Korea przeciwko handlowi wirtualnymi przedmiotami

Zaitsev
2007/05/14 10:39
0
0

Koreański minister kultury zapowiedział ukrócenie nielegalnego handlu przedmiotami z gier MMO. Gracze i producenci robią kwaśną minę.

Minister kultury i turystyki Korei ogłosił w piątek, iż władze zakażą "niesprawiedliwego" handlu cyfrowymi przedmiotami "nielegalnymi drogami", aby "promować" zdrowy rozwój przemysłu growego. Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, ale nawet sami zainteresowani, czyli firmy tworzące MMO, jakoś nie wyskoczyły z kapci na tą wieść. Możliwe, że działania te odniosą wręcz odwrotny skutek, czyli osłabią rozwój środowiska "masówek".

"Uważamy, że wyegzekwowanie kar za handel tymi przedmiotami będzie bardzo ciężkim zadaniem dla rządu" - powiedział przedstawiciel Association of Digital Asset Trade Promotion, zrzeszającej firmy zajmujące się handlem przedmiotami. "Nie ma dokładnej definicji "niesprawiedliwości" w żadnej z regulacji. Poza tym, jak chcą oddzielić nielegalne transakcje od legalnych, których są miliony?". Korea przeciwko handlowi wirtualnymi przedmiotami

NCSoft: "Nie sądzimy, żeby przepisy nas dotknęły, bo gracze i tak znajdą sposób na handel".

GramTV przedstawia:

Sam minister także ma świadomość niemożliwości wykonania tego zadania, dlatego zwala odpowiedzialność na serwisy aukcyjne, nakazując im oddzielanie złych ofert od tych zgodnych z zasadami użytkowania gry. "Na przykład, gdy prowadzisz agencję nieruchomości, sprawdzasz, czy to co masz zamiar sprzedać jest legalne, czy też nie. Ta sama zasada powinna obowiązywać w handlu przedmiotami z gier".

Przed Koreańczykami trudne chwile. Niby sprzedawanie przedmiotów jest nielegalne, ale to symbiotyczny układ. Producenci mają pieniądze z abonamentu, a gracze zarabiają nań przez handel przedmiotami. Czy minister okaże się Lordem Sithem, który zaburzy tą równowagę w mocy? My takiego Sitha już mamy w Polsce, oby i on nie chciał banować, ale gier w ogóle.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!