Pakt z Malassą w oczywisty sposób dał Mrocznym Elfom dostęp do Magii ciemności. Współdzielą tę dziedzinę z nekromantami, którzy przecież na swój sposób są też sługami Ashy, choć ich ścieżka jest inna, niż ta, którą podążają słudzy Smoczycy Ciemności. Sama moc magiczna to zresztą tylko część darów, jakie Malassa daje swoim wyznawcom. Ważna jest wiedza tajemna, zapomniane sekrety, sprawy ukryte w wiecznym cieniu. Dlatego zostanie Czarownikiem Mrocznych Elfów to coś znacznie bardziej złożonego, niż studiowanie magii. To ścieżka, z której nie ma powrotu, pełne poświęcenie się sekretnej wiedzy.
Oczywiście prawdziwa wiedza i potęga przychodzą z czasem, ale trudno znaleźć wśród Czarowników kogoś, kto nie dążyłby do najwyższego wtajemniczenia, mimo ceny, jaką trzeba za nie zapłacić. Do osiągnięcia prawdziwej doskonałości trzeba determinacji i wielu lat - a pojęcie to w wypadku długowiecznej rasy zmienia znaczenie... Na końcu ścieżki czeka ostateczna nagroda: dostąpienie do sekretnego rytuału, w którym umysł Czarownika nawiązuje bezpośredni kontakt z Malassą. Ta boska komunia odmienia kandydata w ostateczny sposób, nawet fizycznie. Oczy takich Czarowników znikają, zastąpione przez tafle ciemności. Ich wzrok obejmuje bowiem nie tylko świat rzeczywisty, ale i sny, wnika w dusze innych.
Grono wtajemniczonych jest nieliczne i raczej nie zajmuje się codziennymi sprawami. Stoją ponad klanowymi waśniami, które pochłaniają większość czasu Najwyższym Kapłankom. Niełatwo ich spotkać, nawet odwiedzając Konos, Labirynt Cieni. Jedynie w okresach najcięższych prób stają na czele armii Mrocznych Elfów. Ich moce są unikatowe i powiązane z boską wolą. Dlatego dużo łatwiej jest napotkać młodszych Czarowników, idących dopiero ścieżką ku ostatecznemu wtajemniczeniu. Młodszych... co wcale nie znaczy że młodych i niedoświadczonych. Zwykle ich umiejętności w dziedzinie Magii Ciemności są imponujące, a arsenał zaklęć przerażający.
Magia Ciemności jest szkołą zdecydowanie nastawioną na krzywdzenie innych, aczkolwiek bazuje na efektach znacznie dyskretniejszych niż szkoły stricte bojowe. Podobnie jak w wypadku innych magicznych ścieżek, można się w niej ściśle specjalizować, ale też i jedynie czerpać z jej arsenału, bazując na ogólnej tajemnej wiedzy. Tak czy inaczej, efekty nigdy nie będą widowiskowe, bo tanie fajerwerki nie są zgodne ze ścieżką Malassy. Oczywiście brak ostentacyjnych pokazów nie oznacza braku efektów. Na swój sposób Magia Ciemności jest jedną z najbardziej przerażających szkół, właśnie dlatego, iż nie opiera się na popisach, a na efektach.
Świetnym przykładem jest tu Rozpacz. Nagle całe oddziały tracą wiarę w zwycięstwo, nawet tę zakorzenioną w nich wcześniej za sprawą magii. Poddane Rozpaczy wrogie jednostki walczą niedbale, po linii najmniejszego oporu, nie wykorzystują nadarzających się okazji, bo czują, że to bez sensu, skoro i tak pisana jest im śmierć. Najbardziej poruszającym jest widok całej armii poddającej się mocy tego zaklęcia, bo też i potężni Czarownicy potrafią swa mocą opleść całe legiony wroga. Niezłym poparciem dla zaindukowanej Rozpaczy może być Oczyszczenie. Pod ową nieszkodliwą nazwą ukrywa się zaklęcie, które pozbawia wojska na pewnym obszarze dobroczynnych zaklęć. Kapłanki nie leczą, nie ma regeneracji... i tak przez jakiś czas. No i jak tu się nie poddać rozpaczy?
Jeszcze brutalniejszą formą wpływania na umysły wrogów jest Przerażenie. To zaklęcie tak potężne, że nie da się go rzucić na więcej, niż jeden oddział, ale efekt jest... cóż, przerażający. Wrogowie myślą, że mają naprzeciwko siebie coś - dla każdego może to być co innego - co pochodzi z ich najmroczniejszych koszmarów i atawistycznych lęków. Uciekają w popłochu, niezdolni do walki, dopóki ich umysły nie wygrają ze złudzeniem. Nietrudno się domyślić, że tak rozbite formacje stają się idealnym celem, podatnym na ataki. Może się zdarzyć, że sam strach zabije wielu, jeśli użyto na nich Agonii, zaklęcia, które przyzywa macki ciemności, oplatające wrogów, nawet i całe armie. Owe macki nie zabijają bezpośrednio, lecz wysysają życie, gdy robi się cokolwiek - na przykład ucieka w przerażeniu, a potem próbuje wrócić na front walk... Ogólnie, armia spętana Agonią ma do wyboru ponosić straty albo stać w bezruchu i czekać na działania wroga.
Przydatnym zaklęciem bywa też Wyssanie Życia, oczywiście o ile staje się do walki przeciwko żywym istotom. Co ważne, jak przystało na podstępną Magię Ciemności, nie jest to czar działający nagle i bezpośrednio. Owo zaklęcie daje całym oddziałom - a wypadku naprawę doświadczonych Czarowników całym armiom - zdolności porównywalne z wampirami, do tego obejmuje też broń, której używają. Jednostki poddane działaniu Wyssania Życia leczą się, zdając rany, po prostu przechwytując część życiowej energii, która ulatuje z przeciwników. Bitwa z armią "wampirów" to wizja, która może przerazić nawet najbardziej doświadczonych dowódców.
W ramach eskalacji grozy można sobie wyobrazić, co dzieje się, gdy cała armia Mrocznych Elfów, wsparta Wyssaniem Życia, atakuje arię będącą pod wpływem Osłabienia. Owo zaklęcie bowiem, zgodnie z nazwą, pozbawia przeciwników sił i czyni ich ataki dużo mniej niebezpiecznymi. Wrogie oddziały nie są więc niemalże w stanie zadać Mrocznym Elfom obrażeń, których oni nie zregenerowaliby dzięki swym wampirycznym możliwościom. Oczywiście do takiego połączenia potrzeba niezwykle doświadczonego Czarownika... ale na szczęście w szeregach armii Mrocznych Elfów znajduje się ich wystarczająco dużo, by coś takiego na polu bitwy co jakiś czas się wydarzało.
Kolejną mroczną mocą z arsenału ciemności jest Zawładniecie. Niewiele rzeczy bardziej dezorganizuje plany bitewne i linię frontu, niż nagła zmiana strony przez część wojsk. Do tego zaś właśnie służy Zawładnięcie - dzięki niemu Czarownik przejmuje czasowo kontrole nad wybranym oddziałem i może natychmiast wysłać go do bratobójczej walki. Niestety, zaklęcie owo ma pewien słaby punk: silny ból wyrywa ofiarę spod władzy Czarownika. Cóż, ale żeby wojacy ów ból odczuli, trzeba ich zaatakować, czyli wybić część własnych wojsk. Pułapki i bolesne dylematy - Malassa ceni takie sytuacje, nic więc dziwnego, że moc przez nią dana przybiera takie formy...
Różne szkoły magii posiadają rozmaite zaklęcia przywołania. Istoty, które przybywają na magiczne wezwania zwykle są potężne, ale niewiele dorównuje morderczością Żywiołakom Ciemności, których mogą o wsparcie poprosić Czarownicy. To byty utkane z ciemności, nieokreślone i zwodnicze. Mogą błyskawicznie przemieszczać się po polu bitwy, by atakować w kluczowych miejscach. Ich natura sprawia też, że zaatakowani wrogowie nie wiedzą jak się im przeciwstawić. No bo też i jak wykonasz kontratak przeciwko czemuś, co mrokiem przesłoniło ci oczy? Żywiołaki Ciemności rozplatają też nici zaklęć, którymi wrodzy magowie wzmocnili oddziały. Tak, należy bać się ciemności, każdy to przecież wie od dziecka.
Jak więc widać, Mroczne Elfy wsparte przez Czarowników mocami Magii Ciemności to niebezpieczny przeciwnik dla wszystkich. Zwłaszcza, że ich armie stosują rozmaite podstępy, by nigdy nie pozwolić wrogowi na walkę na równych prawach. Lata waśni pomiędzy klanami szlifują intelekt i spryt, lata nauki szlifują władze nad ciemnością i nocnymi lękami. No a przecież nikt nie mówi, że dla efektu zmylenia przeciwnika Czarownik nie będzie posiadał kilku asów w rękawie, na przykład zaklęć z innych szkół magii, mniej oczywistych dla Mrocznych Elfów.
Zamów Might & Magic Heroes VI - Cienie Mroku w sklepie gram.pl
Tydzień z Might & Magic Heroes VI - Cienie Mroku jest wspólną akcją promocyjną firmy Ubisoft oraz gram.pl
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!