Weekend z Football Manager 2009 - dzień drugi

Zespół cmrev.com
2008/11/29 16:00
1
0

Championship Manager 2

Weekend z Football Manager 2009 - dzień drugi

Mżawka od dłuższego czasu sączyła się z nieba, a zimny wiatr ze wschodu wiał coraz mocniej, by uspokoić się na chwilę - zupełnie jakby potrzebował tych paru sekund, aby odetchnąć i uderzyć ze zdwojoną siłą, wydawałoby się, że bez celu. Na ogołoconych z większości liści drzewach pozostały żółte i czerwone niedobitki, które resztkami sił trzymały się zmarzniętych gałęzi, a wiatr uporczywie i okrutnie starał się je strącać, aż za którymś razem, zebrawszy w sobie moc po chwilowym przestoju, w końcu mu się to udawało. Bezbronnym, pozbawionym oparcia, nieuchronnie zmierzającym ku swemu przeznaczeniu listkiem, zimny podmuch bawił się jeszcze przez chwilę, podrywając go do góry tuż przed upadkiem na ziemię, niczym kot bawiący się upolowaną myszą. Piękna, polska złota jesień w pełni.

W takiej oto scenerii zmierzało ku sobie dwóch mężczyzn. Pierwszy miał na sobie czarną kurtkę z kapturem i czarny szal wokół szyi, który prawie całkowicie zasłaniał jego twarz, a drugi przed chłodem bronił się, stawiając kołnierz płaszcza na sztorc i zaciągając czapkę na uszy do tego stopnia, iż z trudem można było ujrzeć jego oczy. Zatrzymali się w małej odległości od siebie i nie podali sobie dłoni. Bez słowa ruszyli w kierunku, który pewnym krokiem wytyczała wyższa postać. Kiedy w końcu dotarli do przyjemnego pubu i spoczęli przy stoliku w świetle lampy, ich twarze stały się możliwe do rozpoznania. Mężczyznami byli Dawid "rapechuck" Repczak – redaktor serwisu CM Revolution oraz jeden z czytelników i pasjonatów Football Managera – Gotard, który postanowił zachować anonimowość i przybrać właśnie takie imię.

Wreszcie na ich stoliku zagościły gorące kubki, z głośników sączyły się dźwięki Child In Time Deep Purple, więc klimat do rozmowy stał się wręcz idealny.

GramTV przedstawia:

- No dobrze, przejdźmy do rzeczy: jesteśmy tutaj w konkretnym celu - zaczął rapechuck. - Co chcesz wiedzieć? - Wszystko. Wszystko o najnowszym Football Managerze, a zacznijmy od tegorocznej akcji marketingowej SI: jak pewnie wiesz, dotychczas nie było tak rozbudowanej promocji produktu SI. Filmiki na Youtube, blogi, seria podcastów, a nawet reklama w angielskiej telewizji przed meczami w Lidze Mistrzów – po co to wszystko? - Paradoksalnie cała kampania mogła naruszyć wizerunek FM-a, zwłaszcza w odczuciu starszych i wiernych fanów, którzy znają serię już od wielu edycji. Nowości podawane w małych dawkach, a dotyczące bardzo ważnych aspektów rozgrywki takich jak transfery czy kontakty z mediami, owszem - ciekawiły mnie, ale przecież człowiek podświadomie czuje, co może się kryć za reklamą FM-a. Jako doświadczony gracz serii CM/FM mogę powiedzieć, że Football Manager 2008 bardzo mi się podobał – zaryzykuję stwierdzenie, że od czasów CM 01/02 był najlepszy. Skoro więc wersja tegoroczna miała być rewolucyjna i znacznie lepsza od poprzedniczki, to musiało mnie to wszystko zainteresować. Mimo wszystko nie udało mi się pozbyć dystansu do tych zmian. Przecież profil zawodnika od CM 3 aż do teraz pozostał praktycznie niezmieniony – w innych grach taki konserwatyzm byłby nie do pomyślenia, a w tym wypadku cieszy się wielkim uznaniem!

- To raczej dobrze świadczy o SI Games - skoro już dawno udało im się dojść w tym aspekcie niemal do perfekcji, to teraz mogą się skupić na dodawaniu kolejnych nowości, które mają na celu jeszcze większe urealnienie rozgrywki, lub takich, które po prostu zwiększają przyjemność płynącą z samej gry. Swoją drogą, myślisz, że twórcy wywiązali się z obietnic jakie składali? Jak na moje oko, wszystko co zostało zapowiedziane przed premierą znalazło się w wersji finalnej.

Gotard popatrzył z ciekawością na twarz redaktora i już z uśmiechem na ustach powiedział:

- To nie jest takie proste. Na przykład w łyżwiarstwie figurowym przyznaje się punkty za wrażenia artystyczne, a za takowe programiści powinni dostać po uszach. Tutaj kłania się ta cała otoczka, to okropne demo, które było po prostu niedopracowane i nawet ono potrzebowało łatki, żeby można było spokojnie pograć – wersja, która miała zachęcić do kupna! Tutaj chodzi o stosunek do klienta – pokazałbyś światu reklamę z błędami? - No jasne, że nie… Mówisz: "wrażenia artystyczne" – czyżbyś miał na myśli całkiem nowy tryb 3D i sposób jego działania? - Nie, tryb 3D sam w sobie działa bez zarzutu, choć oczywiście jest co dopracowywać, jednak tutaj nie ma się do czego przyczepić. Uwielbiam FM-a za to, że wymaga od nas myślenia, a tryb 3D traktowałem jako coś przydatnego w kontekście analiz taktycznych i w tym sensie mnie nie zawiódł. Nie oczekuję od Football Managera, że będzie wyglądał jak Pro Evolution Soccer – kontynuował rozmówca rapechucka – A nawet tego nie chcę. Dzięki temu trybowi będzie można teraz dokładniej określić, czy był spalony albo czy sędzia słusznie podyktował rzut karny, a w połączeniu z genialnym, choć dość drobnym narzędziem, jakim jest licznik kilometrów, pozwala dostrzec, jaki wpływ na grę zawodników mają nasze decyzje jako menedżera. - A jak się zapatrujesz na nowy moduł transferowy i na interakcję z mediami? Miles Jacobson, szef studia SI mówił, że to będą najważniejsze zmiany, zaraz po 3D.

- Media wyglądają bardzo ciekawie, w moim osobistym odczuciu modyfikacja, a raczej rozbudowa tego modułu, jest bardzo dobrym pomysłem. Konferencje są naprawdę "fajne" i prawdopodobnie SI będzie rozbudowywać ten obszar nadal, co bardzo mi się podoba. Pytania dziennikarzy o konkretnych zawodników, o szanse w poszczególnych meczach, o styl gry zespołu – to wszystko jest po prostu super! Mam tylko nadzieję, że baza tych pytań nie jest zbyt ograniczona i konferencje nie staną się z czasem "wałkowaniem tego samego". Jeśli chodzi o transfery – tutaj kolejny duży plus dla nowej wersji. Jest duży ruch "w interesie", a to czyni rozgrywkę bardziej atrakcyjną. Zauważyłem też urealniony rynek transferowy. Polscy zawodnicy, podobnie jak w rzeczywistości, przejdą bez grymaszenia praktycznie wszędzie, gdzie ich zechcą. Byle za granicę... - No nie wiem, czy to aż taki plus, jeżeli chodzi o Polaków. Z moich obserwacji wynika, że polscy piłkarze nadal chętnie przechodzą do Czech i to w bardzo dużych ilościach! Czy tak się dzieje w rzeczywistości? - redaktor zdawał się ironizować, jednak nie zdołał wywołać reakcji na twarzy Gotarda. - Przeszliby, gdyby ktoś ich tam chciał. Zauważ, że ich mentalność jest świetnie odwzorowana – pójdą wszędzie, byleby z Polski uciec. Transfery mi się podobają, nawet jeśli są cuda z Czechami, o których mówisz, ale może to wynikać z przekoloryzowania siły nabywczej czeskich klubów. Wpadki związane z hurtowym wykupywaniem naszych zawodników przez wspomnianych Czechów jestem w stanie wybaczyć, choć oczywiście lepiej, żeby ich nie było. Samego mechanizmu będę bronił, bo trzeba zdać sobie sprawę w jak dużym obszarze się poruszamy - to naprawdę duży kod, a przecież nie ma sytuacji, w których drużyna komputera kupuje sobie dziesiątego pomocnika, mając tylko dwóch obrońców...

- A sam poziom trudności? Wielu graczy mówiło, że FM 2008 był trudny i że trzeba było więcej czasu spędzić nad grą, żeby osiągnąć w niej sukces. A jak ty to odbierasz w najnowszej wersji? - Cóż, gdybyśmy porównali poziom trudności między CM 3 a FM 2008, zauważylibyśmy jaką pracę wykonało SI, ale analizując wersję opatrzoną numerem 2009, mam pewien kłopot. Bliska jest mi opinia M8_PL który twierdzi, że jest ona trochę łatwiejsza od poprzedniczki i być może duża w tym zasługa asystenta. - Rzeczywiście, przed premierą dużo mówiło się, że teraz rola asystenta znacząco wzrośnie. Jak to wygląda z twojej perspektywy? Mnie wydaje się, że może to być zachęta dla tych, którym do tej pory nie szło zbyt dobrze w tej grze, a teraz dzięki asystentowi łatwiej będzie im osiągnąć sukces.

- Odradzałbym takie myślenie. Asystent generalnie podpowiada dobrze i może być pomocny, jednak sam nie zastąpi gracza i jego pomysłu na grę – i tutaj kolejny plus dla nowego FM-a. Zrobiłem mały test: w pierwszym meczu moim Leeds od początku do końca słuchałem asystenta i prowadziłem 1:0. Nie mogłem się jednak oprzeć wrażeniu, że asystent podpowiada mi nie co robić, żeby wygrać, tylko co robić, żeby wpakować kolejnego gola. Skończyło się na 1:1, bo na koniec przeciwnicy strzelili bramkę z kontry. W drugim meczu, również prowadząc, zignorowałem sugestie asystenta, cofnąłem drużynę i to moi zawodnicy strzelili bramkę z kontry... Wniosek z tego taki, że asystenta trzeba słuchać, ale trzeba wiedzieć, kiedy sami musimy ocenić sytuację. - No to teraz porozmawiajmy o rzeczy, która nieodłącznie wiąże się z serią Football Manager, a mianowicie o błędach. - No niestety, są. Błędy w lidze polskiej, chorwackiej, włoskiej, belgijskiej, a nawet błędy w angielskich ligach rezerw! - Ale za to ja mogę powiedzieć, że błędu z kontuzjami jako takiego nie ma. Jest duża rzesza graczy, którzy ustawiają obciążenie w treningu na wysokie, bądź bardzo wysokie, a później dziwią się, że mają plagę kontuzji. Istotna jest też rotacja, o której pisał mój redakcyjny kolega w jednym z poradników. - Dokładnie. Gra co prawda jest wymagającą pod względem utrzymania kondycji i zdrowia piłkarzy, ale nie rozpatrywałbym tego w kategoriach błędu. Te jednak nie kończą się tylko na ligach i obawiam się, że trochę znajdzie się ich w silniku meczowym. Chodzi mi przede wszystkim o strzały z dystansu, które są strasznie denerwujące. Dla przykładu, naprawdę trudno mi sobie wyobrazić piłkarza grającego na poziomie 5. ligi angielskiej o sile strzału Roberto Carlosa, zwłaszcza, że w atrybutach tego nie widać...

- To chyba pozostaje nam czkać na następną łatkę. Znowu... Jednak istnieje też niebezpieczeństwo, że poprawiając jedną część gry, programiści mogą przez przypadek zepsuć coś w innym miejscu. Przy takiej ilości linijek kodu zrobienie czegoś doskonałego jest naprawdę trudne do wykonania – jest to bolączka programisty, chociaż ja staram się być dobrej myśli. - Dlatego też nie można z góry zakładać, że będzie po kłopocie, ale teraz trudno o tym mówić. Uwzględniając wszelkie okoliczności, można stwierdzić, że FM 2009 jest grą, w którą warto zagrać, a nowości wprowadzone w tej wersji po pewnym czasie staną się nieodłączną częścią rozgrywki, bez których później nie będzie można sobie FM-a wyobrazić. Transfery i media to dobry kierunek w rozwoju i według mnie warto go kontynuować, warto dopieszczać te aspekty gry. Podsumowując – całość idzie w dobrym kierunku. A teraz wybacz, obowiązki wzywają. Dom, rodzina, żona, dzieci... - Jasne – roześmiał się rapechuck - Założę się o FM-a 2010, że idziesz sobie pograć. Ale nie mam Ci tego za złe, cała ta rozmowa we mnie również obudziła ochotę na choć jeden meczyk...

Rozmówcy skierowali się do wyjścia, a towarzyszył im z głośników Ozzy Osbourne, śpiewając "War Pigs". Rapechuck zastanawiał się nad tym, że obowiązki Gotarda, albo osoby, która każe do siebie mówić takim imieniem i zachowującej się w ten sposób, niekoniecznie muszą być tak przyziemne jak domowe porządki. Czy było to prawdą – tego miał już się nigdy nie dowiedzieć. Spod pubu odeszli: niższy mężczyzna w czarnej kurtce z nałożonym kapturem oraz trochę wyższy mężczyzna w płaszczu i czapce głęboko naciągniętej na uszy, każdy w swoją stronę. Wśród mżawki i przejmującego chłodu, wiatr nadal igrał ze spadającymi liśćmi. Piękna polska złota jesień.

Komentarze
1
BasteKSG
Gramowicz
29/11/2008 17:01

Jak przeczytalem zdanie, ze FM 08 byl najlepszy od czasow 01/02 to myslalem, ze spadne z krzesla :) Masakra normalnie. Ostatnia czesc byla najgorsza i bezplciowa od wielu lat. Pierwszy raz gralem w CM w serie 1992/93 jesli dobrze pamietam, jeszcze na komputerze Amiga. Cos wiem na temat tej serii i napisze, ze wersja z przed roku byla po prostu slaba. Tej nie mam zamiaru qpic, bo ja przeczytalem, ze blad na bledzie to szkoda kasy na takie cos. Chyba pora przerzucic sie na FIFA MANAGER, ktory z roku na rok jest co raz lepszy.