Legendarny twórca Yu Suzuki, od zawsze związany z firmą SEGA, narzeka na współczesnych deweloperów. Mówi, że branża w pogoni za fotorealistyczną grafiką zapomniała o kreatywności.
Legendarny twórca Yu Suzuki, od zawsze związany z firmą SEGA, narzeka na współczesnych deweloperów. Mówi, że branża w pogoni za fotorealistyczną grafiką zapomniała o kreatywności.
Problemem, z którym borykamy się w tym momencie jest poświęcanie zbyt dużej uwagi oprawie graficznej nowych gier. Oszałamiająca grafika często oznacza wysoką jakość danego, ale jednocześnie sprawia, że jest on drogi w produkcji. Gry mają swoje zasady. Shogi mają zasady, szachy mają zasady, także piłka nożna - grasz w nią wraz z dziesiątką graczy i nie możesz używać w niej rąk. Powinniśmy skupić naszą uwagę na pomysłach i tworzeniu interesujących reguł rozgrywki, a nie zajmować się wyłącznie wizualiami.
Apel, który słyszeliśmy już jakieś milion razy? Niekoniecznie. Suzuki rozwija swą myśl.
Także konsumenci muszą zacząć patrzeć na aspekty inne niż grafika. Powoli ten trend już się zmienia - spójrzmy tylko na fenomen gier sieciowych. Ale winić możemy także wymagania graczy. Jeśli mają oni opcję kupienia tytułu, w którym jest tysiąc samochodów lub takiej z dziesięcioma autami to oczywiście wybiorą tę, gdzie pojeździć mogą całym tysiącem.
Czyżby był to prztyczek w nos dla ekipy Yamauchi-sana. Hmm, wspomniany tysiąc mówi chyba sam za siebie. Trudno nie przyznać Suzukiemu racji, z drugiej jednak strony nie wydaje Wam się, że ten Japończyk przespał start usług Xbox Live Arcade i PlayStation Network?