Podczas Game Developers Conferene Gabe Newell otrzymał nagrodę za pionierstwo w branży. W swym przemówieniu odniósł się do szczególnie drażliwej ostatnimi czasy sprawy - zabezpieczeń w grach. "Jedną z rzeczy, o których sporo mówimy, jest rozrywka jako serwis. To postawa, która pyta: co dziś zrobiłem dla swojego klienta?" - mówił.

"Informuje o wszystkich podejmowanych przez nas decyzjach. Kiedy już wykażesz takie skłonności, pozwala to na uniknięcie rzeczy typu Digital Rights Management (słynne już zabezpieczenia) i problemów z tym związanych. Przez takie działania produkty mające zapewniać rozrywkę są warte mniej. Gromadzą wokół siebie negatywy".
Temat DRM-u, po początkowej frustracji, jaką wywołał przy premierze Spore, powrócił jeszcze bardziej podgrzany w minionych tygodniach. Wszystko przez Ubisoft, który wymaga nieustannego podłączenia do sieci podczas gry nawet w trybie single-player (zastosowany został w Silent Hunter V i Assassin's Creed II, nie zabraknie go również w kolejnych tytułach francuskiej firmy).
Przedstawiciele Ubisoftu utrzymują, że choć po sieci krążą nielegalne wersje ich gier, zabezpieczenia wciąż nie zostały złamane.