Jakiś czas temu ruszyły beta testy kolejnej odsłony serii Battlefield, o podtytule Bad Company. Wszędobylscy gracze zauważyli przy tym, że 5 modeli broni do tej gry będzie można zakupić na Xbox Marketplace (oraz w domyśle także na PlayStation Network). Te 5 niewinnych giwer (które jak się okazuje nie są wcale rewelacyjne, ot po prostu mają złote tekstury) wywołało istną burzę w Internecie zwłaszcza, że wydawcą BF:BC jest nie kto inny, tylko Electronic Arts. Jeden z serwisów (oprócz bezczelnego wpędzenia mnie w maliny z newsem o instalacji GTA IV na PS3 :) - dop. Zaitsev) internetowych, Sarcastic Gamer, poczuł się w obowiązku przyjęcia roli Wolności wiodącej lud growy na barykady, rozpoczynając głośny bojkot tego Battlefield: Bad Company. Były bannery, hasła, a nawet filmiki wyśmiewające plany sprzedaży dodatkowych "pukawek".

Pomijając już fakt, że można wybrać, które gry kupić, a które nie, to ta niezbyt sensowna akcja przyniosła rezultaty (choć i bez niej atmosfera wokój tej produkcji na forach dyskusyjnych była z tego powodu wystarczająco ciężka). Electronic Arts zrezygnowało z pobierania opłat za 5 dodatkowych broni i jak przyznał przedstawiciel studia DICE (dewelopera gry), Karl-Magnus Troedsson, ich umieszczenie na liście do ściągnięcia z XBLM było testem nastawienia odbiorców do takich praktyk: "Nie, nie będziemy pobierali opłat za żadne z broni w grze. Wszystkie mogą być zdobyte bez płacenia (...) Jednakże chcemy dać pewną dozę wyjątkowości tym osobom, które kupią tzw. "ztotą edycję". Dostaną one dodatkowy ekwipunek już w momencie uruchomienia BF:BC. Gracze, którzy nie kupią "złotej edycji", mogą uzyskać dostęp do złotego arsenału zdobywając najwyższą rangę - na 25 poziomie czeka na nich 5 złotych, błyszczących broni".
Trzeba przy tym wspomnieć, że podczas przeróżnych akcji promocyjnych Battlefield: Bad Company, "Elektronicy" mają zamiar sypać na lewo i prawo kodami na szybsze odblokowanie wspomnianych błyskotek...