Evertown - test Early Access - mała gra, duży potencjał

Kamil Ostrowski
2016/01/27 16:00
0
0

Malutki, nieoszlifowany diament. W zasadzie bardziej zamysł, przelany na pierwsze linijki kodu. Tak w skrócie można opisać w tej chwili Evertown.

Evertown - test Early Access - mała gra, duży potencjał

Są takie gry, które ledwie wyrastają ponad bycie darmową drobinką, flaszówką czy grą na telefon, której modelem budżetowym jest wyświetlanie reklam. Nie raz, nie dwa z zasiania takich ziaren kodu wyrosły naprawdę przyjemnie produkcje. Całkiem możliwe, że Evertown kiedyś będzie kolejną. Póki co ciężko mi to stwierdzić, nawet mimo tego, że jej twórca zdecydował się na Early Access. Ale wiecie co? Wcale mu się nie dziwię. Dla tego typu produkcji to idealny układ - nie dość że skapnie mu parę groszy, to "wolontariusze" za darmo przetestują grę i dostarczą nowych pomysłów. W normalnej sytuacji zrozumiałbym dewelopera, ale jako gracz i dziennikarz musiałbym go skarcić. Niestety - Evertown jakimś cudem już teraz ma tyle uroku, że ciężko jest mieć deweloperowi za złe, że wyciąga do nas rękę i prosi o pomoc w dokończeniu tego tytułu.

Koncepcja będąca kamieniem węgielnym Evertown jest diabelnie prosta, a jednocześnie inspirująca. Wyobraźcie sobie połączenie trybu "hordy" znanego z wielu strzelanin z mechaniką w stylu starych RTSów. Nieskończenie długie, nacierające bez ustanku hordy pająków, szkieletów, zombie, orków i tym podobnych, a w środku tego piekła my, nasi robotnicy, paru wojaków, mury, wieżyczki obronne, parę budowli i główny bohater, który ma nieco możliwości rozwoju (zdobywanie poziomów i prosty rozwój statystyk). Brzmi ciekawie, prawda?

Jeżeli już nie możecie doczekać się zagrania w ten intrygujący, uroczy tytuł to. lepiej weźcie parę głębokich wdechów. Ta gra póki co nie istnieje. Poprzez Steam Early Access możecie co prawda kupić Evertown, ale w tej chwili to jedynie zapowiedź, obietnica tego, czym ta gra będzie za kilkanaście miesięcy. Biorąc pod uwagę, że nad produkcją czuwa tylko jeden twórca, może się okazać, że poczekamy jeszcze dłużej. W tej chwili Evertown to raczej prototyp czy wersja demonstracyjna, a deweloper zbiera uwagi i pracuje ciężko nad nową zawartością.

Możemy zagrać co prawda pełną partię i zasmakować tego, czym Evertown ma ambicję się stać, ale nie zajdziemy zbyt daleko. Po pierwsze, po jakiejś godzinie, kiedy już zorientujemy się jak grać, żeby nie zginąć drugiej czy trzeciej nocy, praktycznie nie zostanie nam nic do odkrycia. Możemy budować robotników, stawiać farmy, domy, wieżyczki obronne, tartak, zbierać podstawowe surowce, awansować bohatera i... to tyle. Powyżej wymieniłem wszystkie elementy, na jakie składa się obecnie Evertown. Potworów jest tylko kilka rodzajów, brakuje wyzwania po tym, kiedy przestaną nas przerażać co większe grupki. W nieskończoność budujemy kolejne segmenty naszej osady, zwiększając maksymalną liczbę jednostek, akumulując żywność i tak dalej. Do drugie, w pewnym momencie gra się zawiesi. Zawiesi się na pewno, uwierzcie mi na słowo, pozostaje pytanie "kiedy" - raz to pogramy kilkanaście minut, innym razem godzinę. Niemniej, crash jest nieunikniony, o czym zresztą deweloper ostrzega nas na samym początku.

GramTV przedstawia:

Przypadek tej produkcji to w zasadzie dobry przyczynek do rozmowy "na co właściwie godzimy się, płacąc za Early Access"? Nie ma wątpliwości, że w tej chwili Evertown jest w bardzo wstępnej fazie testów. Jest urokliwe (ta grafika rodem z pierwszego Warcrafta), przysparza trochę radości, ale brakuje w niej jakiejkolwiek zawartości. Płacąc parę euro godzimy się zatem na to, żeby zagrać w pełnoprawną produkcję za jakiś rok, może nawet dwa. Jak pisałem na początku - powinienem skarcić dewelopera za to, że wypuszcza Evertown do sprzedaży tak wcześnie. Niestety, z powodu jakiejś tajemniczej, nieodpartej sympatii, nie potrafię.

Zamiast tego próbuję spojrzeć na sprawę inaczej. Gołym okiem widać przecież potencjał. Może warto więc zaangażować się w community, pomóc twórcy poprzez wysyłanie uwag? Jeżeli kręci Was udział w formowaniu gry i możliwość wpłynięcia na kierunek prac dewelopera, to istnieje spora szansa na to, że nasze uwagi zostaną wzięte pod uwagę. Już teraz twórca pisze chętnie o swoich planach - różnych rasach, dużych potworach, nowych budynkach, jednostkach, wyrąbywaniu z czasem lasów (obecnie możemy łupać i łupać - ani jeden świerk nie padnie), łowieniu ryb. Oczyma wyobraźni widzę Evertown takim, jakim wymarzył je sobie ten niezależny twórca z Brazylii.

Jeżeli przemawia do Was wizja zaangażowania się w tworzenie tej, bez wątpienia mającej spory potencjał na stanie się kolejnym niezależnym hitem, gry, to możecie się tym tytułem zainteresować już teraz. Pozostałych zapraszam do stworzenia sobie w kalendarzu wydarzenia, zapisanego gdzieś na wiosnę 2016: "sprawdzić co tam w Evertown".

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!