Deus Ex Antologia - rzut okiem - część 1

Zaix
2007/08/04 16:11

To dopiero klasyka...

Panorama Nowego Jorku nocą jest co najmniej urzekająca

To dopiero klasyka...

To dopiero klasyka..., Deus Ex Antologia - rzut okiem - część 1

Gdyby zapytać Internautów o najlepszą grę komputerową, w jaką kiedykolwiek grali, odpowiedzi były by różne. Część wymieniła by pierwszego Half-Life-a - jako jednego z wielu prekursorów dzisiejszych FPP i jednocześnie tytuł, który wstrząsnął całą branżą pod koniec lat 90. Inni podaliby jako tę najlepszą i tę jedyną Diablo, a następni Gothica. Nie zapomniano by pewnie o jakiejś przygodówce (Syberia? Najdłuższa Podróż?) ani o którejś z wielu strategii (Age of Empires?). Tylko czy w tym gronie znalazł by się Deus Ex?

Tego przewidzieć się nie da, można jednak z całą odpowiedzialnością rzec, iż to mu się z całą pewnością należy. Potwierdzić to może wiele nagród, które twór studia Ion Storm zdobył. Najnowsza została przyznana w kwietniu tego roku, czyli sześć lat i dziesięć miesięcy po premierze - dla najlepszej gry na PC według magazynu PC Zone.

Dlatego postanowiliśmy poświęcić jej dwuczęściowy artykuł i opisać Antologię Deus Ex, w skład której wchodzi pierwsza oraz druga część serii wraz z Project Snowblind, który to rozgrywa się w tym samym świecie i pierwotnie miał stanowić kontynuację dwóch poprzednich – co uległo jednak zmianie w trakcie procesu produkcji.

Deus Ex

Pierwsza i zdecydowanie najlepsza, a przy tym i najwyżej oceniona część z pakietu – Deus Ex. Warto na sam początek zadać sobie pytanie czymże jest właściwie ta dziwna gra? I prawdę mówiąc odpowiedź może być tylko jedna: jest tym czym chcecie by była. Mamy tutaj do czynienia z unikalnym połączeniem gatunków cRPG i FPP z elementami skradanki oraz akcji, ale tak naprawdę to od gracza i preferowanego przez niego stylu zależy, czym dla niego będzie Deus Ex. Może być strzelaniną, gdy bez pardonu i zbędnego cackania się wystrzela wszystkich swoich przeciwników jak leci. Może być skradanką, gdy wybierze styl a’la Sam Fisher a zamiast głośnej rozwałki skieruje się ku cichej infiltracji. Może stać się również także grą akcji, a we wszystkich wspominanych przed chwilą wariantach i tak obecne są elementy cRPG. Jak więc go najtrafniej określić? Jako hybrydę.

Fabularnie jest wręcz doskonale. Jest rok 2052. Świat chyli się ku upadkowi. Na całym globie zapanowała „szara śmierć”, zaraza która zbiera śmiercionośne żniwo. Lekarstwo na nią co prawda jest, lecz w rękach rządzących ówczesnym światem, a zamiast do zwykłych ludzi trafia do ważnych szych oraz wszystkich tych, którzy potrafią ją sobie załatwić. Terroryści próbują ukraść tenże lek, czego konsekwencją są regularne informacje z różnych stron świata o atakach terrorystycznych. Również zwykli ludzie się buntują, lecz ich manifestacje są krwawo tłumione.

Gracz wciela się w JC Dentona – świeżo dopuszczonego do służby agenta UNATCO (United Nations Anti-Terrorist Coalition / Antyterrorystyczna Koalicja Organizacji Narodów Zjednoczonych). Tym co go wyróżnia są nanomodyfikacje, które może wszczepiać w swoje ciało. Jest on – można by rzec – zmodyfikowanym człowiekiem. Takim uniwersalnym żołnierzem, posiadającym niezwykłe umiejętności, ale także swoje ciało i wolną wolę. Dzięki temu może lepiej biegać, mieć większą siłę, lepiej widzieć i różne takie temu podobne. Pozwoli mu to na efektywniejsze działanie, jak i może narazić na niechęć ludzi ze względu posiadania wszczepów.

Pierwsze zadanie, przed którym stajemy, zaczyna się w Nowym Jorku. Terroryści zaatakowali i zajęli Statuę Wolności. I choć na miejscu jest tyle żołnierzy, iż bez problemu poradziliby sobie z odbiciem budynku, to jednak na rozkaz dowództwa mają czekać. Na co? Na nas. A dokładniej aż my sobie z tym problemem poradzimy. Ci na górze chcą bowiem zobaczyć jak nam się uda pierwsze zadanie. A opcji jest co najmniej kilka. Można wybić wszystkich albo przemknąć się obok niczego nie podejrzewających terrorystów. Można wejść tyłem albo przypuścić frontalny atak. Można się włamać albo zdobyć klucz do głównych drzwi. Można je także wysadzić informując o naszej obecności wszystkich niemilców na całym Liberty Island. Co ważne, nasze poczynania mają znaczący wpływ na przebieg rozgrywki. To jak rozwiążemy sprawę dostania się do budynku zostanie odpowiednio ocenione przez poszczególne osoby, które później nas o swojej ocenie poinformują. Dla przykładu od stojącego na warcie żołnierza dowiemy się, iż ciche wejście i nie zwrócenie na siebie niczyjej uwagi uważa za bardzo sprytne posunięcie z naszej strony.

Tutaj bowiem objawiają się elementy RPG. Każda z napotkanych postaci ma coś do powiedzenia, wiele z nich może nawet nam coś zaoferować. Od tego jak prowadzimy rozmowy zależy rozwój wypadków. Oprócz głównych misji mamy wiele pobocznych zleceń i wątków, a sama gra może skończyć się na trzy różne sposoby, w zależności od tego jak sobie będziemy poczynać. Udoskonalamy naszego bohatera różnymi modyfikacjami, a za wykonane misje dostajemy punkt za które rozwijamy nasze umiejętności z kilku dziedzin, m.in. medycyna, umiejętność posługiwania się poszczególnymi rodzajami broni, pływanie, elektronika itd. A każda z nich ma kilka poziomów. Przez całą grę nie damy rady wytrenować wszystkiego do poziomu maksymalnego, tak samo jak nie zdołamy udoskonalić naszego bohatera wszystkimi z dostępnych nanomodyfikacji. Dlatego właśnie musimy dobrze każdy wybór przemyśleć i dostosować do naszego stylu działania. Wreszcie świat bogaty jest w różne przedmioty, które zbieramy (amunicja, broń, jedzenie, przydatne gadżety) oraz informacje, które możemy odkryć. Rozglądając się uważnie dookoła lepiej zrozumiemy istotę jak i skalę tego co dzieje się dookoła nas. Należy jedynie być uważnym i spostrzegawczym.

GramTV przedstawia:

Dużą rolę w sukcesie Deus Ex na pewno miała fabuła. Wielowątkowa, z licznymi zwrotami akcji. Co jednak ważniejsze ciekawa i wciągająca, pochłaniająca wręcz gracza, wkręcająca w swój klimat, sprawiająca iż to my stajemy się częścią gry. Inny z plusów DE to wielki i rozbudowany świat. Odwiedzamy wiele lokacji, a każda z nich wykonana jest bardzo szczegółowo i przekonywająco. Do tego na każdej umieszczonych jest wiele większych i mniejszych sekretów, tudzież ukrytych pomieszczeń, a samo ich szukanie staje się bardzo dobrą rozrywką.

Grafika nie oferuje nowoczesnych efektów, lecz trudno od niej tego oczekiwać. W końcu minęło już prawie siedem lat od czasu premiery. Nadal jednak prezentuje się ona dobrze, co prawda niektóre z modeli postaci straszą prostotą wykonania, aczkolwiek można dość łatwo się do tego przyzwyczaić i nie przeszkadza to w rozgrywce. Urozmaicony i ciekawy świat z przykładnie i klimatycznie wykonanymi modelami większości postaci, miejsc czy rzeczy - czego chcieć więcej? Można by nawet śmiało powiedzieć, iż zaimplementowanie w tej produkcji różnych fajerwerków mogłoby wręcz niekorzystnie wpłynąć na klimat i grywalność – a te są najważniejsze.

Sama kariera oferuje cztery tryby trudności. Warto pokusić się i włączyć ją na najwyższym z nich, oznaczonym mianem realistycznego. Wtedy jeszcze bardziej wsiąkniemy w świat roku 2052, a z godzin spędzonych przy Deus Ex wyniesiemy więcej intensywniejszej rozrywki. Już na koniec dodamy, iż tytuł ten posiada tryb multiplayer, a w Internecie dostępnych jest do niego wiele modów – zarówno do trybu jedno jak i wieloosobowego.

O samym Deusie można pisać i pisać. Wszystko to jednak można właściwie zawrzeć w jednym słowie: REWELACJA!

Tytuł: Deus Ex Antologia Gatunek: FPP, FPS, Akcja Plusy: + GRYWALNOŚĆ! + Długie godziny grania + Jedna cudowna gra + dwie bardzo dobre za małe pieniądze – czego chcieć więcej? Minusy: - Czasami grafika - Dwa pozostałe tytuły nie są równie dobre jak sam Deus Ex Czas na opanowanie: 15 minut Poziom trudności: zróżnicowany Producent: Ion Storm, Crystal Dynamics Wydawca: Eidos Interactive Polski wydawca: Cenega Poland Cena: 24,90zł Wersja: wersja polska kinowa Strona www: tutaj

Komentarze
41
Usunięty
Usunięty
21/10/2007 21:59
Dnia 21.10.2007 o 11:17, hans olo napisał:

Słaba grafika? Człowieku, ja wydałem 4 tysiące swego czasu na kompa, na którym gra chodziła w maks detalach na granicy płynności. Nie mówi się, że grafika jest słaba tylko co najwyżej stara. Tak samo jak nie mówi się, że są kobiety brzydkie tylko są piękne i piękniejsze.

O przepraszam, mój błąd. Wielki błąd, bo to jak mówić o grafice w Baldursach że jest brzydka, zła i archaiczna. Swoją drogą grafika w Deusie nie jest zła.

hans_olo
Gramowicz
21/10/2007 11:17

Słaba grafika? Człowieku, ja wydałem 4 tysiące swego czasu na kompa, na którym gra chodziła w maks detalach na granicy płynności. Nie mówi się, że grafika jest słaba tylko co najwyżej stara. Tak samo jak nie mówi się, że są kobiety brzydkie tylko są piękne i piękniejsze.

Usunięty
Usunięty
21/10/2007 11:04

Deus Ex, Deus Ex, kupiłem sobię w wakacje Antologię. Jedyneczka jest po prostu boska, z czymś takim się dotychczas nie poznałem. Według mnie to kompletne arcydzieło. Sekrety fabuły odkrywałem z największą przyjemnością. Nie ma drugiego FPS-a z taką linią fabularną. Przy kompie siedziałem 3 dni prawie bez przerwy aż to ukończyłem. Na dodatek te elementy RPG (spróbujcie wycelować ze snajperki jak macie mało rozwiniętą tą umiejętność) i dowolność wyboru. Dzięki całemu gameplayowi w grze nie przeszkadza nawet bardzo słaba grafika. Uważam że jest to produkt któremu nawet dziś niczego nie brakuje (gameplay) i ci którzy lubią te klimaty powinni w to zagrać. Oczywiście nie jest to gra dla każdego. Konsolowcy nie mają tu czego szukać, a ci nastawieni na prostą sieczkę niech lepiej trzymają się od tej gry z daleka. Deus Ex: Invisible War nie jest już tak rozbudowany jak poprzednik, elementy RPG są jak ktoś wcześniej napisał bardzo spłycone ale i tak na tle większości dzisiejszych produkcji DX:IW wyróżnia się i jest dobrą, bardzo grywalną produkcją. W tą część może też zagrać większy krąg graczy bo to już nie to samo co jedynka. Project: Snowblind to świetna odprężająca strzelanina i dobry odpoczynek po niezwykle wymagającej pierwszej części. Cały pakiet oczywiście polecam.




Trwa Wczytywanie