Z okazji niedawnego Halloween, Valve urządziło na Steamie nie lada promocję. W ciągu pierwszego weekendu listopada, co parę godzin cena Team Fortress 2 spadała do 2,5 Euro. Zainteresowanie graczy tą ofertą było ogromne - niektórzy kupowali po kilkanaście kluczy dla znajomych. Teraz Jason Holtman, który na co dzień pracuje w "Zaworze", postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi "zabaw" cenami gier w systemach cyfrowej dystrybucji.
"Startujesz z ceną 50 albo 60 USD, potem czekasz kilka miesięcy aż ktoś powie "czas przejść na 30 USD" i nie masz już możliwości powrotu. Wtedy ktoś znowu mówi "czas wejść do platynowej serii za 20 USD". Potem modlisz się, aby cena pozostała na tym poziomie, a jeżeli nie, to znikasz z rynku. Tradycyjne podejście mówi, że niższa cena oznacza mniejszą wartość, a ceny z czasem mogą iść tylko w dół.Mając w rękach takie ustrojstwo jak Steam, Valve może pozwolić sobie na śmiałe eksperymenty. Jason Holtman opowiedział nieco o zabawach cenami i ich związku z popytem na dane gry.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!