużo krócej i powierzchowniej,3. recenzja/zajawka jest dużo tańsza niż abonament np. pełnostronicowych reklam.W manipulacji dziennikarzy bardzo często stosuje się metodę wzajemności - na różnych poziomach materialnych. Gdy PR wpłynie na samego dziennikarza, ten niejako robi to na własną odpowiedzialność. Gdy jednak wydawca/redakcja podpisuje konkretną umowę, zaczyna się robić dużo "ciekawiej" - teksty bywają po prostu zlecane bądź mają np. próg oceny, poniżej którego recenzent nie może zejść. Są oczywiście ludzie uczciwi - przypomnij sobie chociażby sprawę Gerstmanna. IMO red. nacz. Gamespota po prostu złamał umowę między wydawcą gry, a właścicielem serwisu - wobec tego ten pierwszy postawił ultimatum ("Jeśli nie pozbędziecie się tego gnojka, wycofamy wam wszystkie exclusive''y i zapomnijcie o zaproszeniach na przedpremierowe pokazy"). I tak to się kręci. Znamienne jest to, że sami dziennikarze praktycznie NIGDY o takich wypadkach nie piszą/mówią - choćby z tego względu, że musieliby napisać o swoich kolegach.




Trwa Wczytywanie