Gdy sny stają się rzeczywistością
Głównym bohaterem jest tytułowy Alan Wake. Jest on poczytnym pisarzem horrorów. Swoją karierę rozpoczął dzięki poznaniu Alice - jego narzeczonej i zarazem muzy. Odkąd tylko ją zobaczył zaczął miewać koszmary (czyżby Alice była aż tak straszna?), które posłużyły mu do napisania pierwszej książki. Ta szybko stała się bestsellerem, zapewniając pisarzowi duży rozgłos. Wszystko było pięknie, aż pewnego dnia muza Alana gdzieś zniknęła. Wake nie mógł od tej pory nic napisać, do tego jeszcze doszły problemy z bezsennością, przez które wylądował w klinice, w małym miasteczku Bright Falls. Kiedy zdrowotne problemy powoli znikają, Alan poznaje w ośrodku tajemniczą kobietę, która do złudzenia przypomina mu jego zaginioną narzeczoną. Wszystko zaczyna się od nowa, koszmary powracają, lecz są jeszcze silniejsze niż dotychczas. Wake znowu zaczyna pisać książkę na podstawie swych nocnych mar, jednak zaczyna dziać się coś złego. Rzeczywistość otaczająca Alana staje się niebezpiecznie podobna do tej z jego nowej książki...Jeszcze gra czy już interaktywny serial?
Fabuła brzmi zaskakująco znajomo... Motyw pisarza miewającego koszmary i różne problemy wpływające na jego psychikę doskonale znany nam jest z opowiadań i powieści Stephena Kinga. A i samo miasteczko Bright Falls nawiązuje poniekąd do serialowego Miasteczka Twin Peaks, stworzonego przez Davida Lyncha i Marka Frosta. Te skojarzenia są jak najbardziej słuszne, bo autorzy podkreślają, że były dla nich inspiracją do stworzenia przygód Alana Wake’a. I widać, że producenci czerpią wzorce od mistrzów, dążąc jednocześnie do tego, by im dorównać. Szczególnie wpływ serialu będzie w grze doskonale widoczny, bo fabuła ma zostać podzielona na epizody - coś na kształt odcinków serialu. Po prostu, ukończenie jednej misji zakończy pewien „epizod”, otwierając jednocześnie kolejny. Co ważne jednak, sam świat gry będzie otwarty dla nas przez cały czas, choć nie wszystkie lokacje będą dostępne od samego początku. Wszystkie zadania oraz misje będziemy mogli także ukończyć według własnego widzimisię lub po prostu podążać własną ścieżką. Wiadomo już także, że Alan Wake doczeka się kontynuacji, bo w założeniach autorów jest, by każda część traktowana była jak serialowy sezon. Powoli zaczynamy mieć wątpliwości czy Alan Wake będzie jeszcze normalną grą, czy już interaktywnym serialem... Strzeż się ciemności... Głównym zadaniem gracza kierującego postacią Alana będzie rozwiązanie koszmarnej zagadki rozgrywającej się w jego życiu. Większość czasu spędzimy w Bright Falls oraz jego okolicach. Obszar gry ma być spory, bo liczyć ma sobie 36 mil kwadratowych. Jednak jak wspominaliśmy wcześniej, nie od razu będziemy mogli przemierzać cały teren. W eksploracji pomoże nam samochód, dzięki któremu Alan będzie mógł swobodnie i szybko przemieszczać się po miasteczku. Co ciekawe, nie uświadczymy w tej grze ekranów ładowania. Całość otoczenia ma być generowana i dogrywana w czasie rzeczywistym. Oczywiście, w rozwiązaniu zagadki pomogą nam różne postacie niezależne, mające również istotny wpływ na rozwój wątków i fabuły. Twórcy jednak z góry uprzedzają, że Alan Wake nie zamierza konkurować z wielkimi erpegami od BioWare. Oczywiście nieunikniona będzie także walka, jednak ma ona wyglądać zupełnie inaczej niż w innych grach. Gdy zapada zmrok, do życia budzą się potwory, którym nasz bohater będzie musiał stawić czoło. Alan to jednak nie Max Payne, który świetnie posługiwał się wszelkimi spluwami. Naszą główną bronią będzie latarka, która odstrasza i rani potwory. Użycie broni palnej to już ostateczność. Światło ma być ważnym czynnikiem w grze – Alan od urodzenia jest na nie bardzo czuły, co wcale mu w życiu nie pomaga. Kiedy zapadnie ciemność, ciężko będzie odróżnić rzeczywistość od nocnych koszmarów. Dla Alana zmrok oznacza jedno – szukanie schronienia albo troszczenie się o własny tyłek. To, co ma urzekać i budować atmosferę w grze, to bez wątpienia oprawa graficzna. To, co do tej pory zaprezentowało studio Remedy, to prawdziwa pierwsza klasa. Miasteczko Bright Falls i jego otoczenie mają wyglądać jak żywe. Animacja postaci jak i wszelkich zjawisk atmosferycznych, takich jak burza, tornado czy zwykły zachód słońca, które prezentowane były na dotychczasowych filmikach, robi ogromne wrażenie. Zastosowano tu dynamiczne oświetlenie i cienie oraz wszelkie najnowsze technologie graficzne. Równie ważna w grze ma być fizyka. Twórcy korzystają z autorskiego silnika wyposażonego również w elementy z silnika Havoka, dzięki czemu możemy być pewni, że fizyka w grze będzie stać na najwyższym poziomie. Zresztą autorzy nie ukrywają, że jeden rdzeń naszego procesora zostanie wypełniony wyłącznie obliczeniami dotyczącymi fizyki gry.
Alan Wake zapowiada się jako bardzo ciekawy survival horror. Klimat fabuły mają podtrzymywać efekty graficzne. Należy przyznać, że już na zwiastunie z roku 2006 prezentowały się one znakomicie, a przez ten czas studio Remedy zapewne dopracowało je jeszcze bardziej.