Age of Wonders III ma trójkę nie tylko w tytule. Gra podzielona jest także na trzy różne tryby rozgrywki, które choć podobne, oferują inny styl i koncept zabawy. Czym się charakteryzują i czym dokładnie się różnią? Oto pytania, na które odpowiemy właśnie dziś, w naszym czwartym dniu Tygodnia z Age of Wonders III.
Pozostałych pięć scenariuszów przeznaczonych jest dla czterech graczy. Nie znaczy to, że są takie same, wręcz przeciwnie. Najbardziej standardowy scenariusz to Utracone Cesarstwo Khayin, w którym gracze od początku posiadający niezłą bazę i spore armie walczą o władanie nad upadłym pustynnym królestwem. Nieco inne zasady rządzą Kraterem Blightmouth - tu też czterech bije się według zasad "każdy na każdego", ale nad wszystkimi wisi damoklesowy miecz okrutnej zarazy, która rozpęta się w określonym momencie. Ten, kto przed upływem 50 tur zdobędzie umieszczoną centralnie nekropolię Ust Plagi, zdobędzie ochronę Serca Plagi i zaraza nie będzie mu straszna. Oczywiście, na drodze do Ust Plagi kryją się potężne potwory i niezależne armie, więc wyścig będzie emocjonujący i krwawy.
Pozostałe trzy czteroosobowe scenariusze są jeszcze bardziej specyficzne. Dwa z nich, Powrót Starożytnych i Poskromienie Wielkiego Chana są asymetrycznie drużynowe - jeden gracz dysponujący dużą ilością miast i armii występuje tutaj przeciwko sojuszowi trzech pozostałych, o wiele uboższych. Najbardziej wyjątkową rozgrywkę oferuje jednak chyba sprytny Lustrzany Pakt. Dwuosobowe drużyny ścierają się tutaj na mapie, która jest prawie doskonale symetryczna - po obu jej stronach znajdują się w tych samych punktach takie same miasta. Miasta owe połączone są potężną magią, która sprawia, że zdobycie jednego z nich oznacza całkowite zniszczenie jego odpowiednika po drugiej stronie. Ta dodatkowa zasada wprowadza sporo emocji i ciekawego chaosu do gry, nawet jeśli bawimy się z botami, nie mówiąc już o skoordynowanej z kolegą akcji w rozgrywce sieciowej.
Gra dowolna
Choć kampanie są fabularnym ośrodkiem Age of Wonders III, a drobiazgowo zaprojektowane scenariusze idealnie nadają się jako baza do ciekawych rozgrywek wieloosobowych, to tak naprawdę sercem rozgrywki są tutaj losowo generowane mapy. Tryb, w który można grać w zasadzie bez końca, tworząc coraz to nowe mapy i wypróbowując coraz to nowsze połączenia ras, klas postaci oraz specjalizacji. W trybie gry dowolnej można skonfigurować w zasadzie wszystko i oczywiście on również może być rozgrywany zarówno przeciwko sztucznej inteligencji, jak i z żywymi przeciwnikami, lub z jednymi i drugimi naraz. Graczy może być od dwóch do ośmiu i to niezależnie od wielkości mapy - stłoczenie ośmiu na najmniejszej mapie może doprowadzić do bardzo szybkiej i morderczej rozgrywki, czyli całkowitego przeciwieństwa epickiego pojedynku dla dwóch na mapie największej. To, jak będzie wyglądała rozgrywka jest częściowo determinowane przez wybrane warunki początkowe.
Są cztery dostępne opcje. W grze normalnej każdy zaczyna z miastem, które trzeba rozbudować oraz niewielką armią, którą można ostrożnie wysłać na badanie okolicy. W trybie bitwy wszyscy mają porządne, umocnione miasto oraz solidną armię składającą się z zaawansowanych jednostek, co pozwala na szybsze przejście do "meritum" sprawy. Ci, którzy wolą bawić się w tradycyjnym, cywilizacyjnym stylu, wybiorą tryb budowania imperium, gdzie każdy zaczyna z kilkoma jednostkami oraz osadnikami, bez miast, ale w ciekawej okolicy. Ostatni tryb zwie się przygodowym i w jego ramach rozpoczynamy zabawę bez miasta i bez osadników, ale z mocną armią, z pomocą której możemy sobie zdobyć stolicę - ten tryb jest bardzo zabawny w zestawieniu z małą mapą i ośmioma przeciwnikami, bo w momencie gdy w bitwie ginie heros, który nie ma jeszcze swojego miasta, w jakim mógłby się odrodzić, to zostaje on od razu wyeliminowany z gry. To taki strategiczny i turowy odpowiednik "instagib" ze starego Quake'a.
Wyżej wymienione opcje można dodatkowo modyfikować i dostosowywać dzięki zaawansowanym ustawieniom. Na przykład żeby przyspieszyć ową masakrę z przykładu powyżej, można całkowicie pozbawić wygenerowaną mapę miast, przez co bohaterowie zostaną zmuszeni do wzięcia udziału w prawdziwych igrzyskach śmierci. Trzynaście różnych opcji, od tej, która wskazuje jak bardzo rozwinięte będzie nasze pierwsze miasto, aż do tych decydujących o sieci dróg, występowaniu skarbów, wędrujących armii niezależnych i gęstości zasobów - można tu naprawdę wykreować własną, dowolną rozgrywkę. Także mapę da się "losowo wyrzeźbić" w zasadzie w dowolny sposób, dzięki kilkunastu suwakom odpowiadającym za górzystość, klimat, stosunek wód do lądów i obecność podziemi. Mimo ustalania warunków, tych czy innych, sama mapa będzie jednak stworzona przez komputer bez naszego udziału - edytora map jako takiego tutaj nie ma. Jeszcze...
I na tym kończymy dzisiejszą odsłonę Tygodnia z Age of Wonders III - jutro zajmiemy się częścią strategiczną samej rozgrywki.
Tydzień z Age of Wonders III to wspólna akcja promocyjna firm Techland i Gram.pl.