Mad Max - pierwsze wrażenia

Michał Myszasty Nowicki
2013/08/26 20:00
8
0

Na prezentację Mad Maksa poszedłem w zasadzie z "post-apokaliptycznego obowiązku". Wyszedłem pełen nadziei.

Mad Max - pierwsze wrażenia

Jakoś nie mam ostatnimi laty pełnego zaufania do wskrzeszania marek, które przez lata pokryły się kurzem. Zbyt często i zbyt wiele w tym wyrachowanych prób przyciągnięcia starszych graczy poprzez umiejętnego granie na sentymentach. Podobnie było z Mad Maksem, który z jednej strony przyciągał mnie swoim post-apokaliptycznym nastrojem, z drugiej jednak od samego początku budził mnóstwo obaw. Drugi Just Cause był w swojej klasie całkiem udaną produkcją, ale czy Avalanche poradzi sobie z tak odmiennym klimatem? Otóż wyobraźcie sobie, ze jest na to spora szansa.

Około dwudziestominutowy gameplay to niezbyt dużo w przypadku gry o otwartej strukturze, jaką ma być Mad Max. Wystarczył jednak, by nie tylko rozwiać wiele z moich wątpliwości, ale zrobić coś więcej - przełączyć mnie w tryb oczekiwania na premierę. Bo zaprawdę powiadam wam, Mad Max ma potencjał.

Niewiele powiedziano nam o fabule. Ot, świat jaki znamy upadł dawno temu, resztki cywilizacji zasypał piach, a na pustkowiach rządzą ci, którzy mają większą silę ognia, szybsze i mocniejsze pojazdy oraz dostęp do wody i benzyny. W środku tego wszystkiego żyje tytułowy Max, który poszukuje swojego zaginionego, niemal artefaktycznego Forda XB Falcona, pojazdu doskonale znanego fanom kinowych przygód byłego policjanta. W poszukiwaniach pomagać nam będzie - realizując jednocześnie własny cel - niejaki Chumbucket, mocno zdeformowany, ale genialny mechanik. Tym celem jest stworzenie Magnum Opus, super-samochodu, do którego części może zdobyć tylko wielki wojownik. Czyli Max. Tyle jak na razie wiadomo na temat fabuły.

W grze mamy mieć do czynienia z otwartą strukturą świata, przywodzącą na myśl gry z serii Just Cause. Podobnie ma też wyglądać system misji, z głównym wątkiem popychającym rozgrywkę do przodu oraz nieobligatoryjnymi zadaniami pobocznymi, zazwyczaj przynoszącymi nam pewne wymierne korzyści. Teren gry będzie też podzielony na obszary będące pod kontrolą jednej z kilku frakcji/gangów, choć na razie nie wiadomo zbyt wiele na temat rządzących tym mechanizmów. Tak czy inaczej, mimo działań narzucanych przez wątek fabularny, mamy posiadać całkiem sporą swobodę eksploracji.

Po spotkaniu z Chumbucketem otrzymamy surową i prymitywną, pierwszą wersję Magnum Opus, który od tego momentu stanie się naszym podstawowym środkiem transportu. My będziemy kierować pojazdem, natomiast na jego pace znajdzie się miejsce dla Chumbucketa, który będzie jednocześnie operatorem połączonego ze stalową linką harpuna. Już pierwsze fragmenty rozgrywki pokazały, jak potężna i ważna jest to broń. Harpun możemy bowiem wbić zarówno we wrogie pojazdy, jak i niektóre z obiektów na mapach, choćby w wieżę strażniczą. Potem wystarczy już tylko kilka manewrów, czy odpowiednia moc silnika. Złapane przez nas samochody przewracają się, efektownie koziołkując, a bramy wjazdowe, czy wieże walą się z głuchym łoskotem.

Ulepszanie samochodu to jeden z najważniejszych aspektów rozgrywki. Często na mapach lub podczas misji natkniemy się na specjalnie oznaczone, wyjątkowo wartościowe pojazdy. Przejęcie takowego, doprowadzenie do warsztatu i oddanie w ręce Chumbucketa oznacza za każdym razem przynajmniej jedno nowe ulepszenie do naszego wózka. Z jednego pojazdu wyjmiemy mocniejszy silnik, z innego zdejmiemy pustynne opony, z kolejnego zdemontujemy masywne zderzaki. Samych części ma być naprawdę dużo, co pozwoli nam skonfigurować Magnum Opus wedle własnych preferencji. Mniejsza prędkość i przyspieszenie, ale potężna moc taranowania oraz pancerz, czy jednak szybkość i zwinność? Wybór będzie należał do nas.

GramTV przedstawia:

Większość czasu spędzimy za kółkiem, Mad Max ma być przede wszystkim grą o jeżdżeniu samochodem. Tak też skonstruowana ma być przeważająca liczba misji; nawet w tych, gdzie dostajemy się do wrogiej bazy, będziemy mogli większość akcji i walk przeprowadzić nie wysiadając zza kółka. Oczywiście duża część z nich będzie klasycznymi pościgami lub ucieczkami, nie zabraknie też losowych spotkań na pustkowiach, co wymusi na graczu zachowanie pełnej koncentracji i czujności między misjami. Nie oznacza to jednak, że wzorem choćby pierwszego Drivera zostaniemy przyspawani do fotela kierowcy.

W dowolnym momencie będziemy mieli możliwość opuszczenia pojazdu i prowadzenia walki na piechotę. Przyznam szczerze, że właśnie o ten aspekt rozgrywki bałem się najbardziej. Jeśli gra stawia tak bardzo na jazdę, często pozostałe jej elementy bywają potraktowane po macoszemu. Na szczęście ekipa Avalanche przyłożyła się i do tego. Niewielka liczba amunicji (ma o nią być trudno) sprawi, że królować będzie walka wręcz, a po niezawodnego i morderczego obrzyna sięgać będziemy tylko w ostateczności.

Co ciekawe, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony samą jakością tychże walk. Nie jest to może poziom i płynność Batmana, czy Sleeping Dogs, jednak nasz bohater dysponuje całkiem bogatą gamą ciosów, różnorodnymi kontekstowymi akcjami, może używać leżących wokół przedmiotów, zadbano nawet o efektowne i bardzo brutalne "finiszery". Widać wyraźnie, że walka spieszonym Maksem to nie tylko wrzucony tu na silę dodatek, ale przemyślana i dopracowana, integralna część rozgrywki.

Pod względem oprawy również trudno cokolwiek Mad Maksowi zarzucić. Sceneria gry to połączenie piachu i metalu, zazwyczaj zresztą mocno skorodowanego i pokrytego płatami rdzy. Oczywiście marzyłby mi się tutaj zaawansowany system fizyczny wyjęty z niszowego Spintires, jednak i tak wygląda to - mimo ewidentnie zręcznościowego modelu jazdy - o wiele lepiej i bardziej realistycznie, niż pływanie żaglowcami w serii Assassin's Creed.

Nowy Mad Max zaskoczył mnie niezwykle pozytywnie. Choć wiem, że nie będzie to kameralna niczym pierwszy film historia samotnego mściciela, a raczej wzorowany na ostatniej, efekciarski "kraksizm", to jednak od chwili wyjścia z pokazu zacząłem czekać na tę produkcję. Tym bardziej, że ma ona naprawdę duże szanse na wyleczenie kaca po średnio udanym Rage.

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
10/02/2014 22:46

Kocham postapo jestem wielkim fanem fallouta. Myślę że ta gra będzie tak samo zarabista:)

Usunięty
Usunięty
10/02/2014 22:46

Kocham postapo jestem wielkim fanem fallouta. Myślę że ta gra będzie tak samo zarabista:)

Abi_Dalzim
Gramowicz
07/11/2013 18:11

Nie lubię elementów "samochodowych" w grach. Wkurzało mnie to w Mafii II, wkurzało mnie w Rage. Nie wiem więc czy po Mad Maxa sięgnę, skoro większość misji ma być ściśle związana z prowadzeniem pojazdu. Już wolę poczekać w spokoju na Wasteland 2 i pozwiedzać sobie pustkowie tradycyjnie - na piechotę :)




Trwa Wczytywanie