Wszystkie wojenne machiny XX wieku, tak fascynujące i uwielbiane przez miłośników militariów i historii, mają swoje masowe, sieciowe i darmowe gry. Czołgi mają słynne World of Tanks, a samoloty zdobywające coraz większą popularność, War Thunder. A statki? Te są obecne w sieci najdłużej ze wszystkich, bo pierwsza część Navy Field, gry zajmującej się właśnie tematyką wojenno-morską w kontekście dwóch wojen światowych, miała swoją premierę już w 2005 roku. Teraz, po ośmiu latach, do oficjalnego debiutu przygotowuje się następca tamtego hitu, Navy Field 2.
Navy Field 2 to w pewnym sensie gra zręcznościowa, jeśli weźmie się pod uwagę, jak wygląda tutaj strzelanie. Pociski z okrętowych dział lecą dość powoli, zwłaszcza na większe odległości. Trafienie salwą wymaga celowania nie tam, gdzie wróg jest w momencie strzału, ale w to miejsce, w którym będzie w chwili gdy pociski tam dolecą. W przypadku dużych, nieruchawych pancerników nie jest to takie trudne, bo uniki nie leżą w ich naturze, ale pojedynek artyleryjski ze zwinnym niszczycielem to już całkiem inna para kaloszy. Z drugiej strony, żaden dowódca niszczyciela nie będzie się bawił w taką wymianę ognia - jego zadaniem jest rozpoznanie celów dla swoich ciężkich okrętów, które będą mogły zbombardować wroga spoza jego pola widzenia. Albo to, albo niszczyciel jest na tyle odważny, że będzie próbował podejść blisko i spróbuje ataku torpedowego. W większości przypadków to samobójstwo, ale gdy w boju spotkaniowym grube ryby koncentrują się na sobie nawzajem, mały niszczyciel może wskoczyć w sam środek tego kotła, odpalić salwę morderczych torped i nawet przy tym nie zginąć. Trafienie torpedami to już wyższa szkoła jazdy, zwłaszcza że da się je odpalać na kilka sposobów. W przypadku dział jest łatwiej - wybieramy tylko czy strzelamy salwami, czy ogniem ciągłym i czy amunicją przeciwpancerną, czy też burzącą. Przy torpedach zaś ustawiamy także kąt rozchodzenia się salwy, prędkość torped i to, czy zapalniki mają być zbliżeniowe czy uderzeniowe - te pierwsze zwiększają szansę na trafienie, drugie dają większe obrażenia przy bezpośrednim zderzeniu z kadłubem. Trochę inaczej wygląda zabawa z zaawansowanymi rodzajami broni morskiej, czyli okrętami podwodnymi i lotniskowcami - te pierwsze mogą po zanurzeniu podkraść się niewidzialne do wroga i odpalić swoje torpedy z minimalnej odległości, te drugie zaś w ogóle się do przeciwnika nie zbliżają i wypuszczają swoje eskadry bombowców z bezpiecznej odległości. Zwykle okręty podwodne polują właśnie na tłuste lotniskowce, ale taktyką ich walki na początku nie trzeba się przejmować - jedne i drugie dostępne są dopiero na wyższych poziomach. Nowy gracz może co najwyżej nauczyć się jak wykrywać wrogich podwodniaków sonarem swojego niszczyciela i jak zrzucać im na głowy bomby głębinowe... Co zresztą jest bardzo ważnym zadaniem w drużynie, bo okręty podwodne są najbardziej znienawidzoną bronią w Navy Field 2 - wiele pokojów do rozgrywek zakładanych jest pod hasłem "bez okrętów podwodnych!".
W każdej bitwie można wykorzystać trzy okręty, po kolei, gdy zatopiony zostanie poprzedni, lub też wymieniając je w trakcie bitwy w pobliżu jednej z baz naszej drużyny. Ta opcja bardzo się przydaje, gdy okazuje się, że w danej chwili drużyna potrzebuje ochrony przed okrętami podwodnymi, a my pływamy dumnie ciężkim krążownikiem - możemy go szybko zamienić na niszczyciel, a gdy ten już nie będzie potrzebny, z powrotem wrócić do krążownika. W ten sposób uchronimy się też przed utratą uszkodzonego okrętu, którego naprawa kosztuje, gdy pozwolimy go zatopić. A jeśli nie pozwolimy, to możemy liczyć na chwałę, pieniądze, medale i doświadczenie dla nas i naszych oficerów. Gdy nasz wybrany admirał będzie awansował na kolejne poziomy, odblokują się nowe okręty kolejnych klas, a także ulepszenia dla tych już posiadanych - lepsze działa, torpedy bądź opancerzenie. Każdy z posiadanych okrętów można wyposażyć w różnego rodzaju sprzęt, taki jak lepsze pancerze, wzmocnione silniki bądź skuteczniejsze stanowiska przeciwlotnicze - zdobywamy je za dobre wyniki w bitwach, lub też w ramach nagród okolicznościowych. Albo kupujemy w sklepie za prawdziwe pieniądze. Flotę można także ulepszyć za pomocą oficerów różnych specjalności. Oficerowie ci również awansują na poziomy i możemy rozdzielać punkty ich umiejętności pomiędzy kolejnymi bitwami.
W tym momencie Navy Field 2 jest w fazie testów wersji beta, więc gra nie została jeszcze oficjalnie wydana - ale jak to w przypadku wszystkich darmowych gier sieciowych bywa, w momencie gdy beta zostaje otwarta i można dokonywać w niej płatności, gra jest w zasadzie gotowa do grania. Beta Navy Field 2 jest jak najbardziej otwarta, wystarczy się zarejestrować pod tym adresem i ściągnąć ważącego gigabajt klienta - i już można ruszać na morza i oceany w stalowych okrętach.
Test Navy Field 2 to akcja promocyjna firm Nexon Europe i gram.pl.