Zdania co do jakości tegorocznego E3 mogą być podzielone. Moim zdaniem targi są takie… zawsze. Przy modzie na konferencje pełno na nich małych indyków, mniej pasjonujących aktualizacji gier-usług czy nietrafionych niespodzianek. Nie brakuje też rzeczy pozytywnych, dzięki którym te coroczne święto gier wideo robi wrażenie. W tym roku też nie zabrakło zaskoczeń i imponujących materiałów. Może ich liczba nie była powalająca (miałem lekki problem z wyborem dziesięciu pozycji), ale na szczęście Microsoft dostarczył tyle dobra, że jest o czym pisać. Co to, przeżyjemy to jeszcze raz?
Sprawdź również 10 najgorszych rzeczy E3 2021.
Nie przywiązujcie wagi do kolejności, bo ta jest losowa.
Liczba zapowiedzi gier AAA na konferencji Microsoftu
Tegoroczne E3 nie dostarczyło wielu gier AAA. Na szczęście był Microsoft, który zapewnił większość nowości. Było ich na tyle dużo, że zebrałem wszystko w jeden punkt, aby nikt nie czuł się pominięty. Mamy więc z jednej strony nowości od Bethesdy, a więc świetnie wyglądające Starfield czy Redfall. Genialnie prezentuje się też Forza Horizon 5, która została oficjalnie wybrana najlepszą produkcją targów. Ja się w pełni zgadzam, przynajmniej z perspektywy kanapowego obserwatora. Same studia Microsoftu dostarczyły jeszcze niespodziewanie The Outer Worlds 2, a dział wydawniczy producenta Xboksa razem ze studiem Avalanche zapowiedział Contraband. Do tego mamy jeszcze kontynuację uwielbianego przeze mnie The Pague Tale. Na dokładkę doszły gry niezależne, ale te które można określić jako „indie premium”, czyli Somerville i Replaced. Robi wrażenie, prawda?
Wreszcie Elden Ring!
Nie jestem fanem gier typu soulslike i nie będę tego ukrywać. W tym momencie polegam więc na opiniach osób, które mocno czekają na nowy tytuł od From Software. Z ich perspektywy długo oczekiwane Elden Ring zrobiło robotę. Czuć tam atmosferę, klimatyczne lokacje i pełne emocji walki z przeróżnymi przeciwnikami. Gdybym miał się doczepić wskazałbym tylko na mało next-genową oprawę wizualną. Fanom gatunku to jednak szczególnie nie przeszkadza. Z ich perspektywy tegoroczne Summer Game Fest zakończyło się tak jak powinna się kończyć każda dobra prezentacja – bardzo mocnym, długo wyczekiwanym pokazem, po którym nikt nie czuje niedosytu. Nie zapominajmy też o ogłoszeniu styczniowej daty premiery.
Guardians of the Galaxy lepszy od Avengersów
Przy braku wielkiej konkurencji pokaz nowej produkcji Eidos Montreal załapał się do pierwszej dziesiątki. Widać, że dla Square Enix był to ważny tytuł, ponieważ poświęcono mu wyjątkowo dużo miejsca na konferencji. Mamy tutaj zresztą wszystko co ważne – bardzo popularną markę oraz ogromny budżet. Zabrakło za to kontrowersji, które towarzyszyły pierwszym pokazom Avengersów. Nie było więc narzekania na twarze bohaterów i przede wszystkim strukturę produkcji. Guardians of the Galaxy to nie gra-usługa, a tytuł single player nastawiony na liniową opowieść. Czy więc tym razem Square Enix uniknie wpadki? Na razie wygląda na to, że tak. Ekipie z Montrealu przyda się wreszcie udana gra do portfolio.
Blizzard wreszcie na E3
Rzadko się zdarza, aby na E3 pojawił się wielki Blizzard. To jedna z tych firm (obok Valve czy Rockstar Games), która unika takich imprez. Tym razem było inaczej i na konferencji Microsoftu mogliśmy zobaczyć nową rzecz od legendarnego dewelopera. Był to remake kultowego Diablo II. Oprócz nowego trailera zobaczyliśmy datę premiery – 23 września. Zagramy nie tylko na PC, ale też obu generacjach konsol Xbox i PlayStation oraz Switchu. Aż szkoda, że w tym przypadku nie zobaczyliśmy też loga Game Passa. Z drugiej strony Blizzard raczej nie będzie narzekać na sprzedaż.
Odbiór Halo Infinite
Każdy dobrze pamięta jak źle został odebrany zeszłoroczny gameplay z Halo Infinite. Był przede wszystkim brzydki. Po roku percepcja jest zupełnie inna. Tym razem 343 Industries dowiozło to co powinno. Na porównawczych screenach widać zresztą jak gigantyczny progres wykonano od zeszłego roku. Świetnie prezentował się też pierwszy rzut oka na tryb wieloosobowy, który jednocześnie dostępny będzie w modelu free2play. Na scenie pojawił się też Joseph Staten, który przed laty tworzył w Bungie Halo, a później Destiny. Rok temu dołączył do zespołu 343, aby dopiąć projekt do końca. Wygląda na to, że fanom marki przywróciło to nadzieje na premierę adekwatną do oczekiwań.