Mieliśmy już okazję sprawdzić, jak Sniper Elite V2, największy konkurent polskiego Sniper: Ghost Warrior 2, prezentuje się w akcji. Wrażenia są jak najbardziej pozytywne i pozostaje mieć nadzieję, że City Interactive dorówna studiu Rebellion.
Mieliśmy już okazję sprawdzić, jak Sniper Elite V2, największy konkurent polskiego Sniper: Ghost Warrior 2, prezentuje się w akcji. Wrażenia są jak najbardziej pozytywne i pozostaje mieć nadzieję, że City Interactive dorówna studiu Rebellion.
Wydawca gry Sniper Elite V2 na kilka tygodni przed jej premierą opublikował wersję demo na Xboksa 360 i PlayStation 3 (w planach jest także wydanie próbki edycji PC), która zawiera jedną misję zapewniającą prawie pół godziny rozgrywki oraz trzy poziomy trudności. Jej akcja toczy się w mieście Schöneberg, rzecz jasna podczas II Wojny Światowej. Główny bohater, Karl Farlune, przemierza kolejne ulice i budynki, pokonując (zazwyczaj z dystansu) niemieckich żołnierzy, celem dojścia do miejsca, z którego będzie mógł wykonać najważniejszy cel misji - zlikwidowanie nazistowskiego eksperta od silników rakietowych przewożonego przez konwój.
Wydawać by się mogło, że gra taka jak Sniper Elite V2, czy każda inna ze słowem „snajper” w tytule, będzie niezwykle nudna. W dobie produkcji pokroju Call of Duty, gdzie trup ściele się gęsto, a akcja nie zatrzymuje się ani na chwilę, wspomniana koncepcja wydaje się być niezwykle monotonna. Na szczęście twórcy, zamiast wymagać od gracza zajmowania wyłącznie kolejnych pozycji i żmudnego likwidowania sporej liczby wrogów przez kilka minut z jednego miejsca, zaprojektowali misję z dema tak, że nie mamy prawa się nudzić. Wbrew pozorom tutaj wciąż coś się dzieje, ale na swój specyficzny (i świetny) sposób.
Zabawę z demem Sniper Elite V2 rozpoczynamy w jednym ze zrujnowanych budynków Schöneberg, z którego oddajemy zaledwie jeden, maksymalnie dwa strzały i już ruszamy na kolejne miejsce. Tam okazuje się, że nie jest ono zbyt dobrą lokalizacją do wystrzelenia kolejnych pocisków, więc próbujemy wrócić, sprawdzić położenie wrogich jednostek i dopiero wówczas korzystamy z naszego karabinu. W międzyczasie może okazać się również, że nasza nieuwaga sprawiła, iż jeden z przeciwników podszedł do nas zbyt blisko, co wymaga szybkiej zmiany broni na karabin maszynowy i rozprawienia się z intruzem stając z nim twarzą w twarz. Kiedy już to zrobimy, możemy nie tylko przeszukać jego ciało i zabrać amunicję, ale także przenieść je w mniej widoczne miejsce. Co ciekawe, jeden z fragmentów misji pozwala nam rozprawić się także z wrogiem po cichu, co może sugerować, że w finalnej wersji pojawi się więcej tego typu zadań, a może i nawet cały etap wymagający od nas działania po cichu.
Świetne w Sniper Elite V2 jest również to, że pomimo jasno wyznaczonych celów misji, cały czas musimy być niezwykle uważni. Twórcy zmuszają nas do przechodzenia przez ulice, w których osłony można policzyć na palcach jednej ręki. Zatem albo staramy się przebiegać między jedną a drugą, albo też idziemy środkiem i liczymy na łut szczęścia. To było moje pierwsze spotkanie ze Sniper Elite V2, ale już teraz wiem, że uczucie niepewności towarzyszyć mi będzie podczas każdej misji wykonywanej w pełnej wersji tej produkcji. Kiedy już dotrzemy do budynku, musimy pokonać schody, tu również nie wiemy, czy na kolejnym piętrze nie czai się przeciwnik a może nawet kilku. Wrogowie często potrafią zaskoczyć, przegrupować się i uciec, a kiedy zabijemy jednego z nich, podczas gdy w pobliżu kręci się jeszcze dwóch czy trzech, nie tylko zmienią swoją pozycję, ale i zaczną krzyczeć ściągając na nas uwagę kumpli.
Niewątpliwie warto zauważyć świetny projekt fragmentu miasta, które udostępniono w demie Sniper Elite V2. Klimat II Wojny Światowej wylewa się z ekranu, a uczucie pustki i tego, że zostaliśmy wysłani być może na samobójczą misję (bo znów jesteśmy jednoosobową armią stawiającą czoła wielu jednostkom wroga), dodaje grze niepowtarzalnej atmosfery. Bohater zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że nawet najmniejszy błąd może pozbawić go życia, dlatego też, kiedy przechodzi do wykonywania kluczowego zadania w trakcie misji, jego puls przyśpiesza i trudniej trafić mu we wroga. Na najwyższym poziomie trudności musimy także mieć na uwadze siłę wiatru, a także tor lotu pocisku. Skoro już o realizmie mowa, to dodam, że gra oferuje wiernie odwzorowane rodzaje broni z okresu II Wojny Światowej i – jak już wspomniałem – nie jest to wyłącznie broń snajperska, ale także karabiny maszynowe oraz pistolety.
GramTV przedstawia:
O tym, że protagonista Sniper Elite V2 jest zdenerwowany dowiadujemy się za sprawą specjalnego paska widocznego wówczas, gdy wycelujemy z karabinu snajperskiego. Co ważne, możemy także na chwilę spowolnić czas - to znacznie ułatwia zadanie. Kiedy już wystrzelimy pocisk i ten trafi w oponenta, jesteśmy nagradzani na dwa sposoby. Po pierwsze punktami: strzał w głowę jest znacznie bardziej opłacalny, pokonanie przeciwnika poruszającego się również; ponadto jeśli chcemy zebrać jak najwięcej punktów, powinniśmy oddawać kolejne strzały z dalszej odległości. Po drugie świetną animacją.
Twórcy niejednokrotnie chwalili się systemem killcam, który pokazuje, jak pocisk zmierza w stronę wroga i przedostaje się przez jego ciało lub też niszczy je, kiedy strzelimy w granat przytwierdzony do jego munduru. Na potrzeby Sniper Elite V2 firma Rebellion przygotowała mnóstwo rozmaitych animacji ukazujących moment śmierci przeciwnika. Przykładowo kiedy trafimy w gardło, szyja oddziela się od głowy, a gdy w nogę, postać łapie się za nią i pada na ziemię (może również zdarzyć się tak, że pocisk przeleci na wylot przez ciało). To, jaką animacje zobaczymy uzależnione jest od wielu czynników.
Rysą na szkle jest niestety grafika. Widać, że Sniper Elite V2 powstawał ładny kawał czasu i autorzy nie chcieli zmieniać jakości tekstur, a może nawet silnika, by nie opóźniać premiery. Jeśli jednak w pełnej wersji okaże się, że większość misji jest tak samo absorbująca, jak ta z dema, to City Interactive będzie musiało naprawdę się postarać, by jego Sniper: Ghost Warrior 2 był w stanie konkurować z dziełem Rebellionu. Produkcja ta już teraz zapowiada się bardzo dobrze i adresowana jest nie tylko do osób lubiących tego typu klimaty, ale także dla pozostałych. Będzie dla nich świetna odskocznią od typowych strzelanin, gdzie liczy się przede wszystkim szybkość opróżniania magazynku. Dla wielu atrakcję może stanowić także obecność trybu kooperacji (szkoda, że zabrakło go w demie), gdzie jeden gracz wciela się w snajpera, a drugi w spottera. Krótko podsumowując: brać i grać!
Sniper Elite V2 ukaże się na 4 maja na konsolach Xbox 360 i PlayStation 3, a 9 maja pojawi się edycja PC. Gra zostanie wydana w wersji z polskimi napisami.
W gram.pl od 2008 roku, w giereczkowie od 2002. Redaktor, recenzent. Podobno dużo gra w Soulsy, choć sam twierdzi, że to nieprawda. To znaczy gra, ale nie aż tak dużo.
Demo jak dla mnie średnie. Liniowość bije po oczach, niewykorzystany potencjał lokacji. Poziom trudności za niski nawet na najwyższym. Grafika przyjemna dla oka, optymalizacja w porządku, strzelanie snajperką takie jakie powinno być (chyba, bo mało grałem), gorzej z innymi broniami, których mocy nie czuć.Mam nadzieję że jednak wybiją się ponad Ghost Warriora, bo na razie to jest podobny poziom, choć może skrypty trochę mniej bolą.
Usunięty
Usunięty
19/04/2012 23:43
Demo PC już do pobrania na Steamie. Polecam przetestowanie wszystkim zainteresowanym - zabawa jest przednia. ;)A, no i w sumie byłbym chętny do gry po premierze, jeśli o multi\co-op chodzi. Wysłałem stosowne zaproszenie na Steamie. ;)
Usunięty
Usunięty
18/04/2012 21:47
Mój nick zarówno na Steam jak i Origin to: Janek_Izdebski. Pozdawiam.