"Szykuje się mocna, sugestywna, bardzo filmowa i... straszna fabuła. Widać, że w kampanii marines autorzy chcieli postawić na atmosferę znaną z kinowych hitów. Jako małe trybiki w żołnierskiej machinie uczestniczymy w starciu z bestiami, które mogą nas rozszarpać w ciągu sekund. Wyobraźcie sobie taką sytuację... Rozpoczyna się dość niewinnie. Komandosi lądują (niczym w filmie) na powierzchni planety, by zbadać rafinerię i dotrzeć do jednego z oddziałów, który zaginął w akcji. Ja wskakuję w buty gościa, do którego wszyscy zwracają się Rookie, i mam chwilę, żeby zaznajomić się z prostym i ascetycznym wręcz interfejsem. Z lewej na dole ekranu kultowy już detektor ruchu, który popikuje miarowo. Na razie spokój."
Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z wrażeniami Masterminda z testowania wczesnej wersji gry Aliens vs Predator.