Nasi południowi sąsiedzi zwykle nie są kojarzeni z wojnami, poza husyckim epizodem sprzed prawie dokładnie 600 lat oraz przygodami słynnego wojaka Szwejka z czasów I wojny światowej. Ale my, gracze, wiemy doskonale, że najlepszą z możliwych wirtualną symulację współczesnego pola bitwy zawdzięczamy właśnie Czechom. A właściwie nie jedną, ale kilka takich symulacji. O nich właśnie dzisiaj opowiemy.
Jest rok 1985. Zimna wojna, choć ocieplona przez reformy Gorbaczowa, nadal trwa i właśnie ma nastąpić w jej przebiegu nagła eskalacja do fazy prawie pełnego konfliktu. Wszystko zaczyna się od niewielkiego amerykańskiego oddziału zwiadu, który na swoich śmigłowcach odlatuje z kontrolowanej przez US Army wyspy Malden, w kierunku sąsiedniej wysepki Everon, w celu zbadania powodów zerwania wszelkiego kontaktu radiowego. Gdy wkrótce potem zwiad również przestaje nadawać, krewki dowódca amerykańskich wojsk, pułkownik Blake, mobilizuje wszystkie swoje siły i rozkazuje im lądowanie na Everon. Nie wie, że kilka dni wcześniej ta neutralna wyspa została opanowana przez wojska radzieckie, dowodzone przez twardogłowego przeciwnika reform, zbuntowanego generała Aleksieja Gubę. Ma on nadzieję na sprowokowanie otwartej wojny Układu Warszawskiego i NATO, która pogrzebie Gorbaczowa i jego pieriestrojkę. Atakujące w ciemno, niedoświadczone, źle dowodzone wojska amerykańskie co prawda zdołały zająć przyczółek na Everon, ale zaskakujący radziecki kontratak zadał im wielkie straty i zmusił do wycofania. Rosjanie, idąc za ciosem, lądują na Malden i zdezorganizowane odwrotem wojska amerykańskie stoją przed widmem zagłady. Jedyną nadzieją jest grupa bojowa amerykańskiej floty, która pędząc całą naprzód właśnie zbliża się do wyspy z odsieczą. Nikt na pokładzie jej okrętów nie wie, że generał Guba jest w posiadaniu rakiet średniego zasięgu z głowicami jądrowymi...
ArmA II ujrzała światło dzienne w czerwcu 2009 roku. Choć tytuł gry wydaje się być nawiązaniem do skrótowej nazwy pierwszej części, to tak naprawdę jest nim jedynie przy okazji, pochodzi bowiem z łaciny, gdzie słowo "arma" oznacza narzędzia walki, czyli wszelką broń. Tym razem media i krytyka przyjęły grę nieco cieplej niż bezpośrednią poprzedniczkę, znów zachwycając się rozmachem, realizmem i głębią, ale ponownie narzekając na multum błędów i technicznych niedoskonałości. Fani jednak wiedzieli swoje i tym razem udało im się zarazić swoim entuzjazmem więcej ludzi niż poprzednio. Być może większa popularność gry była zasługą porzucenia klimatów bliskowschodnich, znanych z pierwszego Armed Assault, na rzecz swojskiej wschodniej europejskości. Akcja gry rozgrywa się bowiem w 2009 roku w fikcyjnej republice Czarnorusi, wymodelowanej na podstawie zdjęć satelitarnych jednego z regionów Republiki Czeskiej. Gracze znów wcielają się w kampanii w amerykańskich marines, uwikłanych w lokalną wojnę domową, która przemienia się w konflikt na większą skalę, gdy do gry wkracza armia Federacji Rosyjskiej sprowokowana zamachem terrorystycznym w Moskwie. Choć Amerykanie wycofują się z Czarnorusi, to drużyna naszych bohaterów pozostaje za liniami wroga i... kampania fabularna toczy się w kierunku jednego z czterech zakończeń.
Oczywiście, to nie kampania jest w grze najważniejsza, bo od czasów pierwszego Operation Flashpoint najbardziej żywotne tryby gry to rozgrywki wieloosobowe i kooperacyjne. To one stanowią centrum aktywności całej społeczności, tworzącej dzięki zaawansowanemu edytorowi nowe misje, a także implementującej nową zawartość za pomocą różnorakich modów. Aktywność ta przy okazji ArmA II była tak znamienna, że twórcy gry uznali za zasadne wydanie zdecydowanie większej ilości rozszerzeń. Ich poczet otwiera największy i najważniejszy dodatek, czyli wydany w rok po premierze podstawowej wersji samodzielny ArmA II: Operation Arrowhead, połączony razem z wersją podstawową w ArmA II: Combined Operations. Operation Arrowhead porzuca swojską Czarnoruś na rzecz górskich krajobrazów Takistanu, wzorowanego na Afganistanie, i wprowadza szereg usprawnień, ulepszeń, a także nowy sprzęt oraz oczywiście nową kampanię. W kolejnych miesiącach 2010 roku gra została uzupełniona o nowe armie, wydane w rozszerzeniach British Armed Forces oraz Private Military Company, a w roku 2012 Czesi dodali także do ArmA II swoją armię, w dodatku Army of the Czech Republic.
Rok 2012 był także świadkiem niesamowitego i całkowicie niespodziewanego skoku popularności ArmA II... który wcale nie był zasługą samej gry. Znalazła się ona na szczycie list pecetowych bestsellerów na prawie dwa miesiące i przeżyła napływ setek tysięcy nowych fanów. Dlaczego? Dlatego, że w kwietniu 2012 roku Dean Hall udostępnił pierwszą wersję swojego moda DayZ, który zmieniał wstrząsaną wojną domową Czarnoruś w Czarnoruś postapokaliptyczną, której cała ludność została zmieniona w zombie. Ta modyfikacja szybko stała się bardziej znana niż gra, na której bazie działała, co pragmatyczni Czesi z Bohemia Interactive przyjęli ze spokojem i szybko zaangażowali się wraz z Deanem w produkcję samodzielnej wersji DayZ, której premiera opóźnia się od wielu miesięcy.
Tuż przed wybuchem popularności DayZ Bohemia wydała swoją pierwszą od ponad dziesięciu lat grę, która nie była symulatorem współczesnego konfliktu zbrojnego - Take On Helicopters. Jak nazwa wskazuje, był to również symulator, tyle że wyłącznie śmigłowców cywilnych i wojskowych. Jedyne rozszerzenie do niego, Take On Helicopters: Hinds, wprowadziło do gry ikony radzieckiej myśli technicznej, czyli różne wersje słynnego Mi-24. W roku 2012 gdzieś w tle przemknął także inny projekt Czechów, futurystyczna wersja ich ogólnowojskowej symulacji, Carrier Command: Gaea Mission, będąca remake'iem strategii Carrier Command z 1988 roku - gra niestety nieudana i zignorowana przez społeczność fanów głównie z uwagi na brak trybów wieloosobowych.
Listę dokonań bojowo usposobionych prażan z Bohemia Interactive zamykają wydane niedawno Take On Mars, będące symulacją łazika marsjańskiego, oraz strategiczna ArmA: Tactics, przeznaczona na tablety z systemem Android. No i oczywiście ArmA III, której premiera nastąpi w czwartek 12 września i o której będziemy pisać dużo więcej w nadchodzących dniach naszego Tygodnia z ArmA III.
Tydzień z ArmA III jest wspólną akcją promocyjną firm cdp.pl i gram.pl.