Kilka miesięcy temu okazało się, że po śmierci głównej bohaterki Heavy Raina, Madison Paige, gra nie będzie powracała do ostatniego punktu kontrolnego. Zamiast tego wirtualny świat wraz z przedstawianą opowieścią potoczy się dalej, a użytkownik wcieli się w kolejną postać. A co dalej? "Kiedy wszyscy bohaterowie umrą, historia się kończy. To jednak smutne zakończenie" - mówi David Cage, szef projektu.
Cage porównał graczy do reżyserów filmowych. To oni zadecydują, czy ten wirtualny obraz będzie miał happy end, czy wręcz odwrotnie. Zaznaczył przy tym, że koniec gry, w przypadku gdy trup ściele się gęsto, nie może nastąpić zbyt szybko. Może do tego dojść dopiero w ostatnim z trzech (umownych) etapów rozgrywki.Szef Quantic Dreams zaznaczył przy tym, że znacznie lepszym rozwiązaniem, niż zabijanie kolejnych postaci, byłoby utrzymanie ich wszystkich przy życiu. "Kilkakrotne powtarzanie rozgrywki to droga do tego, by zabić magię tej gry" - dodał Cage podkreślając, że każdy gracz dostanie od Heavy Raina swą własną, unikatową opowieść, której będzie twórcą.