The Elder Scrolls Online
- platformy docelowe: PC
- data premiery: 4 kwietnia
- producent: ZeniMax Online Studios
- wydawca: ZeniMax Online Studios
- dystrybutor PL: Cenega
Kwiecień przyniesie między innymi premiery The Elder Scrolls Online, Trials Fusion, LEGO The Hobbit, Kinect Sports Rivals, 2014 FIFA World Cup Brazil, War of the Vikings i Child of Light.
W ostatnich latach wiele abonamentowych gier z gatunku MMORPG dość szybko przeszło na model free-to-play, a wyjątkiem jest tylko World of Warcraft, który od dekady wymaga od chętnych opłacania miesięcznej subskrypcji. Czy dołączy do niego The Elder Scrolls Online? Najnowsza odsłona kultowego cyklu, tym razem w formule sieciowej, spróbuje podbić serca graczy ogromnym światem (większy niż w Skyrimie), ciekawą i złożoną fabułą (akcja toczy się przed wydarzeniami ze Skyrima), wieloma ścieżkami rozwoju (zróżnicowane klasy, trzy odmienne frakcje, rozmaite gildie), a także złożoną rozgrywką – otrzymamy możliwość współpracy z innymi uczestnikami zabawy podczas wykonywania poszczególnych misji, jak również pełnoprawny tryb rywalizacji, w którym stawimy czoła innym graczom (PvP). Będziemy walczyć o przetrwanie, o zasoby, o zamki, a także o to, co znajdzie się w naszym inwentarzu. Warto dodać, że za jej stworzenie odpowiada ZeniMax Online Studios, czyli firma, do której należy Bethesda Softworks, autorzy poprzednich części The Elder Scrolls.
Lubicie się bać? Nikt nie lubi, ale w grach to co innego, więc jeśli cenicie wszelakiej maści horrory, to powinniście zainteresować się Daylight, które zmierza na PC i PlayStation 4. To połączenie akcji i horroru stawiające nacisk na eksplorację. Czego konkretnie? Opuszczonego szpitala, a zatem dość oklepany motyw, niemniej twórcy zaserwują nam kilka ciekawych rozwiązań, które urozmaicą rozgrywkę. Główna bohaterka (tak, tym razem pokierujemy kobietą, a nie mężczyzną) nie jest wyposażona w śmiercionośne narzędzia zagłady, lecz posiada jedynie... telefon komórkowy. To właśnie za jego pomocą oświetla kolejne pomieszczenia, w których czają się przerażające stwory – nie mamy z nimi żadnych szans, musimy ich unikać. Służy on również do orientacji w terenie. Cel jest prosty – musimy uciec z budynku, co czynimy przechodząc przez labirynt pomieszczeń. Co ciekawe, ten za każdym razem jest inny, więc możemy ukończyć grę wielokrotnie, za każdym razem dobrze się bawiąc.
Kinect Sports na Xboksie 360 doczekało się dwóch odsłon, które rozkręciły zapewne niejedną imprezę. Nic dziwnego, że Microsoft idzie za ciosem i posiadaczom Xboksa One zaserwuje wkrótce Kinect Sports: Rivals, czyli kolejną grę, która de facto jest zbiorem zręcznościowych konkurencji, w których możemy spróbować swoich sił w pojedynkę lub też rywalizując z innymi graczami przy jednej konsoli lub poprzez internet. Tym razem otrzymujemy do wyboru piłkę nożną, kręgle, tenis, strzelanie do celu, wspinaczkę oraz skutery wodne. Podobnie, jak poprzednio, sterujemy awatarem za pomocą własnego ciała, co umożliwia nam sensor Kinect, który jest niezbędny do działania gry. W odróżnieniu jednak od pierwszego i drugiego sezonu Kinect Sports, urządzenie to na Xboksie One dostępne jest w nowej, ulepszonej wersji. Śledzi nie tylko gesty i ruchy kończynami, ale i przenosi w czasie rzeczywistym do wirtualnego świata wyraz twarzy grającego.
W kwietniu nie zabraknie także premiery gry skierowanej do miłośników strategii z walką rozgrywaną w systemie turowym. Niebawem na rynku zadebiutuje Warlock 2: The Exiled, czyli druga odsłona tytułowego cyklu, która przenosi graczy do fantastycznej krainy Ardania. Nie jest to jednak to samo miejsce, które poznaliśmy w Warlock: Master of the Arcane. W wyniku rozmaitych okoliczności doszło do zniszczenia świata i podzielono go na wiele odłamów, a my trafiliśmy na jeden z nich, gdzie zostaliśmy uwięzieni. Co robimy? Na pewno nie zamierzamy się poddać, lecz walczymy o swoje dobre imię, walcząc z napotkanymi przeciwnikami, by ostatecznie stawić czoła swojemu największemu wrogowi. Do dyspozycji mamy zarówno przygotowanych przez twórców bohaterów, jak i kreator, w którym przygotujemy własnego maga. Protagonista będzie mógł skorzystać z blisko dwustu rozmaitych zaklęć, które można modyfikować na wiele sposobów. Po ukończeniu kampanii w Warlock 2: The Exiled możemy także sprawdzić swoje umiejętności w trybie swobodnej zabawy, a także rozgrywce sieciowej z udziałem innych graczy.
Niebawem z linii produkcyjnej studia Travellers Tales zjedzie kolejna gra z serii LEGO, tym razem skierowana głównie z myślą o sympatykach takich filmów, jak Hobbit: Niezwykła Podróż i Hobbit: Pustkowie Smauga. W produkcji zatytułowanej po prostu LEGO The Hobbit dane nam będzie wcielić się w bohaterów znanych z dużego ekranu (Bilbo Bagginsa, Gandalfa, Thorina i innych) i przypomnieć sobie kluczowe wydarzenia ze wspomnianych obrazów kinowych. Skoro wypracowana na potrzeby wcześniejszych gier z cyklu LEGO formuła sprawdza się, to Travellers Tales nie zamierza z niej rezygnować, ani wprowadzać niepotrzebnych zmian – otrzymamy zatem mechanikę doskonale znaną. Rozgrywka będzie więc nastawiona na zabawę w kooperacji z drugim graczem, ale nic nie stanie na przeszkodzie temu, by współpracować ze sztuczną inteligencją. Zajmiemy się walką z przeciwnikami, kolekcjonowaniem przedmiotów oraz oczywiście rozwiązywaniem nieskomplikowanych zagadek.
Graliście w War of the Roses? Podobało się? Jeśli tak, to powinniście również sięgnąć po War of the Vikings, czyli nową, sieciową grę akcji skupiającą się na współpracy graczy, która powstaje w studiu Fatshark. Nazwa nowej produkcji jednoznacznie sugeruje, że tym razem jej bohaterami będą wikingowie, którymi pokierujemy w wielu emocjonujących pojedynkach. Swojego bohatera stworzymy za pomocą rozbudowanego kreatora, gdzie określimy jego wygląd, a także wybierzemy zbroję i pakiet zdolności. Podobnie, jak w War of the Roses, tak i w War of the Vikings, będziemy mieli okazję spróbować swoich sił w walce wręcz, a zatem skorzystamy z rozmaitych typów broni, wymagających od nas opanowania wielu umiejętności. Kluczem do sukcesu będzie odpowiednie zadawanie ciosów, blokowanie, robienie uników i nie tylko. Naturalnie to nie wszystko – autorzy zadbali również o to, by w naszym inwentarzu pojawiły się bronie, dzięki którym zadamy obrażenia z dystansu. Pojawi się między innymi łuk, a nawet toporki do rzucania.
Przed dwoma laty z okazji Mistrzostw Europy w piłce nożnej, które odbyły się na polskich i ukraińskich boiskach, Electronic Arts wydało jedynie DLC do gry FIFA 12 wzbogacające ją o możliwość wzięcia udziału we wspomnianym turnieju. Dlaczego o tym wspominamy? Bowiem wkrótce w Brazylii odbędą się Mistrzostwa świata w piłce nożnej, które obejrzymy na ekranach naszych telewizorów, a jeśli zechcemy, spróbujemy poprowadzić wybraną drużynę do zwycięstwa, grając w 2014 FIFA World Cup Brazil. Nie będzie to więc żaden dodatek dystrybuowany cyfrowo, lecz pełnoprawny tytuł z serii FIFA, po którym nie należy jednak spodziewać się wielu zmian w mechanice gry w stosunku do tego, co zaproponowano nam w FIFA 14. Zmieni się na pewno otoczka meczowa, budująca niesamowitą atmosferę piłkarskiego święta, jak również tryby rozgrywki. Zabawa skupi się na Mistrzostwach świata, które rozegramy rywalizując ze sztuczną inteligencją lub prawdziwymi graczami, kopiąc po wirtualnych boiskach oficjalną piłkę mundialu w Brazylii o nazwie Brazuca.
Wargame: European Escalation i Wargame: AirLand Battle to bardzo udane strategie czasu rzeczywistego, które zdobyły rzesze fanów, więc nic dziwnego, że Eugen Systems pracuje (a właściwie kończy prace, bo premiera tuż tuż) nad Wargame: Red Dragon, czyli trzecią odsłoną cyklu. Producent zaproponuje nam tym razem wycieczkę do 1991 roku, na teren Azji, gdzie siły zachodnie walczą blokiem komunistycznym. Do stron konfliktu znanych z poprzednich części dołączą państwa ze Wschodu, takie jak: Chiny, Japonia, Korea Północna i Południowa, Australia oraz Nowa Zelandia. Łącznie otrzymamy siedemnaście zróżnicowanych państw dysponujących w sumie 1450 jednostkami. W poszczególnych bitwach (czy to w kampanii, czy też w trybie multiplayer) będziemy mieli do dyspozycji piechotę, czołgi, samoloty, helikoptery, okręty, a nawet jednostki desantowe.
The Incredible Adventures of Van Helsing II to druga odsłona cyklu, którego pierwsza część przypadła do gustu miłośnikom diablopodobnych produkcji. Jeśli w nią graliście i macie mocno rozwiniętą postać, to mamy dobrą wiadomość – będziecie mogli przenieść ją do "dwójki" wraz z całym wyposażeniem i statystykami. Prawda, że fajnie? A co w samej grze? Przede wszystkim sieczka z udziałem hord potworów, zdobywanie punktów doświadczenia i rozwijanie postaci, zbieranie łupów, itd., czyli standard. Wszystko to jednak podane w ciekawym, mrocznym klimacie (tytuł zobowiązuje). Rzecz dzieje się bowiem w fikcyjnej krainie Borgovia, którą powinniśmy znać z The Incredible Adventures of Van Helsing. To właśnie tam rozgrywają się wydarzenia stanowiące kontynuację fabuły z oryginału, podczas których główny bohater z Lady Katariną u boku będą musieli uratować świat, rozprawiając się z potworami, demonami, wilkołakami i innymi stworami, zwiedzając mroczne lochy, jak i ulice miasta.
Trials Evolution i Trials Evolution Gold wkrótce będzie miał godnego następcę – Trials Fusion, czyli nową odsłonę cyklu, która nie stawia na rewolucję. Twórcy (ci sami, którzy stworzyli poprzednie części) zamierzają jedynie zaoferować nam więcej tego samego w nowej, udoskonalonej oprawie audiowizualnej. Czy to źle? Skądże, znów będzie można kierować rozmaitymi motocyklami i wywijać niebezpieczne akrobacje na planszach wypełnionych pułapkami, a następnie porównywać swoje wyniki z rezultatami innych graczy. Trials Fusion zaoferuje zarówno tryb rozgrywki dla jednego gracza, jak i pełnoprawny multiplayer. W tym drugim module zabawy autorzy stawiają nacisk na wsparcie funkcji społecznościowych. Pojawią się rankingi graczy i zawody o stawkę, edytor tras i narzędzia do dzielenia się zawartością.
Child of Light to nowa marka francuskiego giganta, firmy Ubisoft, a konkretniej studia zlokalizowanego w Montrealu. Tamtejszy deweloper zamierza wprowadzić do sprzedaży ciekawą produkcję, która reprezentuje gatunek dwuwymiarowych RPG-ów. Mało? A co, jeśli dodamy do tego fakt, że – po pierwsze – autorzy pragną zaserwować nam grywalny poemat z rymami i wersami, a – po drugie – podczas tworzenia tegoż inspirowali się baśniami? Brzmi intrygująco, prawda? Akcja toczyć się będzie w królestwie Lemurii, gdzie sympatyczna bohaterka, Aurora, wyrusza w podróż, by odzyskać źródła światła skradzione przez Mroczną Królową. Uczyni to korzystając ze swojej unikatowej zdolność, jaką jest latanie, a także przy pomocy swojego towarzysza, świetlika Igniculus. W razie potrzeby oślepi on przeciwników, a nierzadko również znajdzie skarby, które umożliwią Aurorze użycie nowych umiejętności. Grafika w grze zapowiada się wybornie – produkcja bazuje bowiem na silniku, który napędzał ostatnie części Raymana.