Tego przewidzieć się nie da, można jednak z całą odpowiedzialnością rzec, iż to mu się z całą pewnością należy. Potwierdzić to może wiele nagród, które twór studia Ion Storm zdobył. Najnowsza została przyznana w kwietniu tego roku, czyli sześć lat i dziesięć miesięcy po premierze - dla najlepszej gry na PC według magazynu PC Zone.
Dlatego postanowiliśmy poświęcić jej dwuczęściowy artykuł i opisać Antologię Deus Ex, w skład której wchodzi pierwsza oraz druga część serii wraz z Project Snowblind, który to rozgrywa się w tym samym świecie i pierwotnie miał stanowić kontynuację dwóch poprzednich – co uległo jednak zmianie w trakcie procesu produkcji.
Pierwsza i zdecydowanie najlepsza, a przy tym i najwyżej oceniona część z pakietu – Deus Ex. Warto na sam początek zadać sobie pytanie czymże jest właściwie ta dziwna gra? I prawdę mówiąc odpowiedź może być tylko jedna: jest tym czym chcecie by była. Mamy tutaj do czynienia z unikalnym połączeniem gatunków cRPG i FPP z elementami skradanki oraz akcji, ale tak naprawdę to od gracza i preferowanego przez niego stylu zależy, czym dla niego będzie Deus Ex. Może być strzelaniną, gdy bez pardonu i zbędnego cackania się wystrzela wszystkich swoich przeciwników jak leci. Może być skradanką, gdy wybierze styl a’la Sam Fisher a zamiast głośnej rozwałki skieruje się ku cichej infiltracji. Może stać się również także grą akcji, a we wszystkich wspominanych przed chwilą wariantach i tak obecne są elementy cRPG. Jak więc go najtrafniej określić? Jako hybrydę. Fabularnie jest wręcz doskonale. Jest rok 2052. Świat chyli się ku upadkowi. Na całym globie zapanowała „szara śmierć”, zaraza która zbiera śmiercionośne żniwo. Lekarstwo na nią co prawda jest, lecz w rękach rządzących ówczesnym światem, a zamiast do zwykłych ludzi trafia do ważnych szych oraz wszystkich tych, którzy potrafią ją sobie załatwić. Terroryści próbują ukraść tenże lek, czego konsekwencją są regularne informacje z różnych stron świata o atakach terrorystycznych. Również zwykli ludzie się buntują, lecz ich manifestacje są krwawo tłumione.Gracz wciela się w JC Dentona – świeżo dopuszczonego do służby agenta UNATCO (United Nations Anti-Terrorist Coalition / Antyterrorystyczna Koalicja Organizacji Narodów Zjednoczonych). Tym co go wyróżnia są nanomodyfikacje, które może wszczepiać w swoje ciało. Jest on – można by rzec – zmodyfikowanym człowiekiem. Takim uniwersalnym żołnierzem, posiadającym niezwykłe umiejętności, ale także swoje ciało i wolną wolę. Dzięki temu może lepiej biegać, mieć większą siłę, lepiej widzieć i różne takie temu podobne. Pozwoli mu to na efektywniejsze działanie, jak i może narazić na niechęć ludzi ze względu posiadania wszczepów.
Pierwsze zadanie, przed którym stajemy, zaczyna się w Nowym Jorku. Terroryści zaatakowali i zajęli Statuę Wolności. I choć na miejscu jest tyle żołnierzy, iż bez problemu poradziliby sobie z odbiciem budynku, to jednak na rozkaz dowództwa mają czekać. Na co? Na nas. A dokładniej aż my sobie z tym problemem poradzimy. Ci na górze chcą bowiem zobaczyć jak nam się uda pierwsze zadanie. A opcji jest co najmniej kilka. Można wybić wszystkich albo przemknąć się obok niczego nie podejrzewających terrorystów. Można wejść tyłem albo przypuścić frontalny atak. Można się włamać albo zdobyć klucz do głównych drzwi. Można je także wysadzić informując o naszej obecności wszystkich niemilców na całym Liberty Island. Co ważne, nasze poczynania mają znaczący wpływ na przebieg rozgrywki. To jak rozwiążemy sprawę dostania się do budynku zostanie odpowiednio ocenione przez poszczególne osoby, które później nas o swojej ocenie poinformują. Dla przykładu od stojącego na warcie żołnierza dowiemy się, iż ciche wejście i nie zwrócenie na siebie niczyjej uwagi uważa za bardzo sprytne posunięcie z naszej strony. Tutaj bowiem objawiają się elementy RPG. Każda z napotkanych postaci ma coś do powiedzenia, wiele z nich może nawet nam coś zaoferować. Od tego jak prowadzimy rozmowy zależy rozwój wypadków. Oprócz głównych misji mamy wiele pobocznych zleceń i wątków, a sama gra może skończyć się na trzy różne sposoby, w zależności od tego jak sobie będziemy poczynać. Udoskonalamy naszego bohatera różnymi modyfikacjami, a za wykonane misje dostajemy punkt za które rozwijamy nasze umiejętności z kilku dziedzin, m.in. medycyna, umiejętność posługiwania się poszczególnymi rodzajami broni, pływanie, elektronika itd. A każda z nich ma kilka poziomów. Przez całą grę nie damy rady wytrenować wszystkiego do poziomu maksymalnego, tak samo jak nie zdołamy udoskonalić naszego bohatera wszystkimi z dostępnych nanomodyfikacji. Dlatego właśnie musimy dobrze każdy wybór przemyśleć i dostosować do naszego stylu działania. Wreszcie świat bogaty jest w różne przedmioty, które zbieramy (amunicja, broń, jedzenie, przydatne gadżety) oraz informacje, które możemy odkryć. Rozglądając się uważnie dookoła lepiej zrozumiemy istotę jak i skalę tego co dzieje się dookoła nas. Należy jedynie być uważnym i spostrzegawczym.Dużą rolę w sukcesie Deus Ex na pewno miała fabuła. Wielowątkowa, z licznymi zwrotami akcji. Co jednak ważniejsze ciekawa i wciągająca, pochłaniająca wręcz gracza, wkręcająca w swój klimat, sprawiająca iż to my stajemy się częścią gry. Inny z plusów DE to wielki i rozbudowany świat. Odwiedzamy wiele lokacji, a każda z nich wykonana jest bardzo szczegółowo i przekonywająco. Do tego na każdej umieszczonych jest wiele większych i mniejszych sekretów, tudzież ukrytych pomieszczeń, a samo ich szukanie staje się bardzo dobrą rozrywką.
Grafika nie oferuje nowoczesnych efektów, lecz trudno od niej tego oczekiwać. W końcu minęło już prawie siedem lat od czasu premiery. Nadal jednak prezentuje się ona dobrze, co prawda niektóre z modeli postaci straszą prostotą wykonania, aczkolwiek można dość łatwo się do tego przyzwyczaić i nie przeszkadza to w rozgrywce. Urozmaicony i ciekawy świat z przykładnie i klimatycznie wykonanymi modelami większości postaci, miejsc czy rzeczy - czego chcieć więcej? Można by nawet śmiało powiedzieć, iż zaimplementowanie w tej produkcji różnych fajerwerków mogłoby wręcz niekorzystnie wpłynąć na klimat i grywalność – a te są najważniejsze.Sama kariera oferuje cztery tryby trudności. Warto pokusić się i włączyć ją na najwyższym z nich, oznaczonym mianem realistycznego. Wtedy jeszcze bardziej wsiąkniemy w świat roku 2052, a z godzin spędzonych przy Deus Ex wyniesiemy więcej intensywniejszej rozrywki. Już na koniec dodamy, iż tytuł ten posiada tryb multiplayer, a w Internecie dostępnych jest do niego wiele modów – zarówno do trybu jedno jak i wieloosobowego.
O samym Deusie można pisać i pisać. Wszystko to jednak można właściwie zawrzeć w jednym słowie: REWELACJA!
Tytuł: Deus Ex Antologia Gatunek: FPP, FPS, Akcja Plusy: + GRYWALNOŚĆ! + Długie godziny grania + Jedna cudowna gra + dwie bardzo dobre za małe pieniądze – czego chcieć więcej? Minusy: - Czasami grafika - Dwa pozostałe tytuły nie są równie dobre jak sam Deus Ex Czas na opanowanie: 15 minut Poziom trudności: zróżnicowany Producent: Ion Storm, Crystal Dynamics Wydawca: Eidos Interactive Polski wydawca: Cenega Poland Cena: 24,90zł Wersja: wersja polska kinowa Strona www: tutaj