Dziś opiszę historię Nevendaar, świata równie wspaniałego co przeklętego. To, co miało być największym dziełem, stworzonym ku chwale Wszechojca, stało się powodem wojen i upadków niebiańskich istot.
Tragedia Bethrezena.
Ponad 6000 lat – tyle liczy sobie Nevendaar. Bethrezen, najpiękniejszy z aniołów, był faworytem Wszechojca i jako jedyny otrzymał od niego dar tworzenia. Aby udowodnić, że zasłużył na ten zaszczyt, postanowił stworzyć nowy świat. Do pomocy w tym zadaniu zaprosił innych bogów. Najpierw zwrócił się do Galleana i Soloniel, pary kochanków. Dotyk boga życia dał nowemu światy lasy, a łzy bogini spłynęły niczym rzęsisty deszcz. Wieloletnie, z punktu widzenia istot ludzkich, opady pozwoliły na powstanie oceanów. Następnie do pomocy wezwano Wotana. Opiekun Niebiańskiej kuźni uderzył swym potężnym młotem, a siła uderzenia wypiętrzyła w Nevendaarze góry.
Piękno krainy nie miało sobie równych, jednak wciąż brakowało tam żywych istot. Wola Galeana sprawiła, iż w lasach pojawiły się Elfy. Również morskie głębiny nie pozostały puste – pojawiły się tam wodne istoty, będące dziełem Soloniel. Następnie Wotan sprowadził do Nevendaar Krasnoludy. Brodaty lud miał zamieszkać w górach, jednak szybko zaczął drążyć podziemne tunele. Coś, czego nie spodziewał się nawet ich twórca. Na koniec sam Bethrezen dał życie swoim dzieciom. W ten sposób na świat przyszli ludzie, a w swojej niezmierzonej hojności anioł obdarzył ich Wolną Wolą. To sprawiło, iż stali się całkowicie nieprzewidywalni.
Bethrezen, zachwycony swoim dziełem, udał się do Wszechojca, aby pokazać mu czego dokonał. Jednakże inne anioły były zazdrosne o moc swojego brata. Pod jego nieobecność, i wykorzystując nieuwagę pozostałych bóstw, zstąpiły na Nevendaar. Tam, wykorzystując Wolną Wolę dzieci Bethrezena, zaszczepiły w nich chciwość. Ludzie szybo zaczęli walczyć między sobą, a następnie zaatakowały pozostałe rasy. Kiedy Wszechojciec spojrzał na Nevendaar ujrzał spopielone przez wojnę łąki i ziemię zbrukaną krwią. Cała siła boskiego gniewu spadła na Bethrezena. Anioł, kiedyś uwielbiany, został strącony z nieba i uwięziony w jądrze świata, który sam stworzył.
Powstanie Legionu, upadek Galleana i narodziny Mortis
Zdrada sprawiła, iż duszą i sercem Bethrezena zawładnęła ciemność. Poprzysiągł zemstę, całą winą za swój upadek obarczając ludzi. To oni, jego dzieci, źle wykorzystały Wolną Wolę. Co gorsza, zaraz po strąceniu swego stwórcy, zaczęli zanosić modły do Wszechojca. Upadły mimo uwięzienia wciąż dysponował olbrzymią mocą i pałał gniewem. Całą swoją wielką złość przelał w nowy twór - Legion Potępionych. Kolejna rasa w Nevendaarze miała za zadanie zniszczyć ludzkość. Jednakże Legion uznał iż lepiej zwrócić się przeciwko Elfom, ludzie sami siebie w końcu doprowadzą do zguby. Leśny lud nie był przygotowany na atak. Stworzone niegdyś przez Galleana lasy stanęły w płomieniach, a ich mieszkańcy uciekli w stronę gór. Wtedy nastąpiła jedna z najtragiczniejszych pomyłek w historii świata.
Górskie Klany zauważyły nadciągające Elfy i uznały to za początek inwazji. Krasnoludzka armia opuściła twierdze i uderzyła na uciekinierów. Bitwa skończyła się masakrą. W niebiosach Soloniel i Gallean udali się do Wotana, domagając się od niego ukarania brodatego ludu. Opiekun kuźni, zdenerwowany arogancją bóstw, wyrwał serce twórcy lasów. Następnie cisnął nim w stronę słońca. Soloniel rzuciła się za sercem ukochanego i zdołała je ocalić. Jednakże sama została dotkliwie poparzona – nawet bogowie nie mogli znieść słonecznego żaru. Jej ofiara poszła na marne – Gallean zmarł. Pogrążona w żalu bogini odwróciła się od Nevendaar i w końcu popadłą w szaleństwo. Można powiedzieć, iż boska para umarła razem. Szaleństwo odbiło się na duszy bogini. Zmieniła swoje imię na Mortis i przez setki lat szukała sposobu, by odpłacić Wotanowi.
Czas śmierci – pierwsza Wielka Wojna
Po sześciu mileniach osłabła moc wiążąca duszę Bethrezena w jądrze. Legion zauważył okazję do uwolnienia swojego boga. Tak zaczął się pierwszy globalny konflikt Nevendaaru. Memnor, mędrzec Górskich Klanów miał wizję końca świata. Tylko wiedza zawarta w runach mogła powstrzymać nadchodzącą zagładę. Niestety, Klany dawno już utraciły znajomość run. Zaś większość Opiekunów Wiedzy nie żyła. W poszukiwaniu Runy Mądrości król Sturmir wysłał ekspedycję do Hael. Krasnoludzkim bohaterom udało się odnaleźć cenny przedmiot.
W czasie, kiedy Klany były zajęte poszukiwaniami, Legion realizowały swój plan. Demoniczne wojska zdobyły miasto Nornden, w którym uzyskały rzadki metal zwany Uru. Z niego wykuty został rytualny sztylet, niezbędny do uwolnienia upadłego anioła. Następnie zwróciły się ku Imperium i uprowadziły cesarzową oraz dwuletniego dziedzica tronu – Uthera. Dziecko zostało wybrane przez Bethrezena na naczynie dla jego duszy. Cesarzowa oraz jej syn zostali zabrani do starożytnej krasnoludzkiej kopalni, gdzie miał odbyć się rytuał przelania duszy anioła do ludzkiego ciała. Połączone siły Imperium i Klanów w ostatniej chwili przerwały ceremonię, a Runa Mądrości zapieczętowała wejście, wiążąc demony. Imperium zapłaciło olbrzymią cenę za zwycięstwo – w trakcie ostatniego szturmu jeden z żołnierzy zabił cesarzową, uważając ją za Sukubkę, a dziedzica tronu nigdy nie odnaleziono. Również Krasnoludy drogo zapłaciły za powstrzymanie powrotu Bethrezena.
Wojna tocząca się w Nevendaarze była dla Mortis długo oczekiwaną szansą. Jednakże bogini potrzebowała armii i znalazła ją w południowej krainie Alkmaar. Tamtejsi magowie praktykowali sztukę nekromancją, konserwując swoich zmarłych i traktując jakby nadal byli wśród żywych. Spaczona Soloniel zesłała na krainę plagę, która dotknęła zarówno żywych jak i umarłych. Po wszystkim kraina zamieniła się w pustynię, a Mortis miała swoje Nieumarłe Hordy, instrument jej zemsty. Niestrudzona armia żywych trupów uderzyła na Górskie Klany. Fala zombich, szkieletów i upiorów przedarła się do stolicy brodatej rasy i zabrała ze sobą samego Sturmira. Mortis uznała to za wystarczający cios dla Wotana i zwolniła swoje sługi ze służby. Pozbawione mocy bogini istoty wróciły na wieczny spoczynek. Zrozpaczone po śmierci władcy Klany udały się do podziemnego miasta Svatalfaheim.
Powrót Uthera – druga Wielka Wojna
Moc Runy Mądrości starczyła tylko na 10 lat. Jednakże przez ten czas Krasnoludy znalazły skuteczniejszy sposób na powstrzymanie powrotu Bethrezena. Z misją wzmocnienia pieczęci wysłany został Gymner, syn Moroka Strażnika Chmur, obecnego władcy Górskich Klanów. Kiedy krasnoludki książę doszedł do bramy i rozpoczął rytuał, spadła na niego armia Legionów. Gymner poległ, rytuał nie został dokończony, a z kopalni wyszedł 12 letni chłopiec, zaginiony przed laty Uther. Dziedzic tronu udał się na ziemie Imperium.
W tym czasie państwo ludzi trawiło zepsucie. Cesarz Demostenes wciąż opłakiwał śmierć żony i syna, więc Imperium pozbawione było władzy. Wykorzystać to chcieli możni, na czele z Hubertem de Layle. Wybuchła wojna domowa, a de Layle nie cofnął się nawet przed sojuszem z Legionem Potępionych, aby odnieść zwycięstwo. Ostatecznie, przy pomocy powracającego następcy tronu oraz małej armii Górskich Klanów, siły lojalne cesarzowi pokonały zbuntowaną szlachtę. Niedługo po tym przygotowano ceremonię koronacji Uthera, w trakcie której chłopiec zabił swego ojca i odsłonił prawdziwe oblicze. Rytuał, który Legiony próbowały odprawić przed dziesięciu laty okazał się połowicznym sukcesem. Część duszy Bethrezena wstąpiła w cesarskiego syna, dając mu dostęp do mocy Upadłego. Dziedzic tronu nie był już człowiekiem, ale też nie stał się wcieleniem Upadłego, jak uważał Legion. Ostatecznie siły Imperium zabiły przemienionego w demona chłopca.
Pojawienie się spaczonego dziecka obudziło Mortis. Bogini dowiedziała się, iż skażona krew Uthera może przywrócić życie jej ukochanemu Galleanowi. Hordy zostały wezwane raz jeszcze i ponownie wypełniły wolę swojej pani. Zdobywszy cenną krew udały się do świętego gaju Elfów, gdzie zabiły królową Taladriel i odprawiły rytuał przywrócenia zmarłego boga do życia. Kiedy pan lasów ujrzał, co stało się z jego kochanką, odwrócił się od niej z obrzydzeniem i zwrócił swój wzrok ku Elfom. Rozzłoszczona Mortis ponownie zapałała rządzą zemsty, tym razem do tego, którego kiedyś kochała.
W czasie, kiedy Imperium chyliło się ku upadkowi, Klany rozpoczęły poszukiwania zaginionych run. Przerwały je wieści o śmierci Gymnera oraz prośba o pomoc z Imperium. Morok wysłał niewielką ekspedycję, która przyczyniła się do porażki buntowników i wróciła ze świętą runą Freggi. Runą, która miała moc przywracania zmarłych do życia. Pomimo ostrzeżeń król postanowił ożywić swego poległego syna. Jednakże moc run była wciąż słaba i Gymner powrócił, ale jako zombie. Tylko interwencja Walkirii uchroniła krasnoludzką armię przed walką z własnym następcą tronu. Zrozpaczony niepowodzeniem Morok oszalał – wypowiedział wojnę Imperium i zwrócił się przeciwko własnemu ludowi. Chociaż serca Krasnoludów krwawiły, zmuszone były zabić swojego króla. Władzę przejęła księżniczka Yaata’Halli.
Młoda królowa szybko udowodniła swoją wartość doprowadzając do ponownego połączenia wszystkich 12 klanów. Wtedy też w Nevendaarze pojawił się wąż Nidhogg, zwiastun Ragnarok. Krasnoludom udało się odzyskać kontakt z Wotanem i wesprzeć swojego boga. Kiedy moc Opiekuna kuźni wracała, osłabiany był przeklęty potwór. W końcu Nidhogg poległ, a pokój wrócił do Nevendaar. Na krótko, gdyż bogowie wciąż mieli porachunki do wyrównania.
Zemsta Mortis
Druga Wielka Wojna najbardziej spustoszyła Imperium. Pozbawione cesarza i dziedzica państwo podzieliło się na mniejsze stronnictwa walczące o władzę. Wojna domowa miała trzech głównych aktorów – Emry’ego, barona Abrissel, Ambrielle z Verzillin, przywódczynię sitaki szpiegowskiej Demostena oraz fanatycznego lidera Inkwizycji, Flamel Crowley’a. Legion ujrzał szansę w wojennej zawierusze w Imperium i wykorzystał Flamela do swoich celów. Inkwizytor, pewny iż spełnia wolę Wszechojca, wykonywał każde ich polecenie, prawdę ujrzawszy dopiero tuż przed śmiercią.
Ironicznie, największy wróg Imperium okazał się jego wybawcą. Wydarzenia w państwie ludzi były tylko zasłoną, mającą uniemożliwić wyznawcom Wszechojca pomoc dzieciom Galleana. Bethrezen zesłał na Nevendaar plagę w postaci demona Nebirosa. Bestia uderzyła na Elfy. Plan Upadłego zawiódł. Nebiros padł pod ciosami połączonych armii Emry’ego i Ambrielle, a para zdecydowała się na małżeństwo i wspólne rządzenie. Cenę za to zapłacił leśny lud, który odizolował się od reszty świata. Ich czas miał dopiero nadejść.
Odrzucona przez kochanka Mortis kipiała z wściekłości. Po tym wszystkim co zrobiła, aby przywrócić życie swego kochanka została przez niego zdradzona. Bóg Elfów musiał za to zapłacić. Sam dał bogini odpowiednią możliwość. Do Nevendaar został wysłany Lachla’an, prorok Galleana. Jego misją było zebranie Elfów i pozostałych pokojowych ras pod jednym sztandarem. To miało szansę ustabilizować sytuację na świecie. Niestety, Legion Potępionych ujrzał w mocy proroka szansę na uwolnienie Bethrezena. Lachla’an padł pod ciosami płonących mieczy demonów. Mortis zebrała jego szczątki i przywróciła je do życia w postaci Mrocznego Elfa, spaczonej wersji tego, kim był.
Następnym krokiem bogini było użycia swojego nowego sługi przeciwko jego ojcu. Nieumarłe Hordy torturami wyciągnęły od barbarzyńców wielki sekret – lud północy posiadał magiczne amulety pozwalające przyjąć postać wilków. Ponieważ Górskie Klany uważały te zwierzęta za wysłanników Wotana, Mortis szybko ułożyła plan. Korzystając z magii artefaktów oszukała Krasnoludy. Brodacze wierzyli, iż sam Wotan oczekuje od nich odprawienia świętego rytuału. Kiedy wszystko było już gotowe żywe trupy dowodzone przez Lachla’ana uderzyły. Wielu z nowo powołanych Opiekunów Wiedzy zginęło, a upadły prorok sam odprawił rytuał, wzywając swojego ojca bluźnierczymi słowami. Ten akt doprowadził do przebudzenia się mrocznej strony Galleana.
Szaleństwo leśnego boga i wojenny marsz Elfów
Gniew boga spadł na Nevendaar pod postacią Bestii. Potwór zniszczył wielu Nieumarłych i zabił wiele Elfów zanim udało się go zatrzymać. Gallean zdołał opanować swój gniew i po ujrzeniu, co uczynił, sam udał się na wygnanie. Bał się, iż nie będzie potrafił obronić swoich dzieci przed samym sobą. Jednakże ta chwila nienawiści, jaką obudziła Mortis, wystarczyła. Gallean nie był już tą samą istotą, w jego duszy pojawiła się ciemność. Nevendaar miał wkrótce znów spłynąć krwią.
Elfy podzieliły się na dwa stronnictwa. Szlachetne wciąż szukały pokoju i kontaktu z Imperium, budując swoje miasta na podobieństwo ludzkich. W tym czasie Dzikie Elfy nie ufały nikomu. Niewielu z tych, którzy weszli do ich lasu powróciło. Wszystko zmieniło się w chwili, kiedy wyrocznia o imieniu Millu zaczęła mieć wizje. Widziała w nich dwóch posłańców, jednego proszącego o zakończenie podziału rasy, podczas gdy drugi, przesłonięty mgłą, namawiał do uderzenia na pozostałe rasy i odzyskania utraconych ziem. Illumielle, obecna królowa leśnej rasy, widziała w tym znak od ich boga i nakazała zbrojenie.
Początkowo szlachta Elfów nie wierzyła wyroczni. Co gorsza, doszło do masakry mieszkańców imperialnego miasta przez Elfy. Masakry, która miała być wolą Galleana, tak twierdziła Millu. Rada Elfów zdecydowała, że wyrocznia musi zostać aresztowana. Jednakże Dzikie Elfy otoczyły Millu opieką. Emisariusze szlachty ujrzeli w oczach Elfki odbicie dwóch boskich posłańców i elfia rasa zebrała się pod jednym sztandarem. Marsz dzieci lasu był niepowstrzymany. Kolejne miasta Imperium i krasnoludzkie twierdze padały. W tej wojnie życie traci Yaata’Halli. Krwawy pochód w imię Galleana kończy się na imperialnej fortecy Temperance. Jej zdobycie wieńczy elfie powstanie. Przynajmniej na razie, kto wie co kryje się w umyśle elfiego boga. Nevendaar jest daleko od pokoju.