Przerwa Świąteczna jest genialnym okresem do tego, by dać się pochłonąć jakiemuś dobremu serialowi. W tym materiale zbiorę dla Ciebie parę tytułów, którym warto się przyjrzeć.
Dla części z Was Przerwa Świąteczna jest okresem bardziej zajętym niż standardowy weekend. Nawet nie jakaś wykwintna Wigilia dla ośmiu osób pochłonie masę godzin pracy.
Jest też druga strona tego Święta, która spija tylko śmietankę w postaci świetnych potraw i masy wolnego czasu do „przejedzenia”. Dla tych właśnie szczęściarzy jest ten materiał, ale jeśli znajdziecie coś dobrego, to nie zapomnijcie przekazać tego “pracującym”.
Jeżeli nie widziałeś/aś tego serialu a generalnie ciągnie Cię do tematyki policyjnej, to jest to strzał w dziesiątkę. Tytuł odnosi się do podsłuchu, który zamontowano w budce telefonicznej na osiedlu zamieszkałym przez pewien gang narkotykowy.
Więcej Ci nie powiem, oprócz tego, że klimatu dodają warstwy dramatyczne poszczególnych postaci. Każda historia uczy pewnej prawdy, a ta nie zawsze jest słodka i przyjemna. Do obejrzenia obowiązkowo.
Kto nie lubi utarczek gangstera z New Jersey, który wylewa swoje problemy na psychologa, ten powinien szukać kawałek dalej. 86 epizodów dobrego, kryminalnego dramatu z włosko-amerykańską mafią w tle, polecam.
Przyszłość daleka i nie daleka jednocześnie, bo bardzo sensownie złożona i wytłumaczona. Kasty, politycy, szumowiny i swołocz, brzmi jak wtorek w XXI w. Ten setting przeniesiony jest jednak znacznie wprzód naszej cywilizacji. Kolonizacja Marsa jest już dawno za nami, a nierówności społeczne są głębsze niż kiedykolwiek. Recenzja pierwszego sezonu Expanse jest zatytułowana „Zrywanie kolejnych masek”, i będzie to jedyny, ale potrzebny spoiler.
W tym wszystkim pojawia się konspiracja i ruch oporu, mający dosyć obecnego porządku. Jeżeli tajemnicze seriale Cię irytują, idź dalej. Dla reszty szykuje się 48 odcinków świetnie poprowadzonej historii.
Lekka, kompletnie trywialna komedia osadzona w USA sprzed ponad dekady. Opowiada o losach typowej amerykańskiej żony, która po utracie męża chciała utrzymać swój status społeczny. Pomogła jej w tym sprzedaż marihuany na bardzo grzecznym osiedlu z dużymi domkami, białymi płotkami i masą popapranych sąsiadów.
Co się stanie, gdy nastoletnie, pełne emocji i napięcia seksualnego umysły, trafią do szkoły dla czarodziejów, prowadzonej przez dyrektora-alkoholika? Odpowiedź na to pytanie leży w czterech sezonach, które stoją przed Tobą.
Dialogi napisane inteligentnie i aktualnie, postaci barwne i intrygujące, dobra chemia między aktorami, a przede wszystkim klimat nie do podrobienia. Dlaczego? Bo ten serial robi na widzu takie wrażenie, jakoby to wszystko mogło się dziać równie dobrze koło jego domu i nie miałby o tym bladego pojęcia.
Pieniądze w tym serialu płyną szerokim strumieniem, bo główna postać prowadzi najskuteczniejszy fundusz hedgingowy w Nowym Jorku. Ma jednak swoje odchyły i trochę za uszami, za co zabiera się przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości.
Ten też nie pochodzi znikąd, bo ma za sobą całkiem silną, rodzinną fortunę, niemniej w tym pojedynku często występuje z pozycji własnej, wypracowanej siły. Dużo przekleństw i mięsa, czasem lekkie dewiacje, na pewno nie dla dzieci, ale dorosłym z cięższym humorem jak najbardziej polecam.
Zastanawiałeś się kiedyś, jak od kuchni wygląda amerykańskie szpiegostwo? W Homeland Cię do niej zapraszają, serwując całą serię 8 sezonów poświęconych tej trudnej profesji.
Są wątki polityki, walki z terroryzmem, wyścigu szczurów i starych znajomości, które przekuwają się w intrygujące historie.
Główną postacią tego serialu jest agentka CIA, która skrzętnie przez lata ukrywa swoje problemy psychiczne. Gdy lit przestaje działać, jej umysł stacza się powoli do padołu, jednak w międzyczasie operuje na wyższym biegu. Leki w końcu otumaniają, więc po odstawieniu ich jest to naturalna kolej rzeczy, niemniej w tym przypadku są to epizody burzące całe życia i rodziny.
Czarna, dość krwawa komedia, osadzona w unikatowej formie. Wszystkie historie, które mają w niej miejsce, przewijają się przez Fargo w stanie Północna Dakota, czyli kompletny „wygwizdów”.
Jeśli nie widziałeś nowego Star Treka, a zawsze zastanawiałeś się nad tym, jak to wygląda, to Discovery jest świetnym reprezentantem. Dobrze pociągnięta fabuła i postaci, niezłe efekty specjalne. Do tego ostatniego się nie przyzwyczajaj, bo jak spodoba Ci się ten, to masz do obejrzenia jeszcze starsze serie, a w tych bywa z nimi różnie.
Tak czy inaczej, wizja podróży z paroma prędkościami Światła w okręcie kosmicznym z militarną strukturą dowodzenia zawsze mnie kręciła i uważam, że każdy powinien dać Star Trekowi szansę. Dlaczego? Bo to bardzo miękkie lądowanie w świecie Sci-Fi, które może wielu niedowiarków zachęcić.
Tego dnia Polska odpala drugiego maila i bierze darmowy okres próbny na Netflix. Spodziewajcie się przeciążenia serwerów. A tak już serio, to tego dnia wszyscy zasiądziemy do Wiedźmina, którego przedstawiać nie muszę. O tym, czy Ciri będzie główną bohaterką serialu już pisaliśmy.
Komponując ten materiał zadawałem sobie pytanie, czy mogę jakoś bardziej obiektywnie podejść do tematu i zaproponować coś z dobrych komedii romantycznych, bo takie przecież też są.
Okazało się, że nie potrafię, więc w trakcie dodałem do tytułu nerda. Teraz czuje się wśród swoich i myślę, że z czymś się wstrzelę u Was Panie i Panowie, bo propozycji było aż 10. Jak wszystko obejrzeliście z tej listy, napiszcie mi komentarz, bo chcę Was znać.
