The Walking Dead: 400 Days - recenzja

Łukasz Berliński
2013/07/13 20:35

The Walking Dead: 400 Days jest pomostem między rewelacyjnym pierwszym sezonem The Walking Dead, a nadchodzącym drugim. I choć czas spędzany z piątką nowych bohaterów kończy się szybciej niż byśmy sobie życzyli, to 400 Days zaostrza apetyt na danie główna w postaci drugiego sezonu The Walking Dead.

400 Days nie jest typowym DLC. Nie spotkamy tu Lee czy Clementine, bohaterów pierwszego sezonu. Zanurzymy za to się w ten sam świat, w którym plaga szwędaczy zmusza ludzi do podejmowania działań w ekstremalnych sytuacjach, gdzie często największym wrogiem człowieka nie są chodzące zwłoki, ale sam drugi człowiek. Akcja całego dodatku toczy się w okolicy przydrożnego zajazdu znanego pod nazwą Red’s Diner. To tam wisi tablica ogłoszeniowa, na której znajdują się zdjęcia i notatki z prośbą o kontakt piątki ocalałych, których historie poznajemy w The Walking Dead: 400 Days. Choć „poznajemy” to słowo użyte nieco na wyrost.

The Walking Dead: 400 Days - recenzja

Vince, Wyatt, Russell, Bonnie i Shel – to imiona nowych bohaterów serii. Każdą z postaci poznajemy w innym momencie trwania tytułowych 400 dni od startu zombie apokalipsy. W odróżnieniu od pierwszego sezonu narracja nie jest tu ciągła, każda postać to oddzielna historia rozgrywająca się w około 20-minutowych mini epizodach, w które możemy zagrać w dowolnej kolejności. Powiązanie następuje dopiero w finale, który pozostawia gracza z mnóstwem pytań, na które odpowiedzi poznamy zapewne dopiero w drugim sezonie.

Tak krótki czas nie pozwala na przyzwyczajenie się i przywiązanie do nowych bohaterów. The Walking Dead: 400 Days to antologia składająca się z pięciu wyrwanych nieco z kontekstu opowieści o różnych ludziach znajdujących się w różnych życiowych sytuacjach. Trudno więc w tak krótkim czasie przedstawić pełen zarys postaci. Uczestniczymy tu tylko w wybranych scenach częstokroć nie mając zielonego pojęcia o przeszłości danego bohatera czy kierującymi nim motywami postępowania. I kiedy już myślimy, że za chwilę będzie ciąg dalszy akcji, epizod wybranej postaci kończy się nie dając graczowi żadnych wyjaśnień. Jeżeli Telltale Games zdecydowało się na wypuszczenie tego eksperymentalnego dodatku by zaostrzyć apetyty na drugi sezon to w pełni im się udało, po tej przystawce wciąż jestem głodny.

Jedno trzeba oddać twórcom – w tak krótkiej formie udało im się po raz kolejny zawrzeć świetne dialogi i trudne decyzje do wyboru, czyli coś, co stało się już rozpoznawalnym znakiem The Walking Dead. Nie chcę rzucać spoilerami, ale ci którzy grali w pierwszy sezon będą usatysfakcjonowani. Nowi gracze zaś niech mi wierzą na słowo lub sprawdzą naszą recenzję pierwszego epizodu – bez niego nie da rady odpalić 400 Days.

GramTV przedstawia:

Gorzej niestety wypadają elementy akcji, których w The Walking Dead: 400 Days jest całkiem sporo. W pierwszym sezonie przyzwyczailiśmy się już do prostych QTE, które nieco spowalniały rozgrywkę i dynamikę wybranych scen, ale dzięki temu nawet gracze, dla których to był pierwszy tytuł w jaki mieli przyjemność zagrać, nie mieli z ich przejściem większych problemów. W 400 Days mechanika rozgrywki jest dokładnie taka sama, choć widać, że twórcy przygotowując się do drugiego sezonu testują kilka nowych rozwiązań, jak choćby bieganie. Niestety, w scenach, w których zostało ono zaimplementowane, zarówno ucieczka przed napastnikiem, jak i chowanie się w polu kukurydzy zamiast potęgować napięcie wybija gracza z rytmu.

The Walking Dead: 400 Days trudno nazwać pełnoprawnym dodatkiem. To raczej przedsmak tego, co nasz czeka w drugim sezonie, tym bardziej, że decyzje podjęte w 400 Days mają nieść swoje konsekwencje w przyszłości. Dlatego też dla wszystkich fanów The Walking Dead to obowiązkowa pozycja do zaliczenia.

7,0
Przystawka przed drugim sezonem
Plusy
  • zaostrza apetyt na drugi sezon
  • dialogi i trudne decyzje do podjęcia
Minusy
  • krótka
  • elementy akcji
Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
22/07/2013 10:46

Może i miało być bardzo luźne nawiązanie, niby wstęp do 2 sezonu, mimo to jakoś nie urzekło mnie. Podstawka o niebo lepsza, chociaż i tak po przejściu tego dwa razy przy różnych wyborach praktycznie wielkiej różnicy w wydarzeniach nie ma, więc ta cała otoczka o istotności wyborów jest nieco naciągnięta. Niemniej, czekam na 2 sezon, bo może jednak okaże się, że ocena dodatku była zbyt pochopna.

Usunięty
Usunięty
15/07/2013 11:23
Dnia 15.07.2013 o 11:12, Phoenixpl napisał:

Tak ale nie rozumiesz ze jako "pomostowe" dlc ssie po calosci?;/ nie ma kompletnie nic z podstawi a w moim mniemaniu jako "pomostowe" dlc powinno nawiazywac do podstawki i kontynuacji choc w jednym momencie.. O ile podstawka byla super dlc nie zasluguje na wiecej niz 5/10

Nawiązuje tym, że akcja dzieje się gdzieś w okolicy pomiędzy Macon a Sawannah. Druga sprawa, to

Spoiler

Russel rzuca się na pobocze oboko martwej osoby, była to ta brunetka w krótkich włosach, która dostała w łeb przy wozie.

Mało nawiązań? Bardzo mało, ale według mnie nie było to głównym zadaniem tego "dlc". Zrobli coś dla fanów, żebyśmy mogli znowu poczuć, jak twórcy potrafią stworzyć ostre sytuacje,
Spoiler

jak choćby komu odstrzelić nogę w busie z więżniami

. Przy tej sytuacji miałem niesamowite ciśnienie. Znowu poczułem ten wir wydarzeń, wysokie tempo akcji i okropnie trudne wybory moralne. Mogę dodać jeszcze tę akcję
Spoiler

z rozwaleniem głowy tej jędzy z historii rudej kobiety.

To było genialne.

Usunięty
Usunięty
15/07/2013 11:12

> > Jak dla mnie 5/10 z prostego powodu.. jakos nie zauwazylem zbytnio nawiazania do> podstawki> > nooo poza zombie..> Ee... a miały być ? Od początku była mowa że to osobne historie.Tak ale nie rozumiesz ze jako "pomostowe" dlc ssie po calosci?;/ nie ma kompletnie nic z podstawi a w moim mniemaniu jako "pomostowe" dlc powinno nawiazywac do podstawki i kontynuacji choc w jednym momencie.. O ile podstawka byla super dlc nie zasluguje na wiecej niz 5/10




Trwa Wczytywanie