Co w trawie piszczy Na początek należy powiedzieć o głównym punkcie programu, którym jest sama Edycja Rozszerzona. Pierwsze wrażenie? Bardzo pozytywne. Każdy, kto jest obeznany z pierwszą edycją, zauważy od razu wiele poprawionych i dodanych elementów. Po pierwsze – różne wersje językowe. Nareszcie można przekonać się, jak wyszło udźwiękowienie innych, obcojęzycznych wydań. Do wyboru, oprócz naszej rodzimej mowy, mamy teraz także angielski, niemiecki, francuski, czeski, hiszpański, włoski, rosyjski i węgierski. Podpisy można ustawiać w dowolnym z tych języków – tu ciekawostką jest także chiński, niestety nieposiadający osobnej ścieżki językowej.
Zapowiadano zmiany animacji postaci i to także widoczne jest na pierwszy rzut oka. W czasie dialogów są one bardziej zróżnicowane, gestykulacja rozmówców jest bardziej stonowana i dopasowana do konkretnych osób. Oprócz dodania paruset nowych gestów części postaci usunięto stare, niepasujące do nich ruchy oraz mimikę, a rozmówcy patrzą na siebie niezależnie od tego, jak byli ustawieni, gdy zaczynali rozmowę. Dzięki temu dialogi ogląda się teraz o wiele przyjemniej. Niestety, nadal występuje mankament przenikania elementów otoczenia lub ekwipunku przez ciała bohaterów.Miłym zaskoczeniem jest wprowadzenie drobnej modyfikacji, dzięki której mijane postacie od czasu do czasu odprowadzają Geralta wzrokiem – to co prawda mały smaczek, lecz biorąc pod uwagę wygląd białowłosego Riva, było to coś, czego zdecydowanie brakowało.
Zdecydowanym plusem jest także znacznie większe zróżnicowanie modeli występujących w grze. Zwykłe, napotkane postacie mają teraz o wiele szerszą gamę kolorów stroju, włosów i skóry. Przemierzając uliczki Wyzimy przestaje się wreszcie mieć wrażenie, że ma się do czynienia ze społeczeństwem będącym wynikiem chowu wsobnego, dodatkowo ubierającym się u jednego krawca. Suknie i bluzki mieszczek mają teraz różne kolory, starsze kobiety także przestały występować tylko w jednym, spłowiałym stroju, a kupcy i handlarze zainwestowali w barwniejsze szaty. Nowych elementów przybyło nie tylko w mieście. Także potwory przestały być z "jednej sztancy", co w dużym stopniu neguje wrażenie walki z armiami klonów. Kolejnym zauważalnym elementem zmian modeli są bardziej spersonifikowane postacie drugiego planu. Carmen różni się od swych koleżanek po fachu, tak samo rzecz ma się z karczmarzem z Misia Kudłacza, a klawisz Siemko utracił rodzinne podobieństwo do reszty wyzimskich gwardzistów na rzecz bardziej zakazanej facjaty. Choć nie wszystkie charakterystyczne postaci zostały w taki sam sposób dopracowane, to jeżeli chodzi o zmiany w grze to ogromny plus w porównaniu z edycją podstawową. Z drobniejszych, acz użytecznych zmian warto wspomnieć o sakwie ekwipunku Geralta, która wyposażona została w opcję automatycznego sortowania przedmiotów. Są one dzielone na przedmioty ogólne oraz komponenty alchemiczne. Dodatkowo w samej sakwie da się włączyć filtr dla poszczególnych rodzajów składników, co znacznie ułatwia wyszukiwanie odpowiednich ingrediencji. Także w liście receptur w bardziej klarowny sposób oznaczono mikstury, których wiedźmin nie jest w stanie uwarzyć z braku któregoś z komponentów, zaznaczając wyraźnie, czego dokładnie brakuje.Diabeł tkwi w szczegółach Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to usunięto całą masę drobniejszych błędów i niedociągnięć w rodzaju lewitujących przedmiotów lub znikających tekstur. Czymś, co nie może nie cieszyć, jest bez wątpienia zlikwidowanie bugu powodującego, że Geralt nie mógł czasem zaatakować echinopsów lub archesporów, co poważnie utrudniało walkę z tymi istotami. Poprawiono także inteligencję przeciwników przy grze w kości, tak więc przestają oni popełniać kardynalne błędy.
Oprócz zmian w głównej części gry Edycja Rozszerzona zawiera dwie nowe przygody, umieszczone na jednej z płyt z materiałami dodatkowymi. Są to: znana już części fanów Cena Neutralności oraz Efekt Uboczny. Obie są w pełni udźwiękowione i można rozegrać je niezależnie od głównego wątku podstawowej gry. Różnią się one charakterem – pierwsza z nich nastawiona jest bardziej na interakcje między postaciami i kwestie moralnych wyborów. Wiedźmini muszą zadecydować, czy wikłać Kaer Morhen w rozgrywki polityczne, czy też zachować neutralność za cenę życia dziewczyny, którą związało z nimi przeznaczenie. Druga przygoda ma stanowczo lżejszą fabułę. Jaskier znowu wpada w tarapaty i, jak to zdarzało się często w czasie ich długoletniej przyjaźni, Geralt musi znów pomóc swemu druhowi. Z uwagi na swoją konstrukcję, na którą składa się wiele drobnych questów, „Efekt Uboczny” może także stanowić dobry przykład, w jaki sposób opracowywać własne przygody przy użyciu kreatora D’jinni, który również znajduje się na jednej z dwóch płyt zawierających materiały dodatkowe. Oprócz tego narzędzia, dzięki któremu będzie można popróbować swych sił w tworzeniu autorskich odsłon kolejnych przygód białowłosego zabójcy potworów, w pakiecie znajdziemy również unikalne materiały filmowe z angielskiej edycji gry oraz informacje na temat tego, jak powstawały jej różne wersje językowe.Coś do grania i coś do słuchania W pudełku z materiałami audio oprócz ścieżki dźwiękowej z Wiedźmina znajduje się płyta zawierająca muzykę inspirowaną grą. To piętnaście nowych utworów różnych artystów i zespołów – między innymi Adama Skorupy, Rootwater, Vadera, Habakuka czy Duan – które bardzo fajnie nawiązują do klimatów uniwersum Wiedźmina. Ciekawy jest również przekrój gatunkowy – mocny rock i metal przeplata się ze skocznymi lub lirycznymi utworami nawiązującymi do celtyckiej muzyki etnicznej.
Reasumując, ogólne pierwsze wrażenie po zapoznaniu się z edycją rozszerzoną Wiedźmina jest bardzo pozytywne. Usprawnienie głównej części gry oraz możliwość wyboru różnych ścieżek językowych zachęcić może do powtórnego jej przejścia nawet tych, którzy ukończyli ją już kilkukrotnie. Kreator D’jinni i wspomniana muzyka stanowią również bardzo mocne punkty tego produktu. Obie dodane przygody, choć krótkie, stanowią miły element, który uatrakcyjni wszystkim fanom czekanie na kolejną odsłonę tej rewelacyjnej gry.Nosił Biały Wilk razy kilka... Oczywiście wersja beta, która prezentowana jest na GC, nie jest wolna od drobnych błędów, ale twórcy zapowiadają, że w finalnie produkt, którego premiera będzie miała miejsce we wrześniu, zostanie z nich oczyszczony. Do tego czasu pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na Wiedźmina: Edycję Rozszerzoną. Naprawdę jest na co.