Wraz z UEFA Euro 2012 Poland-Ukraine typowaliśmy już zwycięzcę nadchodzących Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Czas wybrać skład reprezentacji na trzy mecze grupowe.
2 maja, czyli za mniej niż tydzień, na warszawskim Podzamczu Franciszek Smuda ogłosi skład reprezentacji Polski na finały Mistrzostw Europy. Kto znajdzie się w gronie szczęśliwców, którzy zagrają przynajmniej trzy mecze w Warszawie i Wrocławiu? Jest kilku pewniaków do wybiegnięcia w podstawowej jedenastce 8 czerwca w meczu z Grecją, jest jeden, którego na pewno zabraknie, bo podpadł selekcjonerowi. A co z innymi? Smuda teoretycznie powinien doskonale znać swoich zawodników i dobrze wie, kto nadaje się do gry w reprezentacji, kto do pierwszego składu, a kto na ławkę. My sprawdziliśmy, jak wygląda nasza drużyna w dodatku do FIFA 12, rozegraliśmy sporo spotkań z naszymi grupowymi rywalami, zaszaleliśmy ze składem i taktyką, a wszystko po to, żeby ustalić optymalny skład. Czy Franciszek Smuda skorzysta z naszych podpowiedzi? Oby nie, bo w końcu to tylko gra wideo! Poza tym kilku polskich piłkarzy, którzy od niedawna błyszczą w naszej lidze nie znaleźliśmy w grze. Wybieraliśmy z tych, którzy byli dostępni.
W dziesięciu rozegranych przez nas turniejach finałowych wyjściowy skład reprezentacji Polski zmieniał się. Nieznacznie, ale zawsze. Raz nawet zabrakło Roberta Lewandowskiego – nie tylko w pierwszej jedenastce, ale też na ławce! A jak wiemy doskonale, Lewy ostatnio jest w wybornej formie, strzelił w tym sezonie 20 bramek w Bundeslidze, w tym jedną Bayernowi Monachium, który jest finalistą tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. I to była bramka w zasadzie decydująca o tym, kto zdobędzie mistrzostwo Niemiec. Nic dziwnego, że coraz głośniej mówi się o podwyżce dla polskiego snajpera, a nawet o transferze. Robert rozwinął się niesamowicie w Borussii, a w UEFA Euro 2012 jest – przynajmniej jeśli chodzi o statystyki – najlepszym polskim piłkarzem. Tu nie ma nad czym się zastanawiać, Lewandowski musi grać w ataku, choć warto zaznaczyć, że w razie potrzeby może też grać na lewym skrzydle.
W grze Lewy zdobywa dla Polski większość bramek. Taka oczywiście jest jego rola, choć jak trzeba może też rozegrać. Mocno stoi na nogach, potrafi momentalnie przyspieszyć i zgubić rywala „na prędkości”. Trochę zbyt rzadko dochodzi do główek, ale to przypadłość całej naszej reprezentacji – strzelić gola z rożnego udaje się Polakom aż zbyt rzadko. W każdym razie, Lewy musi grać, bo za bardzo nie ma go kto zastąpić. Tylko Brożek gra w FIF-ie na podobnym poziomie, choć gorzej u niego z wykańczaniem akcji i rzadziej włącza się do rozgrywania. Gorzej też z grą ciałem, Paweł nie jest tak dobrze przygotowany fizycznie jak Robert, dlatego ten drugi lepiej sprawdza się w starciu z siłowo grającymi Grekami. W meczu z Rosją i Czechami ta różnica nie jest zbyt widoczna. Dlatego Lewy na atak w podstawowym składzie, a Brożek na zmianę. No, w sumie mogliby jeszcze grać obok siebie, ale Smuda nie pokazał, żeby był wielkim fanem wariantu ofensywnego z dwoma napastnikami. Szkoda, bo w grze nawet nieźle to wychodziło, zwłaszcza w meczu z Grekami, którzy tak gęsto bronią, że po prostu potrzeba większej siły rażenia. Tym bardziej, gdy mało bramek pada po wrzutkach. W grze ustawienie Polski to 4-2-3-1.
Tak jak Lewy jest pewniakiem na ataku, tak samo Kuba Błaszczykowski jest pewniakiem na prawym skrzydle. Po kontuzji Mario Goetze, młodziutkiego niemieckiego talentu, którym podobno zainteresowane są największe kluby świata, Kuba wskoczył do podstawowej jedenastki Dortmundu i odzyskał świetną formę. Strzela bramki, asystuje, a przede wszystkim zostawia płuca na boisku. Bardzo dużo biega. W grze jeszcze tego nie uwzględniono, ale w maju ma ukazać się patch aktualizujący składy, więc być może wtedy również poprawione zostaną statystyki. Kuba na pewno jest wyróżniającym się piłkarzem w kadrze, a statystyki tego nie oddają. Można spróbować przestawić mu rolę na boisku – niech biega zarówno do ataku jak i obrony. A gdy się zmęczy, to najlepszym zmiennikiem dla niego jest Grosicki, o ile przyjmujemy, że na prawym skrzydle nie gra Mierzejewski. Według UEFA Euro 2012 Adrian to gość idealny do gry za Lewym na środku i tak był ustawiany z automatu w każdym meczu. Ale spokojnie poradziłby sobie z prawej. Kto wtedy mógłby wejść zamiast niego na środek? Próbowaliśmy wariantu z urawskim i Obraniakiem, ale Mierzejewski znacznie lepiej sprawdza się od nich na tej pozycji.
Ludo jest kandydatem do miejsca na lewym skrzydle, choć gra często ustawiała go jako defensywnego pomocnika, a przed nim stawiała... Sławka P. Żarty żartami, ale Peszko, choć wielokrotnie udowadniał, że zasługuje na miano jeźdźca bez głowy, potrafi też przeprowadzić udany rajd, a to może być szczególnie ważne przy szybkiej kontrze. Ze strzelaniem gorzej, ale on nigdy nie był jakimś wybitnym strzelcem, a za to zalicza sporo asyst. W grze bardzo fajnie wypada na lewym skrzydle, ale chyba nawet nie ma co próbować rozmawiać na jego temat ze Smudą. W każdym razie – na tej pozycji w pierwszej jedenastce wyszedłby u nas Obraniak, a na zmianę byłby Peszko.
Zbliżamy się do tyłów i tu zaczyna się problem. W FIFA 12, a więc również w dodatku do gry, konsolowi czy też komputerowi zawodnicy bardzo dobrze dryblują, świetnie zastawiają się ciałem, stosują sztuczki techniczne, a do tego dostają takie podania, jakich nie powstydziłby się Xavi – jeden pass omija całą obronę i napastnik wychodzi na czystą pozycję. Może nie jest to do końca realistyczne, ale trzeba się z tym pogodzić. Chcecie wyzwania? No to na wyższych poziomach trudności będzie Wam trudno. Choć zawsze można ustawić w opcjach system obrony z poprzednich części – łatwiejszy, bo m.in. nie wymaga naciśnięcia przycisku we właściwym momencie, by wygarnąć przeciwnikowi piłkę spod nóg.
Kto za Kubą? Gra sugeruje, że powinien być to Eugen Polanski. Prezentował dobrą formę w Mainz, asystował, zdarzyło mu się też coś strzelić, a przede wszystkim spełniał swoją rolę w destrukcji. Raczej trudno będzie go wygryźć ze składu. Dla zabawy wystawiliśmy kilka razy zamiast niego Matuszczyka. Adam w tej chwili gra w drużynie Fortuna Düsseldorf (wypożyczenie z Kolonii) w drugiej Bundeslidze. O dziwo, sprawiał się równie dobrze jak Polanski, więc kto wie, może dostanie swoją szansę od Smudy.
Obok Polanskiego/Matuszczyka mógłby zagrać Dudka. Waleczny, wybiegany, tylko jeszcze mógłby trochę lepiej w odbiorze grać. No chyba, że zastąpi go Obraniak, a na skrzydło wybiegnie Peszko. Ale chyba tak się nie stanie. Na tej pozycji sprawdziliśmy też Murawskiego. Niczym szczególnym się nie wyróżnił, raczej był dość łatwo ogrywany. A zatem stawiamy na Dudkę.
Obaj defensywni pomocnicy będą musieli zwrócić szczególną uwagę w meczu z Czechami na Tomasa Rosicky’ego. Jest w doskonałej formie i choć nie jest najmłodszy, kondycyjnie daje radę grać na pełnych obrotach cały mecz. A poza tym zaskakuje niebanalnymi podaniami, świetnie czyta grę, dużo widzi. W grze miesza jak Messi i dogrywa do Barosa, który z kolei nie okazuje litości bramkarzom. I tylko w karnych Czesi sobie nie radzą.
Pozostała czwórka obrońców i bramkarz. Akurat z bramkarzem nie mamy żadnych problemów, bo Wojtek Szczęsny rozgrywa bardzo dobry sezon w Arsenalu, a biorąc pod uwagę formę tej drużyny – ma okazję bardzo często wykazywać się swoimi umiejętnościami. I dobrze, bo możemy zobaczyć, jak broni karnego w meczu z Liverpoolem i jeszcze wyjmuje dobitkę Kuyta. Bardzo młody zawodnik i bardzo pewny. Zdarza mu się popełniać głupie błędy, ale któremu z naszych bramkarzy się to ostatnio nie zdarzało? W grze Szczęsny wielokrotnie ratował Polskę w sytuacjach sam na sam, a w starciach z Czechami wybronił trzy karne z czterech, więc na pewno we Wrocławiu to on powinien zagrać. Ale lepiej, żeby w rzeczywistości nie musiał bronić karnego w tym meczu.
Mając na uwadze fakt, że Smuda nie ma zamiaru puścić w niepamięć starć z Borucem, Artura nie rozważaliśmy jako kandydata na bramkarza reprezentacji. Odpuściliśmy także Tomka Kuszczaka, tak świetnie broniącego ostatnio w Watford. Za to sprawdziliśmy Tytonia i biorąc pod uwagę jego kapitalne interwencje w meczach z Rosją, to właśnie na jego wybralibyśmy jako zmiennika Szczęsnego. Fabiański zbyt długo nie grał, żeby być drugim golkiperem reprezentacji.
Spokój w bramce, spokój także na prawej obronie. Łukasz Piszczek nie ma zmiennika. Kropka. Owszem, Wasilewski jest niezłym obrońcą, ale o ile Łukaszowi nie przytrafi się kontuzja, może zapomnieć o grze na tej pozycji. Tak jak w przypadku Kuby, gra jeszcze nie uwzględnia, że Piszczek to cyborg, który może biegać cały mecz od bramki do bramki, a po zakończonych zawodach spokojnie mógłby zagrać jeszcze raz. Oczywiście, ofensywnie gra w Borussii Dortmund, natomiast w reprezentacji jednak musi więcej bronić, bo też nie ma kto go asekurować na wypadek kontry. Według gry szczególnie napracuje się w meczach z Grecją i Rosją. Zwłaszcza w tym drugim, w którym zmierzy się z Arszawinem, niedawno grającym w Arsenalu, a teraz będącym na wypożyczeniu w Zenicie St. Petersburg.
Wasilewski ma za to duże szanse na grę obok Piszczka, na środku obrony. Gra co prawda sugeruje, że to miejsce dla Perquisa, ale Damien złamał rękę i jest bardzo prawdopodobne, że nie wystąpi na Euro. Wtedy jego miejsce zwolniłoby się i idealnie nadawałby się tu Wasyl. Jego partnerem według gry EA powinien być Wojtkowiak. To w sumie dość duże zaskoczenie, bo jednak Smuda stawia na Głowackiego. I my również, choć Głowacki czasami traci głowę i zachowuje się nieodpowiedzialnie. A osłabienie czy karny to ostatnie czego chcemy. W grze karne z Czechami to właśnie jego „zasługa”. Ale Wojtkowiakowi też się zdarzają wpadki i jednak broni trochę gorzej, więc stawiamy na Głowackiego.
Pozostał lewy obrońca. Według gry to Wawrzyniak. Jako zmiennika sprawdziliśmy Jodłowca. Obaj będą mieli bardzo ciężko w meczu z Grecją, bo tam na skrzydle często pojawia się szybki Ninis. Dobrych lewych obrońców brakuje w co drugiej drużynie i niestety Polska się do nich zalicza. Ale Wawrzyniak może być, byle się nie poślizgnął w kluczowym momencie, jak to miało miejsce w meczu z Niemcami.
A zatem: w bramce Szczęsny; w obronie od prawej Piszczek, Wasilewski, Głowacki i Wawrzyniak; dalej Polanski i Dudka; prawa pomoc Kuba Błaszczykowski, w środku Mierzejewski, po lewej Obraniak, a na szpicy Lewandowski.
Raczej nie zaskoczyliśmy. Cóż, próbowaliśmy różnych szalonych wariantów, ale jednak trio z Borussii to podstawa, a bez Peszki trzeba zaklejać lewą stronę i to też odbija się na obsadzeniu innych pozycji. W sumie to dobrze, że skład jest w miarę łatwy do przewidzenia, bo drużyna jest już zgrana i nie czas na eksperymenty. Choć żadnego z piłkarzy nie skreślamy – a nuż ktoś 2 maja bardzo się zdziwi i ogromnie ucieszy?