Kontroler PlayStation 3 pozostaje gorącym tematem od majowych targów E3. Dowiedzieliśmy się na nich bowiem, że technologia wykrywania wychylenia - wprowadzona w padzie PS3 - uniemożliwia zastosowanie w nim wibracji. To, co stało się już w świecie konsol standardem, zostało przez Sony zarzucone, w imię nowego rozwiązania, według wielu stanowiącego próbę podłączenia się pod rewolucyjne pomysły Nintendo.
Szybko jednak okazało się, że sprawa może mieć drugie dno. Nowe światło rzuciła na nią wypowiedź przedstawiciela firmy Immersion, mającej prawa do technologii wibracji. Powiedział on, że nie ma najmniejszego problemu z połączeniem jej oraz wykrywania wychylenia, a jego firma z chęcią przygotuje dla Sony odpowiednie rozwiązanie... jeżeli tylko firma wypłaci im odszkodowanie, należne za niezgodne z prawem wykorzystywanie wibracji. 90 milionów dolarów. Sony jednak płacić nie zamierza, a w sprawie tej ciągle wojuje w sądzie. Wielu graczy zaczęło zadawać pytanie - czyżby to było faktycznym powodem rezygnacji z bardzo standardowej przecież technologii w kontrolerze PlayStation 3?
Wygląda więc na to, że technologia, która według Sony jest niemożliwa do wykonania, była dostępna do kupienia w sklepach już 7 lat temu. Oczywiście, zapewne kontroler PS3 będzie zdecydowanie dokładniejszy, ale tak czy inaczej, mówienie w takiej sytuacji, że wibracje są niemożliwe do osiągnięcia, wydaje się sporą przesadą - lepiej by już przyznali jaka jest prawda... No i przy okazji trudno uciec od wrażenia, że również mówienie w przypadku tej technologii o jakiejś rewolucji wydaje się mocno przesadzone.
Na osobne podkreślenie zasługuje jeszcze fakt pochodzenia owego filmiku (już zresztą zaznaczony). Skoro marketingowe sztuczki i zwyczajne kłamstwa Sony zaczynają już wyłapywać pracownicy magazynu poświęconego wyłącznie PlayStation (czyli zapewne fanatycy jakich mało), to coś musi być bardzo nie tak...