Uncharted 2: Among Thieves - recenzja

Łukasz Berliński
2009/10/27 17:00
2
0

„Nie opowiedziałem nawet połowy tego co widziałem, gdyż nikt i tak by mi nie uwierzył” – Marco Polo na łożu śmierci, 1324r.

„Nie opowiedziałem nawet połowy tego co widziałem, gdyż nikt i tak by mi nie uwierzył” – Marco Polo na łożu śmierci, 1324r.

Powyższe słowa, rozpoczynające przygodę w Uncharted 2: Among Thieves, doskonale obrazują samą grę. W tej recenzji nie da się opowiedzieć wszystkiego, co mieliśmy okazję zobaczyć, przechodząc cały wątek fabularny. Po pierwsze nie mamy zamiaru nikomu psuć radości z odkrywania historii zawartej w Uncharted 2. A pod drugie, czy uwierzylibyście nam na słowo, że gra jest niemal perfekcyjna w każdym calu? W nią po prostu trzeba zagrać i rozkoszować się każdą minutą z nią spędzoną.

Ściągnij kompletny poradnik do gry Uncharted 2: Among Thieves w formacie PDF

Witaj przygodo! „Nie opowiedziałem nawet połowy tego co widziałem, gdyż nikt i tak by mi nie uwierzył” – Marco Polo na łożu śmierci, 1324r. , Uncharted 2: Among Thieves - recenzja

Ci, którzy grali w pierwszą odsłonę przygód Nathana Drake’a, z pewnością pamiętają podążanie za tropem sir Francisa Drake’a. Już wtedy gra pokazała swój pazur i ciężko się było od niej oderwać, jednak historia opowiedziana w drugiej części przykuwa jeszcze bardziej, nie pozwalając z czystym sumieniem odłożyć pada przed napisami końcowymi. Tym razem na warsztat wzięto dzienniki słynnego podróżnika, Marco Polo. Zapisywał on w nich szczegółowo przebieg każdej ze swych wypraw, jednak zastanawiający jest fakt, dlaczego nie wspomina o wyprawie na Daleki Wschód, która liczyła sobie 14 statków i 600 marynarzy, a wrócił z niej zaledwie jeden okręt z kilkoma osobami na pokładzie. Co intryguje jeszcze bardziej, poza oczywistym pytaniem, co się stało z resztą ekipy, to tajemnica przewożonej przez flotę zawartości.

Legenda mówi, że Marco Polo podczas tej podróży dotarł do mitycznego królestwa Shambhala znajdującego się w Himalajach i odkrył tam magiczny kamień Cintamani dający jego posiadaczowi niebywałą moc. Tym tropem podąża dwójka nowych bohaterów – Harry Flynn oraz Chloe Frazer, którzy do swych poszukiwań legendarnego kamienia postanawiają wciągnąć Nathana. Ten, początkowo nie wierząc w sens wyprawy, po zobaczeniu pierwszego dowodu na prawdziwość legendy postanawia niezwłocznie pomóc nowym znajomym. Tak zaczyna się jedna z najciekawszych opowieści przygodowych w grach wideo, w której znalazło się miejsce na zdradę, miłość, komedię, tajemnice i wartką akcję. Bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić, że Uncharted 2 przyćmiewa ostatnie filmowe przygody Indiany Jonesa.

Aż zapiera dech w piersiach

W drugiej odsłonie Uncharted ponownie wcielimy się w Nathana Drake'a, który tym razem odwiedzi znacznie więcej zróżnicowanych lokacji, niż tylko tropikalną wyspę znaną z pierwszej części. Zwiedzimy ściśle strzeżone muzeum w Istambule, mroźne jaskinie skryte w Himalajach czy urzekające tybetańskie wioski. To co udało się wykreować Naughty Dog w Uncharted 2 nie pozostawia cienia wątpliwości – to jedna z najładniejszych, jeśli nie najładniejsza gra obecnej generacji. To co widać na załączonych screenach już robi wrażenie, ale jej prawdziwy kunszt można docenić dopiero w ruchu. Animacje postaci są tu perfekcyjnie zrobione, bohaterowie są jak żywi, a środowisko w jakim się poruszamy... brak mi słów. Nie wspominając już o re-we-la-cyj-nie zrealizowanych pościgach. A dodać do tego trzeba ponad 90 minut przerywników filmowych zrealizowanych na silniku gry, które są po prostu fenomenalne, a co jeszcze lepsze - granica między nimi a właściwą rozgrywką jest częstokroć niezauważalna, dzięki czemu mamy wrażenie, że oto przyszło nam odgrywać prawdziwie interaktywny film, a nie grę opartą w większości na skryptach. Tych ostatnich w grze jest bowiem bez liku, ale bez nich autorzy nie osiągnęliby takiego poziomu filmowości, który powinien stać się wzorem dla innych deweloperów. Starzy i nowi znajomi

Wspomnieliśmy już wcześniej o dwójce nowych bohaterów pojawiających się w grze. Flynn to podobnie jak Drake poszukiwacz przygód, którego z pewnością nie wszyscy polubią ze względu na jego cwaniakowaty charakter. Co innego Chloe. Ta uwodzicielska, zawadiacka brunetka skradnie serce niejednemu graczu. Warto wspomnieć, że już to zrobiła Nathanowi, z którym jak się okazuje łączą ją nie tylko zawodowe stosunki. Wspomniana dwójka odgrywa w grze ważne role, aczkolwiek w Among Thieves znalazło się także miejsce dla starych znajomków – dziennikarki Eleny czy starego przyjaciela Drake’a – Victora Sullivana. To oczywiście nie wszystkie postacie jakie napotkamy w trakcie gry, ale nie chcemy zdradzać zbyt wielu szczegółów. Możemy jedynie dodać, że wszyscy bohaterowie mają świetnie zarysowane charaktery, dzięki czemu na długo zapadną nam w pamięć.

O crap!

Nathan Drake to równy gość. Bez przerwy rzuca celnymi komentarzami do zastanej sytuacji, ciągle pakuje się w tarapaty, wiecznie gdzieś biega, wspina się, obrywa; można by pomyśleć , że facet urodził się w cyrku, w końcu żaden inny człowiek nie posiada tak niebywałej zręczności oraz wielkiego farta, a mimo to mamy cały czas wrażenie, że taki gość gdzieś naprawdę istnieje. Podtytuł gry sugeruje w jakim towarzystwie nasz protagonista będzie przebywać. Choć Nathanowi niemal cały czas towarzyszy ktoś ze znajomych, to na plecach cały czas mu siedzi armia Zorana Lazarevicia. Okrutny tyran także wyruszył na poszukiwanie Cintamani i nie dopuści do tego, by taki wrzód na tyłku jak Drake pokrzyżował jego niecne plany.

Strzelanie, skakanie i zagadki Uncharted 2 można podzielić na trzy elementy składowe: etapy, w których rozprawiamy się z oponentami za pomocą zróżnicowanego ekwipunku, momenty platformowe, w których musimy umiejętnie przeskakiwać po różnych elementach architektury by dostać się w wybrane miejsce oraz zagadki, do których rozwiązania przyda nam się notes z różnymi zapiskami. Co ważne, wszystkie te składowe gry doskonale się uzupełniają oraz łączą, tutaj nie ma miejsca na jakąkolwiek monotonię czy nudę. Przygoda zaczyna się, jak u Hitchcocka, trzęsieniem ziemi, a potem jest tylko coraz ciekawiej.

Drake w trakcie starć może mieć przy sobie maksymalnie dwie sztuki broni palnej (jedno miejsce przeznaczone jest na bronie jednoręczne, drugie na wykorzystujące obie górne kończyny) oraz cztery granaty. Ekwipunek to bronie dobrze znane z pierwszej części z kałasznikowem na czele, choć znalazło się miejsce dla nowych środków bojowych, w tym spowalniającego gracza - aczkolwiek zabójczego - GAU-19, butli z gazem (które możemy podnosić, rzucać i strzelać do nich w locie, powodując eksplozję) czy śmiercionośnej kuszy unieszkodliwiającej większość przeciwników jednym celnie posłanym bełtem. Zróżnicowaniu ulegli także sami przeciwnicy. Większość z nich to typowe mięso armatnie, które po jednym celnym strzale w głowę pada na glebę, jednak przychodzi nam się mierzyć także z dużo groźniejszymi oponentami wyposażonymi w ciężkie zbroje, wspomniane wyżej GAU-19 czy tarcze. Na ich pokonanie trzeba przeznaczyć zdecydowanie więcej ołowiu. Po unicestwieniu adwersarzy możemy podnieść ich broń bądź amunicję, a także skorzystać z tarczy, co jest nowością w grze.

Strzelanie na prawo i lewo choć jest skuteczne, nie zawsze okazuje się najlepszym rozwiązaniem. Dzięki świetnie zaprojektowanym poziomom możemy wykorzystywać je w najprzeróżniejszy sposób. System osłon to w tej grze podstawa, a ciche podkradanie się do wroga i szybka ręczna eliminacja nie tylko nie zaalarmuje reszty, ale także wynagrodzi nas większą ilością amunicji. Do tego w Uncharted 2 znacznie poprawiono walkę wręcz, która w bezpośrednim kontakcie fizycznym okazuje się zbawienna, a dzięki możliwościom wspinaczkowym Nathana możemy wdrapywać się na różnego rodzaju murki, słupy czy wyższe kondygnacje i zwisając na jednej ręce, strzelać z pistoletu. Co prawda w takiej pozycji jesteśmy łatwym celem, ale rozsądne wykorzystanie tego elementu sprawia, że możemy zaskoczyć przeciwnika atakiem ze strony, z której się tego nie spodziewał.

GramTV przedstawia:

Nathan mówi po polsku

Gra w naszym kraju ukazała się w wersji w pełni zlokalizowanej, w której głównemu bohaterowi głosu użyczył Jarosław Boberek, w rolę Chloe wcieliła się Anna Gajewska, a głos Elenie podkłada Ewa Bukowska. Polski dubbing wypadł zaskakująco dobrze i poza kilkoma drobnymi potknięciami tłumaczy nie można mieć do niego większych zastrzeżeń, ale do angielskiego oryginału mu bardzo daleko. Choćby z tego względu, że w pierwotnej wersji aktorzy nagrywali swoje kwestie w tym samym czasie, kiedy kręcono sceny motion capture, co widać i słychać w grze. Poza tym kto jak kto, ale Nolan North w roli Drake’a jest po prostu klasą dla siebie i z całym szacunkiem dla pana Boberka, nie zamienię tego głosu za żadne skarby. Na szczęście zadbano o możliwość wybrania różnych języków dla dialogów i napisów, zatem nic nie stoi na przeszkodzie by wybrać najrozsądniejszą kombinację w postaci oryginalnego dubbingu i polskich napisów.

To jeszcze nie koniec

Choć ukończenie wątku fabularnego dla pojedynczego gracza zajęło mi niecałe 12 godzin (nie plądrowałem celowo otoczenia w poszukiwaniu 100 ukrytych w grze skarbów), to wprost nie mogłem oderwać się od gry - czas spędzony na graniu przemknął mi w mgnieniu oka. Niektórzy powiedzą, że to mało czasu, ale dla malkontentów autorzy postanowili stworzyć tryb multiplayer, który jest równie wciągający co historia przewidziana dla jednego gracza. W wieloosobowych potyczkach możemy ganiać po planszach dobrze znanych z singla, a co najlepsze - nie ma tu żadnych ograniczeń. Żadnej gorszej grafiki, żadnych gorszych animacji – wszystko działa płynnie, ani razu nie zdarzyło mi się, by w sieciowych zmaganiach gra choć trochę zwolniła.

Naughty Dog stanęło na wysokości zadania i udostępniło nam kilka wariantów sieciowej rozgrywki. Mamy więc klasyczny team dethmatch, w którym naprzeciw siebie stają drużyny złożone z bohaterów oraz żołdaków Lazarevicia. Wariacją tej opcji jest „likwidacja”, w której po zgładzeniu przeciwnika nie respawnuje się ponownie i wygrywa ta drużyna, która jako pierwsza zgładzi wszystkich graczy z wrogiej ekipy. Do tego dochodzą różnego rodzaju zadania rozgrywane na normalnym oraz ekstremalnym poziomie trudności. Wśród nich drużyny walczą o przejęcie punktów kontrolnych na mapie czy zdobycie skarbu. Ten ostatni przypomina nieco capture the flag, tyle że zamiast flagi mamy tu ciężki skarb, po którego podniesieniu automatycznie zostajemy spowolnieni. Na szczęście skarb można rzucać tak samo jak granaty, podając go naszym kompanom. Ten wariant jest zdecydowanie najbardziej emocjonującym sieciowym trybem, walki o skarb są naprawdę zażarte. Nie zapomniano także o kooperacji. Na specjalnie przygotowanych mapach wraz z dwójką znajomych możemy wspólnie wykonać powierzoną nam misję bądź spróbować swych sił na arenie, będącej niczym innym jak znanym wszystkim trybie hordy z Gears of War. Z każdą kolejną rundą naciera na nas coraz więcej silniejszych przeciwników, a naszym zadaniem jest jak najdłuższe pozostanie przy życiu.

W trakcie sieciowych pojedynków za określone zachowania i osiągnięcia dostajemy specjalne medale, warte określoną sumę dolarów. Dzięki nim możemy awansować naszą postać na wyższy poziom, co pozwala na użycie różnych dopalaczy pomagających nam w rozgrywce, jak szybsze przeładowywanie broni czy większa pojemność magazynka. Widać, że autorzy solidnie odrobili pracę domową, tworząc świetny multiplayer. Można co prawda narzekać na stosunkowo małą liczbę map, ale te z pewnością dostaniemy w którymś z przyszłych dodatków DLC.

Rysy na diamencie

Uncharted 2 jest grą rewelacyjną, bez dwóch zdań. Jednak nie obyło się bez drobnych rys na tym diamencie. Przede wszystkim jeśli ktoś spodziewał się po Among Thieves innowacyjności w rozgrywce, to się zawiedzie. Tutaj producenci zestawili ze sobą wszystkie znane nam do tej pory elementy składowe, tworząc z nich doskonałą, ale dobrze znaną całość. W żadnym wypadku nie należy jednak tego traktować jako minus, wręcz przeciwnie, najnowsza gra Naughty Dog powinna być wzorem dla innych. W trakcie samej rozgrywki zdarzało się natomiast sporadycznie szwankować sztucznej inteligencji przeciwników. W jednym z początkowych etapów, kiedy to włamujemy się do muzeum, strażnicy okazywali się być najpierw kompletnie ślepi i głusi na nasze działania, by za chwilę wrócić do swoich normalnych obowiązków czyli alarmowania w przypadku zagrożenia. Kilka razy zdarzyło się także Nathanowi na chwilę częściowo przeniknąć przez ścianę, jednak to wszystko nie wpłynęło w żadnym stopniu na frajdę płynącą z rozgrywki.

Będzie ci brakować tego tyłeczka

Naughty Dog udało się stworzyć markę, która z pewnością zagości na dłużej na naszych konsolach. Uncharted 2: Among Thieves pokazuje, że jeśli się chce i poświęci odpowiednio dużo czasu na okiełznanie architektury Playstation 3, można stworzyć grę będącą wizytówką obecnej generacji konsol. A do tego taką, w której można się zakochać bez reszty. Co jak co, ale mi już brakuje tyłeczka Chloe...

9,8
Nathan Drake w życiowej formie
Plusy
  • bajeczna oprawa audiowizualna
  • wciągająca historia
  • rewelacyjny single i multiplayer
Minusy
  • pomijalne (żeby każda gra miała takie wady jak Uncharted 2...)
Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
17/03/2010 15:19

Gra faktycznie jest bardzo dobra, chociaż ma kilka minusów. Zdarzają się momenty, że Drake "wchodzi" w ściany. Ponadto miałem też sytuację, że zablokowałem się i nie mogłem się ruszyć z miejsca. Mimo tych całych wspinaczek i włażenia gdzie popadnie w różne nieprawdopodobne miejsca, tak naprawdę możemy się udać tylko tam, gdzie chcieli programiści. Oprawa audio bez zarzutów poza jednym drobnym szczegółem - odgłosy pocisków wystrzeliwanych przez Nate''a... Brzmią jakby miał jakiś silencer założony, albo strzelał z kapiszonów... To tyle w kwestii krytyki ;) Poza tym miód!

Usunięty
Usunięty
15/12/2009 16:02

Niedługo kupuję tą grę. Już nie mogę się doczekać :)