Co nowego? W przeciwieństwie do poprzednika, dodatek nie jest już zbiorem luźnych misji o rosnącym stopniu trudności. Masz tu do czynienia z wątkiem fabularnym, opowiadającym o przestępczej organizacji Steczkowów – handlarzy bronią i narkotykami – oraz Twojej walce z ich niecnym procederem. Choć kolejne etapy nadal nie mają ze sobą bezpośredniego powiązania, z pewnością zachowują większą ciągłość niż w podstawce. W pierwszych misjach zmierzysz się z najmniejszymi rybkami przestępczego akwarium. Zwykłe, uliczne zbiry nie są wymagającymi przeciwnikami. Ale w miarę postępów w grze będziesz coraz częściej napotykał na prawdziwych profesjonalistów, by na samym końcu zmierzyć się z doskonale wyposażoną i wytrenowaną mafijną elitą.
Wrogowie zachowują się bardzo realistycznie. Nie czekają na odstrzał jak kaczki, potrafią się przemieszczać, szukać osłony, kłaść ogień zaporowy lub zwyczajnie uciec do innego pomieszczenia. Ponadto, są twardsi od ich kolegów ze SWAT 4. Postrzał w stopę lub udo już nie zachęca bandziorów do rzucenia broni, wprost przeciwnie – atakują oni wtedy z jeszcze większą furią. Nie wahają się rozstrzelać zakładników, jeśli dowiedzą się, że jesteś w pobliżu. Rzadko również zdarza im się chybić, niemal każdy strzał dosięgnie Ciebie lub kogoś z oddziału. Wszystko to w połączeniu z faktem, że gangsterzy skuci kajdankami potrafią się czasami wyswobodzić i wrócić do walki. Oznacza to, że coraz częściej trzeba postępować według zasady „strzelaj, by zabić”. Ale od czego w końcu mamy broń? Jeśli już o strzelaniu mowa, panowie z Irrational Games udostępnili trochę nowego sprzętu. Wśród nich bryluje karabinek P90. Lekki, celny i wyjątkowo szybkostrzelny, doskonale nadaje się do czyszczenia pomieszczeń. Na uwagę zasługuje również Colt, wyposażony dodatkowo w celownik optyczny i tłumik. W trybie multiplayer doskonały może okazać się ciężki karabin maszynowy kalibru 5.56 (montowany często na dachach wojskowych Hummerów) ze swoim 200-nabojowym magazynkiem. Ogień zaporowy położony z takiej broni nie ma sobie równych. Z mniejszych akcesoriów oddano do użytku flary, noktowizor i ulepszony paralizator (oddaje dwa strzały, bez naładowania). Noktowizor jednak zawodzi – przez zielony i stanowczo zbyt mocno rozmazany obraz bardzo łatwo o omyłkowe postrzelenie współtowarzysza lub jednego z zakładników. Znacznie lepiej sprawdza się stara, dobra latarka. Pożyteczną nowinką jest możliwość przywalenia krnąbrnemu podejrzanemu z pięści. Rozwiązuje to problem ze SWAT 4, który objawiał się tym, że po zużyciu wszystkich „bezpiecznych” pocisków, trzeba było strzelać zakładnikom w nogi z ostrej amunicji, aby się poddali. Niestety, z uzbrojeniem wiąże się pewne kuriozum. Kolejne modele broni i sprzętu uzyskuje się w miarę postępów w grze. Rozwiązanie takie z pewnością nie funkcjonuje w rzeczywistości i jest zwyczajnie głupie. Jedną z najważniejszych nowinek w Syndykacie jest możliwość wstrzymywania rozkazów. Możesz wydać polecenie dwóm drużynom naraz i aktywować je dopiero, gdy sam zajmiesz dogodną pozycję. Dzięki temu, szturmowanie pomieszczeń z dwóch stron jest wyjątkowo łatwe. Trzeba jednak pamiętać, aby jedna drużyna nie wpadła na granat drugiej lub, aby funkcjonariusze nie wystrzelali się nawzajem. Taka sytuacja nie powinna jednak mieć miejsca zbyt często. Sztuczna inteligencja towarzyszy z drużyny została znacząco poprawiona. Najbardziej rzuca się w oczy spora elastyczność w ich działaniu. Potrafią bardzo dobrze dostosować się do obecnej sytuacji, zmienić broń w razie potrzeby lub samemu szukać osłony przy cięższej wymianie ognia. Wszyscy wiedzą, jak irytująca w podstawce potrafiła być sztuczna inteligencja kompanów w czasie strzelanin. Łatwo nie będzie Pomimo wszystkich nowych funkcji i ulepszonej sztucznej inteligencji, poziom trudności gry wzrósł jeszcze bardziej w stosunku do podstawowej wersji. Nie można zapisywać stanu gry, o savepointach również można zapomnieć. Albo Ci się uda, albo poniesiesz porażkę. Do tego weź pod uwagę, że przejście każdego etapu zajmuje sporo czasu, a niemal każda zagubiona kula oznacza pewną śmierć. Nadal nie ma mowy o graniu na pamięć, gdyż rozmieszczenie ludzi i przedmiotów jest w pełni losowe. Wrogowie potrafią też przemieszczać się między sekcjami mapy – nawet w uprzednio oczyszczonych miejscach nie można czuć się bezpiecznie. Z pewnością nie jest to gra dla ludzi o słabych nerwach. Każda wymiana ognia rozgrywa się w ułamkach sekund i wymaga bardzo dużego opanowania.Podsumowując... Syndykat jest dodatkiem niemal doskonałym. Wszystkie nowe funkcje, wyposażenie i etapy są naprawdę przemyślane i sensowne. Silnik Unreal 2.5 wyżyłowano do granic możliwości, lepiej wyglądającej gry na tej technologii raczej już nie spotkamy. Skazą jest wysoki poziom trudności oraz brak jakiegokolwiek zapisu gry, co doskwiera w dodatku jeszcze bardziej niż w podstawce. Jeśli dobrze się bawiłeś w SWAT 4, Syndykat na pewno dostarczy Ci jeszcze więcej radości.
Tytuł: SWAT 4: Syndykat Gatunek: gra akcji Wymagania sprzętowe:CPU 1,2GHz, 256 MB RAM, karta graficzna 32 MB Plusy: + realizm + nowy ekwipunek + ulepszony multiplayer Minusy: - poziom trudności - niewiele misji Czas na opanowanie: pół godziny Poziom trudności: wysoki Producent: Irrational Games Wydawca: Vivendi Games Polski wydawca: CD Projekt Cena: 19,90 Wersja: polska (kinowa) Strona www: www.swat4.com
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!