Od czasów Halo: Combat Evolved cykl produkowany przez Bungie i 343 Industries cieszył się ogromną popularnością w kwestiach opcji sieciowych. Ba! Dla wielu Halo to synonim słowa multiplayer. W tej odsłonie “Tygodnia z Halo 4” przyjrzyjmy się bliżej właśnie aspektom rozgrywki wieloosobowej oferowanym przez najnowszą odsłonę kultowej serii.
Od czasów Halo: Combat Evolved cykl produkowany przez Bungie i 343 Industries cieszył się ogromną popularnością w kwestiach opcji sieciowych. Ba! Dla wielu Halo to synonim słowa multiplayer. W tej odsłonie “Tygodnia z Halo 4” przyjrzyjmy się bliżej właśnie aspektom rozgrywki wieloosobowej oferowanym przez najnowszą odsłonę kultowej serii.
Tryb sieciowy w Halo 4 nosi nazwę Infinity, którą zawdzięcza on statkowi kosmicznemu UNSC, na pokładzie którego Spartanie IV generacji odbywają swoje treningi. Rzeczone ćwiczenia, to nic innego jak rozgrywki dla wielu graczy w kilku różnych wariantach oraz kooperacyjny tryb Spartan Ops, o którym więcej dowiecie się w niedzielę.
Największymi nowościami w “czwórce” bez wątpienia są tzw. specjalizacje, czyli możliwość dopasowania uzbrojenia i wyposażenia, z którym zaczniemy mecz. Spersonalizować możemy model broni podstawowej i dodatkowej, typ granatów oraz unikalną właściwość pancerza. Pod tym ostatnim pojęciem kryją się tak smakowite kąski jak tarcza energetyczna czy jetpack. Aby stać się posiadaczem potężniejszych giwer, w tym tych obcego pochodzenia, trzeba zebrać odpowiednią ilość puntków doświadczenia, a te wpadają za dosłownie każdą aktywność w czasie sieciowych potyczek.
Posłałeś do piachu przeciwnika? Otrzymujesz punkty. Pomogłeś koledze w unicestwieniu wroga? Gra również cię za to wynagrodzi. Zdobyłeś flagę drużyny przeciwnej? Ta sytuacja nie stanowi wyjątku. Zdobyte doświadczenie pozwala awansować na coraz to wyższe poziomy, co z kolei wiąże się z przyznawaniem przez grę tzw. Spartan Points, za które zakupimy wspomniane wcześniej zabawki.
Ekipa 343 Industries umożliwiła nam zabawę po sieci w następujących formach:
Infinity Slayer (Zabójca z Infinity) - dwa zespoły składające się z czterech graczy oraz jeden podstawowy cel - uzyskać 600 punktów. Klasyczny tryb znany z poprzednich odsłon serii. Ciekawostką jest fakt, że w czasie rozgrywki zbieramy dodatkowe punkty na własne konto. Mając ich odpowiednią ilość możemy “zamówić” zrzut broni - i to prosto pod nasze nogi.
Big Team Infinity Slayer (Wielki zabójca drużynowy z Infinity) - identyczny tryb, ale w rozgrywce bierze udział na raz aż 16 graczy
Dominion (Dominacja) - opcja mocno przypominająca tryb Conquest (Podbój) z cyklu Battlefield. Zadaniem Spartan jest zdobywanie kolejnych baz, których następnie trzeba bronić przed przeciwnikami. Niewątpliwą pomocą w tym zadaniu są możliwe do aktywowania systemy obronne kolejnych fortyfikacji.
GramTV przedstawia:
Regicide (Królobójstwo) - deathmatch, czyli każdy jest przeciwnikiem każdego. Haczyk? Jeden z graczy jest “królem” i za jego zabicie zdobywa się najwięcej puntków. Im dłużej “król” znajduje się na polu walki, tym więcej warta jest jego głowa.
Flood (Potop) - oddział Spartan kontra pasożyty Flood. Celem żołnierzy jest oczywiście powstrzymanie zarazy. W rozgrywce bierze udział 10 graczy, ale dwójka z nich już na początku zostaje zarażona. Jeśli potworom uda się dopaść któregoś ze zdrowych zawodników, to zmienia się on zainfekowanego osobnika i staje przeciwnikiem Spartan.
Capture the Flag (Przejmij flagę) - klasyczny tryb, w którym musimy przejąć sztandar drużyny przeciwnej i donieść go do swojej bazy. O flagi walczyć może ze sobą nawet 10 graczy.
Oddball (Dziwak) - z pozoru zwyczajna gra w piłkę, pięciu na pięciu, tyle że z wykorzystaniem broni do walki wręcz. Wygrywa ta drużyna, która najdłużej utrzyma "balon" w swym posiadaniu.
King of the Hill (Król wzgórza) - drużyny muszą utrzymać własne terytorium. Co ciekawe, powodzenie zespołu w dużym stopniu zależy od ilości puntków zebranych przez jego członków.
Team Slayer Pro (Zabójca drużynowy Pro) - to na dobrą sprawę Zabójca z Infinity z kilkoma “usprawnieniami”: brakiem spersonalizowanych pakietów broni i radaru, na którym widzimy położenie przeciwników oraz zmianami w szybkości rozgrywki. Wygrywa ta czwórka graczy, która jako pierwsza osiągnie pułap 60 zabójstw.
W Halo 4 spróbujemy swych sił na dziesięciu różnych mapach:
Abandon
Abandon - opuszczony kompleks badawczy w sąsiedztwie tajemniczego lasu na planecie Erebus VII to dość ciasna mapa przeznaczona do pojedynków 4 na 4. Warto zaznaczyć, iż nie jest ona symetryczna, przez co idealnie nadaje się do takich trybów jak Zabójca z Infinity czy Potop.
Adrift
Adrift - kolejna z mniejszych map jakie ma do zaoferowania Halo 4. Adrift to na dobrą sprawę część pokładu statku górniczego o symetrycznym układzie, dzięki czemu arena ta doskonale sprawdzi się w rozgrywkach opartych na wykonywaniu zadań. Pamiętajcie, za każdym rogiem, w każdym korytarzu i przy każdej “skoczni” może czaić się wróg!
Complex
Complex - szykujcie się na zwiedzanie kolejnych laboratoriów. Tym razem mamy do czynienia ze średniej wielkości miejscówką, do przemierzania której możemy użyć quada Moongose (Mangusta) i pojazdu obcych, Ghost (Duch). Warto zaznaczyć, że Complex to w dużej mierze tereny otwarte, a atak może przyjść właściwie z każdej strony. Pamiętajcie, że ostrzegaliśmy Was też przed snajperami.
Exile
Exile to pierwsza z opisywanych tutaj dużych map. Do poruszania się między dwoma sporymi kanionami górskimi wykorzystamy nie tylko gęstą sieć ciasnych korytarzy, ale również całą gamę pojazdów. Podobnie jak Abandon jest to arena niesymetryczna. Idealna propozycja dla tych, którym marzy się pełna emocji rozgrywka z przejmowaniem flag w roli głównej.
Haven
Haven - kolejna arena nie mogąca poszczycić się ogromnymi rozmiarami. Jest to jednak mapa wprost stworzona do pojedynków 4 na 4, a to ze względu na swoją symetryczność. Bez większych problemów zlokalizujemy na niej położenie przeciwników, co tylko podkręca tempo rozgrywki. Nie myślcie jednak, że Haven to wyłącznie klaustrofobiczne pomieszenia - jej część znajduje się pod gołym niebem, a niektóre zakamarki to wręcz wymarzone miejscówki dla snajperów i miłośników broni dalekiego zasięgu.
Longbow
Longbow - śnieg, ogromne przestrzenie i zapierające dech w piersiach widoki. Tak w wielkim skrócie prezentuje się ta sporych rozmiarów arena wręcz stworzona dla trybu Dominacja. Jej wielkość oznacza, że znajdziemy na niej pojazdy, które pomogą nam w przedostaniu się z punktu A do punktu B. W różnych zakątkach Longbow wypatrujcie zatem Warthoga (Guźca), Banshee (Zjawy) i Ghosta (Ducha). Walka toczy się tutaj zazwyczaj na kilku różnych poziomach i w paru miejscach jednocześnie, dlatego trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Meltdown
Meltdown - kolejna mapa, która potrafi wprawić w osłupienie swoją wielkością. Umiejscowiona na jednym z księżyców miejscówka to mieszanka otwartych przestrzeni z ciasnymi korytarzami oraz technologii Prekursorów z naturą. Kolejna z aren, która doskonale sprawować się będzie w przypadku pojedynków 8 na 8, jak i trybach typu Capture the Flag (Przejmij flagę).
Ragnarok
Ragnarok to dobrze znana fanom Halo 3 mapa Valhalla, tyle że w nowej szacie graficznej i z paroma drobnymi zmianami. Podobnie jak w “trójce” jest to arena o sporym rozmiarze, na której poszalejemy zarówno pojazdami naziemnymi, w tym debiutującym w Halo 4 mechem Mantis (Modliszka), a także latającymi. Kto mógłby się spodziewać, że tak urocza okolica - wodospady, przepiękne skały i wysokie drzewa przypominając sosny - staną się teatrem dla działań wojennych zakrojonych na szeroką skalę.
Solace
Solace - kolejna symetryczna arena przeznaczona do rozgrywek 4 na 4, na której przyjdzie nam zobaczyć działającą instalację prekursorów (polecam sprawdzić, jakie jest jej faktyczne przeznaczenie kierując wzrok prowadzonego przez nas Spartanina na wirtualne słońce). Dwie bazy, kilka platform łączących je ze sobą oraz tajemniczy promień służący za “windę” umożliwiającą poruszanie się między poziomami. Tak mało elementów, a tak wiele możliwości.
Vortex
Vortex - jeszcze jedna mapa umożliwiająca wykorzystanie w rozgrywce pojazdów. Pole walki sąsiaduje tutaj z potężną konstrukcją Prekursorów, której zadaniem jest przetwarzenie wiejących na planecie wiatrów na energię. Mroczna atmosfera całkiem rozległej areny Vortex tylko czeka na to aż gracze rozjaśnią nią feerią barw towarzyszącym eksplozjom granatów i wystrzałom z najróżniejszych broni, najlepiej w trybie Dominion (Dominacja).
Już jutro w ramach tygodnia z grą Halo 4 prześledzimy najlepsze kampanie reklamowe, których doczekały się kolejne odsłony serii na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!