Star Wars: Force Unleashed - zapowiedź

Curtiss
2007/12/22 21:17

Ciemna strona mocy

Ciemna strona mocy

Ciemna strona mocy, Star Wars: Force Unleashed - zapowiedź

Stary, wypróbowany amerykański sposób na sukces brzmi: „Sprzedaj ludziom to, co już i tak kupili”. W Polsce mówimy o tym „odcinanie kuponów”. Strasznie brzmi, prawda? Na tym zjawisku jednak opiera się cały sukces Georga Lucasa i Gwiezdnych Wojen. Oczywiście, owo uniwersum przechodziło ewolucję. Kiedy w 1977 roku ukazała się Nowa Nadzieja, lordowie Sith służyli do bicia, a niedoścignionymi wzorcami byli mityczni Rycerze Jedi. A dziś? Nadeszła era Star Wars: The Force Unleashed. Ma to być gra, która ukaże nam sekrety dwudziestolecia między nowymi, a starymi epizodami sagi.

Przepis na Mrocznego Lorda Niby już produkcje BioWaru umożliwiały zagranie po ciemnej stronie mocy, jednak tam gracz miał jeszcze jakiś wybór. Force oferuje nam natomiast zagranie sekretnym uczniem Dartha Vadera, czyli w zasadzie już od początku po niesłusznej stronie mocy. Niby Lucas Art sugeruje możliwość rozmaitych zakończeń fabuły gry, w zależności od dokonanych po drodze wyborów, ale jakoś ani spoty filmowe, ani historia galaktycznego konfliktu nie wróżą „pozytywnego” zakończenia.

Wszystkie wątpliwości mogą i rodzą się w związku z umiejscowieniem czasowym Star Wars: The Force Unleashed. Ma się on toczyć w czasie przypadającym na przerwę między epizodami III i IV Gwiezdnych Wojen. Czyli wydaje się, że z góry uniemożliwiają nam pełną swobodę rozwoju historii. Istnieje oczywiście szansa, że scenarzyści mile nas czymś zaskoczą, bądź co bądź, do prac nad grą przystąpił sam George Lucas.

Sama rozgrywka będzie toczyć się według schematu przyjdź, pobierz misję, zabij ich wszystkich. Oczywiście, zakładana nieliniowość fabuły sugeruje zarówno możliwość niestandardowych rozwiązań problemu, jak i zróżnicowany przebieg kampanii. Niepokoją jednak w tym wszystkim informacje o kluczowych zadaniach. Sugerują z jednej strony rozgałęzienia fabuły, a z drugiej sztywną strukturę scenariusza. Wydaje się, że linia scenariusza poświęconego historii sekretnego ucznia lorda Vadera ma olbrzymi potencjał, który, dobrze wykorzystany, może po raz kolejny tchnąć życie w stareńkie już uniwersum Gwiezdnych Wojen. Czas pokaże jaka będzie prawda.

„O, a to już widziałem...”

Jak zawsze w przypadku Star Wars’ów, największą ciekawość budzą mające pojawiać się nowe i stare lokacje. Tutaj również twórcy gry obiecują gruszki na wierzbie. Wśród miejsc, które odwiedzimy, mają się więc znaleźć takie perełki, jak: Fabryka TIE Fighterów, Kashyyyk, Felucja i Rexus Prime. Właśnie te planety mają odgrywać kluczowe role w fabule. Należy zatem spodziewać się ładnie i elegancko przygotowanych lokacji, na których będziemy mieli szansę narobić niezłego bałaganu.

Fabryka jest miejscem, w którym zmierzymy się ze zbuntowanym generałem - Mistrzem Koty. Z kolei na Kashyyyku mamy nadzorować ofensywę przeciwko Wookim. Felucja jest miejscem, w którym będziemy tropić jedną z osób należących do rady Jedi - Sameę Shaak Ti. Ostatnia z opisanych przez twórców gier jest Rexus Prime – miejsce, do którego sekretny uczeń Vadera uda się, aby zdobyć PROXY, rodzaj holograficznego droida. Całość gry opatrzona ma być muzyką z motywami doskonale znanymi nam z filmowej sagi.

Całkiem sporo zdają się zdradzać autorzy. Może w związku z tym faktycznie ilość lokacji zadowoli wszystkich, nawet najbardziej wybrednych. Tak jak i w przypadku fabuły, prawdę ukaże nam tylko czas.

„A to jest takie coś...”

Oczywiście, największą atrakcją Star Wars: The Force Unleashed mają być starcia z użyciem mocy. Ich atrakcyjność mają podnosić dwa niezależne systemy sterujące fizyką gry. Pierwsza z nich nazywa się Digital Molecular Matter i odpowiada za zachowanie się obiektów na planszy. System jest na tyle sprawny, że ponoć powtarzalne czynności mogą wywoływać inne reakcje. Teoretycznie, ten sam kamień rzucony z tą samą siłą, przez tą samą osobę i odbity od ściany, za każdym razem zachowa się inaczej. Drugim novum ma być Euphoria, system regulujący fizykę zachowania postaci, to jest, jeżeli tym samym szturmowcem ciśnie z tą samą siłą ta sama osoba, to ten szturmowiec powinien odbić się od ściany za każdym razem inaczej. Ogólnie, powietrze zostanie zaśmiecone przez dziesiątki obiektów latających w tą i z powrotem.

GramTV przedstawia:

Jednak najciekawszą informacją związaną z Force jest rozwiązanie kwestii sterowania dla konsoli Wii. Większości osób w tym miejscu oczy otwierają się ze zdumienia, kiedy ich wyobraźnia podsuwa, jak może się ona zachowywać się z takim sterowaniem. A jest nad czym się zastanawiać. Sterować postacią będziemy zarówno z użyciem Wii-mota, jak i nunchaku. To pierwsze umożliwi nam używanie miecza świetlnego, a drugie - kontrolowanie Mocy. Aż dreszcz przechodzi na samą myśl.

To jednak nie wszystkie atrakcje, jakie zapewni nam Star Wars: The Force Unleashed dedykowany Wii. Ta wersja gry, jako jedyna, będzie oferowała możliwość pojedynku z innym graczem. Czysta ekstaza, właśnie o takich zabawach myśleli konstruktorzy tej konsoli.

Pomimo wielkiego potencjału i olbrzymiej rzeszy fanów Gwiezdnych Wojen, niewiele gier noszących w tytule ową nazwę osiągnęło sukces. Zaliczyły się do nich symulatory X-winga i TIE Fightera oraz obie części Knight of the Old Republic. Wygląda na to, że studio Lucas Art ma dosyć porażek i zabrało się za sprawę bardzo poważnie. Co prawda, nie rozpoczęli jeszcze dużej kampanii w mediach, ale starają się wzbudzać wśród graczy zainteresowanie tytułem. W naszym kraju gra nie budzi tak dużych emocji jak na zachodzie - jak zawsze, kiedy w grę wchodzi informacja o tytule nie kierowanym na pecety. Jednak niezależnie od odbiorców wśród naszych rodaków, tytuł wydaje się być godnym zainteresowania.

Star Wars: The Force Unleashed jest jedną z bardziej oczekiwanych gier konsolowych nadchodzącego roku. Zanosi się na produkcję nie tylko udaną, ale mającą szansę stania się jednym z kultowych tytułów. Gra będzie dedykowana platformom Playstation 2 i 3, Xboks 360, NDS i PSP oraz właśnie Wii. Obecnie data premiery gry deklarowana jest na drugą połowę 2008 roku.

Komentarze
90
Usunięty
Usunięty
24/02/2008 14:05

Przyznam szczerze, że jestem zainteresowany "The Force Unleashed" na PS2. Zastanawia mnie jak to wszystko zostanie przedstawione (w sensie graficznym itp.). Jest to oczywiste, że pod tym względem nie będzie tak "pięknie" jak na next-genach, ale chełpię się nadzieją, że gierka (podobnie jak GoW) wyciśnie z czarnulki ostatnie poty:) Cóż, w kwietniu zapewne się o tym przekonamy.W Stanach gra kosztuje (na PS2) 39,99 dolarów, czyli około 100 zł. Ciekaw jestem, czy polska cena będzie znacząco odbiegać.

PtaQ15
Gramowicz
09/02/2008 11:29

Bardzo ciekawi mnie sprawa wersji na PlayStation 2....Jeżeli SWFU na mojej czarnulce będzie mieć takie zaawansowane sztuczki fizyczne (grafikę potrafię sobie wyobrazić) to znaczy że PS2 jest najlepszą konsolą w historii, bo która konsola tyle lat po premierze posiada jeszcze taką popularność wśród developerów największych gier trzymam kciuki za tą gierkę a przede wszystkim za wersje na ps2.Pozdrawiam!

Usunięty
Usunięty
09/02/2008 11:21

Wreszcie nowe Star Wars, ale ja i tak nadal czekam na Battlefront 3, i chyba sobie jescze poczekam...




Trwa Wczytywanie