Licencje to dla fanów piłki nożnej rzecz ważna. Pro Evolution Soccer 2014 pozwala poczuć nam na naszych ekranach atmosferę towarzyszącą najważniejszym futbolowym rozgrywkom międzyklubowym w Europie, Ameryce Południowej i Azji.
Licencje to dla fanów piłki nożnej rzecz ważna. Pro Evolution Soccer 2014 pozwala poczuć nam na naszych ekranach atmosferę towarzyszącą najważniejszym futbolowym rozgrywkom międzyklubowym w Europie, Ameryce Południowej i Azji.
Od czasu, gdy zreorganizowano rozgrywki i przyjęły one nazwę Liga Mistrzów UEFA, żadnej ekipie nie udało się wznieść pucharu dwa sezony z rzędu. Świadczy to o tym, jak trudne, a niekiedy także loteryjne, są te rozgrywki. Obecna formuła przewiduje rundy kwalifikacyjne dla zespołów ze słabszych lig oraz klubów, które w mocniejszych ligach nie wbiły się do ścisłej czołówki. Po wstępnej selekcji następuje rozlosowanie drużyn do ośmiu grup, gdzie obowiązuje formuła każdy z każdym, mecz i rewanż. Awans uzyskują dwie najlepsze ekipy. Od tej pory rozgrywki przebiegają w systemie pucharowym z utrzymaniem systemu mecz i rewanż (z wyłączeniem finału rozgrywanego na neutralnym stadionie). Co ważne, w grupie i 1/8 finału nie mogą wpaść na siebie drużyny reprezentujące tę samą ligę.
Liga Mistrzów UEFA to nie tylko najlepsze drużyny z Europy, czołowi piłkarze, piękne areny zmagań z trybunami wypełnionymi po brzegi i wielkie pieniądze (za sam udział w fazie grupowej zespoły otrzymują przeszło 8,5 miliona euro), ale również słynny hymn tych rozgrywek czy pamiętne finały, jak ten z Camp Nou w 1999 roku, gdy Manchester United strzelił Bayernowi Monachium dwa gole w doliczonym czasie gry i wyrwał Bawarczykom zwycięstwo, sięgając tym samym po potrójną koronę (oprócz Ligi Mistrzów "Czerwone Diabły" triumfowały wówczas także w lidze angielskiej i Pucharze Anglii), czy starcie Liverpoolu z Milanem w 2005 roku, gdy The Reds zdołali od stanu 0:3 do przerwy doprowadzić do remisu, a następnie dogrywki i rzutów karnych, w których główną rolę odegrał nasz roztańczony rodak, Jerzy Dudek. Nie wolno też zapominać o całkowicie zaskakujących rozstrzygnięciach jak obsada finału z sezonu 2003-04. Ówczesny triumf Porto nad Monaco otworzył drzwi na trenerskie salony słynnemu Portugalczykowi, Jose Mourinho.Tegoroczna edycja Ligi Mistrzów UEFA już wystartowała, a wielkie firmy, jak Real Madryt, Manchester United, FC Barcelona czy Bayern Monachium, okazałymi zwycięstwami już na inaugurację fazy grupowej udowodniły, że w tym roku ponownie będą biły się o najcenniejszy laur.
Nie ulega jednak wątpliwości, ze Liga Europy to turniej tzw. drugiej kategorii, często po macoszemu traktowany nawet przez ekipy w nim występujące (dotyczy to zwłaszcza bogatych drużyn z najsilniejszych państw, których celem jest gra w Lidze Mistrzów). Świadczy o tym nie tylko fakt, że kwalifikują się do niego drużyny z niższych miejsc ligowych (a także zdobywcy pucharów krajowych) lub te, które odpadły z Ligi Mistrzów w określonej fazie, ale także mniejsze zarobki. Za udział w fazie grupowej kluby mają płacone tylko 1,3 mln euro.
Do fazy grupowej z czterech rund kwalifikacyjnych przechodzi 48 drużyn. Następnie zostają one podzielone aż na 12 czterozespołowych grup. Do fazy pucharowej przechodzą zwycięzcy i ekipy z drugich miejsc, a także kluby, które w Lidze Mistrzów zajęły trzecie miejsca w swoich grupach i tym samym nie zdołały awansować. Finał, podobnie jak w przypadku Champions League, to wyłącznie jedno spotkanie na wyznaczonym wcześniej obiekcie. Warto zauważyć, że pomimo krótkiej historii, Liga Europy zdążyła już przejść reorganizację. Początkowo w grupach rywalizowało po pięć drużyn i każda z nich po dwa mecze rozgrywała u siebie i na wyjeździe (nie było rewanżów). W tegorocznej edycji tych rozgrywek Polska ma swojego reprezentanta - jest nim Legia Warszawa, która w drodze do fazy pucharowej zmierzy się z rzymskim Lazio, Trabzonsporem i Apollonem Limassol.Oprócz Ligi Mistrzów i Ligi Europy, Pro Evolution Soccer 2014 dysponuje licencją na SuperPuchar Europy, czyli pojedynek triumfatorów obu wspomnianych rozgrywek, do którego dochodzi na otwarcie następnego sezonu. Tegoroczną edycję tego szczególnego meczu mamy już za sobą - Bayern Monachium w dramatycznych okolicznościach wygrał z Chelsea F.C., najpierw doprowadzając do wyrównania w ostatniej minucie dogrywki, a następnie wykorzystując pięć rzutów karnych przy pudle Romelu Lukaku w ostatniej kolejce.
Konstrukcja rozgrywek jest bliźniacza do tej, jaką znamy z Ligi Mistrzów. Fazę grupową poprzedzają rundy kwalifikacyjne. Grup jest osiem, w każdej grają cztery zespoły w systemie każdy z każdym, mecz i rewanż. Są jednak i pewne różnice. Pierwsza z nich dotyczy doboru rywalizujących ze sobą par po fazie grupowej. Drzewko pucharowe nie zależy od losowania. Po rozegraniu wszystkich meczów w grupach tworzone są nowe tabelki. W pierwszej szeregowane są (pod względem zdobyczy dużych punktów, a następnie różnicy bramek) drużyny z pierwszych miejsc, w drugiej zaś te, które zajęły drugie miejsca. Pary tworzone są w ten sposób, że najlepsza drużyna z pierwszej grupki gra z najgorszą z drugiej, druga z przedostatnią itd. Drugą istotną różnicą jest finał - o tym, kto zdobędzie puchar decydują dwa mecze, a nie jeden na neutralnym stadionie.
Rozgrywki te mają bardzo interesującą formułę, która znacząco różni się od tych omówionych dotychczas. Rywalizacja w Copa Sudamericana dzieli się bowiem na trzy fazy. W pierwszej rundzie wstępnej w systemie mecz i rewanż rywalizują ze sobą zespoły z Kolumbii, Ekwadoru, Peru i Wenezueli (grupa północna, każda liga deleguje do rozgrywek czterech przedstawicieli), a także Boliwii, Chile, Paragwaju i Urugwaju (grupa południowa, również po cztery drużyny z każdej z lig). W fazie drugiej, oprócz tych, którzy przetrwali pierwszą, w rywalizacji uczestniczą zespoły z Argentyny (sześć) i Brazylii (aż osiem). Dopiero po odsianiu kolejnej połowy uczestników drużyny - na placu boju zostaje ich 16 (15 zwycięzców dwumeczów i triumfator pucharu z roku ubiegłego) - rozpoczynają rywalizację w ustalonej odgórnie drabince w systemie mecz i rewanż. Finał, podobnie jak w Copa Libertadores, składa się z dwóch spotkań, rozgrywanych na stadionach obu uczestników decydującego pojedynku.
Zwycięzcy obu pucharów (Copa Libertadores i Copa Sudamericana) co roku spotykają się również w południowoamerykańskim odpowiedniku Superpucharu Europy, Recopa Sudamericana. CONMEBOL organizuje to spotkanie od 1988 roku. Aż czterokrotnym triumfatorem jest Boca Juniors, zaś dwukrotnie udawało się zwyciężać czterem zespołom. Ciekawostką związaną z tymi zawodami jest fakt, że przy stanie remisowym nie ma ani dogrywki, nie decyduje też lepszy bilans bramek strzelonych na wyjeździe - po dwumeczu w przypadku remisu od razu przeprowadza się konkurs rzutów karnych.
Pomimo zaledwie 10-letniej historii organizatorzy już dwa razy postanowili nieco zamieszać w systemie rozgrywek. Ten obecny obowiązuje od 2009 roku i dopuszcza do rozgrywek 32 kluby (wcześniej było ich 28). Regulamin zakłada kilka wartych uwagi ciekawostek. Od 2010 roku reprezentanci tej samej ligi nie mogą na siebie trafić w ćwierćfinale, chyba, że dane państwo wystawia co najmniej trzy kluby (maksymalne ograniczenie dla najmocniejszych krajów wynosi cztery drużyny). Dopiero od tego sezonu rozgrywki w systemie pucharowym dopuszczają rewanże; w bieżącej edycji powrócono także do dwumeczowego finału kosztem jednego meczu na neutralnym stadionie. Już teraz organizatorzy zastanawiają się jednak do powrotu do poprzednich zasad. Co ciekawe, w czteroletniej historii jednodniowych finałów (2009-12) za każdym razem występowała w nim drużyna z Korei Południowej. Trzy z nich pokonywały rywala, zaś jedyny przegrany porażkę poniósł po serii rzutów karnych. Kolejną ciekawostką jest fakt, że od 2007 roku w AFC Champions League udział biorą nie tylko drużyny azjatyckie, ale także te występujące na co dzień w lidze australijskiej. Do tej pory tylko jednemu przedstawicielowi Antypodów udało się dotrzeć do finału rozgrywek, ale nie sięgnął od po upragnione trofeum.
Pierwszym triumfatorem AFC Champions League był Al Ain reprezentujący Zjednoczone Emiraty Arabskie. Jedyną drużyną, która dwukrotnie zdobyła najcenniejsze azjatyckie trofeum wśród rozgrywek klubowych było saudyjskie Al-Ittihad FC. Pierwszy raz klub wygrał rozgrywki w 2004 roku, a w kolejnej edycji udało mu się obronić puchar.Słówko należy się jeszcze rozgrywkom ligowym. Wybrane ligi, w tym czołowe rozgrywki europejskie: francuska Ligue 1, hiszpańska Liga BBVA i holenderska Eredivisie są w pełni licencjonowane w Pro Evolution Soccer 2014. Konami zdobyło także licencję na wszystkie drużyny występujące we włoskiej Serie A. Ponadto firma postarała się o prawdziwy rarytas dla miłośników futbolu południowoamerykańskiego: argentyńska i chilijska Primera Division również są licencjonowane. Na wyłączność japońskiej wersji dostępna będzie z kolei tamtejsza J.League.
Tydzień z Pro Evolution Soccer 2014 jest wspólną akcją promocyjną CDP.pl i gram.pl.