Może i pisanie w jednym dniu dwa razy o tym samym tytule nie jest zbyt dobrą praktyką, ale na miażdżone pośladkami Jagienki orzechy! Factor 5 samo się o to prosi.

Redakcja IGN, a właściwie jeden z pracujących dlań recenzentów, bardzo krytycznie i nisko (zresztą tak jak większość serwisów o grach) ocenił Laira. Dlatego od samego początku developerzy bronią swojego dziecka, uwikłując w spisek przeciwko grze nawet złe duchy i fatum. Jako, że kilkukrotne reprymendy w stronę prasy nie poskutkowały, Factor 5 postanowiło nauczyć ich recenzować swoje dzieło.
Brzmi to dość zabawnie, gdy się to czyta, ale należy sobie wyobrazić ubaw redakcji wspomnianego wcześniej portalu, gdy dostarczono im... "Poradnik recenzenta Laira". Myślą przewodnią tej broszurki jest "Otwórz swój umysł i dłonie na coś kompletnie innego!". Hasło to wpisuje się w ostatnią wypowiedź Eggebrechta o tym, że recenzenci gier są przeważnie hardkorowymi graczami i nie lubią sterowania ruchami. Poradnik zawiera 24 strony, z czego aż 6 stron zostało poświęcone tylko sterowaniu i temu, że istnieje możliwość kierowania smokiem za pomocą gałek. Najwyraźniej wykrywanie położenia pada to nie jest element gry - no cóż...
Factor 5, chcecie poprawić sobie prasę, mówiąc recenzentom jak mają pisać o waszej grze? To jeden z bardziej spektakularnych postrzałów we własną stopę w historii gier... "Good job" chłopaki!