Studio The Farm 51 obecnie wytężenie pracuje nad dopieszczeniem remake'u Painkillera, z podtytułem Hell & Damnation (czyli HD). Oryginalna gra razem z samodzielnym dodatkiem wyszła w 2004 roku, przez kolejne lata musieliśmy cierpieć grając w cztery kiepskie odsłony serii, a teraz twórcy starają się przywrócić jej dobre miano.
Fabuła Hell & Damnation to tragiczna historia Daniela Garnera. W deszczową noc jedzie on autem ze swoją ukochaną, gdy nagle samochód wpada w poślizg i robi w powietrzu fikołki. Efekt - wszyscy pasażerowie giną. Przynajmniej chwilowo. Garner trafia do czyśćca, w którym dostaje ofertę nie do odrzucenia od jednego z demonów - jeżeli nieszczęśnik zbierze 7 tysięcy dusz, odzyska on swoją towarzyszkę. Chwilę później wiemy już, że inaczej nie wydostaniemy się z czyśćca, a do tego nasza obecność w nim pogarsza tylko międzywymiarową spójność świata.
Aby umożliwić nam zadanie zebrania 7 tysięcy dusz, od wspomnianego demona otrzymujemy już na starcie nową dla serii Painkiller broń - Soulcatchera. Jest to naprawdę imponująca giwera składająca się w 90 procentach z ostrych krawędzi. Część z nich należy do wirujących metalowych dysków, którymi możemy strzelać w przeciwników. Ale to tylko drugi tryb działania tej pukawki. Podstawowym jest zielony promień, którym to będziemy wysysać dusze z niemilców tylko marzących o rozłupaniu nam czaszki.
Jak zapewnili mnie twórcy, wszystkie mapy zostały zrobione od nowa i mocno wzbogacono je o nowe elementy. Jedyne co zostało zaczerpnięte z oryginalnego Painkillera to szkice koncepcyjne pozwalające twórcom zachować klimat serii. Ten tradycyjnie będzie dodatkowo podkręcany przez heavy metalową muzyką skutecznie zachęcającą do szerzenia rzezi.
Ponadto warto wspomnieć, że gra nie jest robiona tylko według widzimisię twórców. Zostałem kilka razy zapewniony, że deweloperzy wpadają na fora fanowskie i chętnie czytają prośby, wskazówki oraz życzenia graczy. Painkiller: Hell & Damnation powstaje z myślą o odbiorcach i trzeba to liczyć na duży plus. Już teraz przedstawiciele studia obiecają długoterminowe wspieranie tego tytułu - na nowe mapki i uaktualnienia można liczyć nawet w ciągu od sześćdziesięciu do osiemdziesięciu miesięcy po premierze, czyli jakieś pięć-siedem lat!
Nowinkami oprócz tego są między innymi tryby gry. Jeżeli grając w oryginalnego Painkillera brakowało wam towarzystwa, to w Painkiller: Hell & Damnation powinniście znaleźć coś dla siebie. Mowa o trybie kooperacji, gdzie wraz z kolegą/dziewczyną/teściową będziemy mogli przecinać zastępy wrogów. Oprócz koopa w grze pojawi się także tryb Survival (Horda), gdzie naszym zadaniem będzie odpieranie kolejnych fal demonów.
Choć prezentowany mi materiał nie był zbyt obszerny, to i tak można było zauważyć nowych przeciwników, wśród których mogę wymienić kaleki z amputowanymi nogami od kolana w dół lub moich ulubionych Pinokiów - małe drewniane marionetki, które podbiegają do ciebie, mówią kłamstwo i dźgają postać gracza swoimi nosami. Kolosalni bossowie również się pojawią - będzie ich w sumie czterech.
Obecnie trwają betatesty Painkiller: Hell & Damnation (swoja drogą - jakie są Wasze wrażenia z bety?), ale już można śmiało stwierdzić, że fani tego typu sieczek dostaną w łapki naprawdę dobrze odświeżony tytuł i to po zredukowanej cenie - na zachodzie trzeba będzie zapłacić 19,99 USD za wersję standard oraz 29,99 USD za kolekcjonerkę wypchaną dodatkami.