Funkcjonująca od jakiegoś czasu na konsoli Xbox 360 dystrybucja gier niezależnych twórców jest solą w oku dystrybutorów i dużych wydawców. Lada chwila może dojść do sytuacji, że pod ich presją Microsoft ograniczy ilość tytułów dopuszczanych do serwisu Xbox Live Arcade. Pierwsze głosy na ten temat napłynęły z Australii, gdzie lokalni twórcy narzekali na politykę wprowadzania gier do XBLA.
Okazuje się, że Microsoft wprowadził ograniczenia gatunkowe gier. Niezależni dystrybutorzy, aby dostać się do XBLA muszą celować w produkcje, których brakuje w serwisie. Biorąc pod uwagę, że praktycznie nie zostały już wolne żadne nisze, niezależne produkcje mają nikłą szansę przebicia. Tymczasem ograniczenia nie objęły wielkich koncernów, które mają pierwszeństwo w wypuszczaniu własnych produkcji do XBLA i to bez względu na ich przynależność gatunkową. Podobno w XBLA rocznie dostępnych jest tylko 35 miejsc na produkcje niezależne.
Microsoft poczuł się dotknięty powszechną krytyką i wystosował oświadczenie, w którym napisano, że firma wspiera niezależnych producentów. Jako przykład wymieniane są Castle Crashers, Braid czy N+. Do tego dochodzi tworzenie gier narzędziami XNA i udostępnianie ich graczom w sekcji Community Games. Również w nadchodzącej edycji Summer of Aracade pojawi się produkcja niezależna - Splosion Man. W oświadczeniu nie odniesiono się do zarzutów o nierównym traktowaniu twórców.
A jakie jest zdanie wielkich firm? Według nieoficjalnych głosów sukcesy niezależnych tytułów spowodowały, że twórcy ze wszystkich sił chcą zachować pełne prawa do swych gier, co znacznie utrudnia życie wielkim koncernom. Widać to choćby na przykładzie Midway, przejmowanego przez Warner Bros., gdzie każde studio dysponowało prawami do swych tytułów i przejęcie firmy nie oznaczało przejęcia wszystkich marek gier.