Mieliśmy okazję przetestować Diablo III: Ultimate Evil Edition na konsoli PlayStation 4. Nie graliśmy jakoś bardzo długo, ale przy okazji przedstawiciel firmy Blizzard opowiadał nam ze szczegółami o nowym wydaniu trzeciego Diabełka.
Mieliśmy okazję przetestować Diablo III: Ultimate Evil Edition na konsoli PlayStation 4. Nie graliśmy jakoś bardzo długo, ale przy okazji przedstawiciel firmy Blizzard opowiadał nam ze szczegółami o nowym wydaniu trzeciego Diabełka.
Naszym przewodnikiem z ramienia firmy Blizzard i kompanem w rozgrywce był Pierre-Yves Deslandes, Associate PR Manager na teren Europy. Walczyliśmy we trzech, ramię w ramię, siedząc z padami przed ekranem. Zarówno dla mnie, jak i dla Myszastego, był to pierwszy kontakt z Diablo III na konsoli. Z pewnym zaskoczeniem odkryliśmy, że - zwłaszcza dzięki trybowi współpracy na jednej konsoli - gra nam jakoś bardziej pasuje w tej wersji, niż na PC... Być może więc głosiciele spiskowej teorii, mówiącej iż Blizzard od początku projektował nową odsłonę serii bardziej pod rozgrywkę konsolową, mieli nieco racji? Na przykład zestaw aktywnych umiejętności idealnie pasuje do podstawowych przycisków kontrolera... Poruszanie się po ekranie ekwipunku też jest niesamowicie wygodne.
Zabawa w trybie współpracy może się odbywać zarówno w ramach gry na jednej konsoli, jak też oczywiście za pośrednictwem sieci. Co więcej, można to ze sobą łączyć. Czyli dajmy na to, siedzimy z kimś drugim na kanapie, a w drużynie są jeszcze dwie inne osoby, łączące się z nami zdalnie. Różnica jest taka, że ktoś będący na gościnnych występach nie widzi naszych znajdziek, tylko własne. Oczywiście nie ma żadnych nerwów i spięć, bo skoro wydanie Diablo III: Ultimate Evil Edition zawiera wszystkie innowacje, to nie trzeba się martwić o łupy i urządzać do nich wyścigów. Gra się bardzo towarzysko. Po walce i zebraniu łupów możemy za pomocą górnego przycisku na krzyżaku szybko wyświetlić znaleziony sprzęt, a ikonki siły ataku, obrony i żywotności podpowiedzą nam, w czym - i o ile - zabawka ta jest lepsza lub gorsza od dotychczas używanej. Potem wystarczy jeden przycisk, by na przykład wyekwipować się, albo porzucić sprzęt (wtedy inny gracz siedzący obok może go podnieść.
Zadbano też o to, by usługa PSN oferowała coś więcej, niż możliwość wspólnego przemierzania podziemi. Niechciany przez nas przedmiot możemy wysłać komuś ze znajomych. Ba! Twórcy Diablo III: Ultimate Evil Edition przewidzieli nawet specjalne skrzynie ze skarbami, które nadają się jedynie na podarunek! Najciekawiej jednakże zapowiada się opcja współdzielenia... potworów. Chodzi to o to, że jeśli zabije nas jakiś niemilec, to w nagrodę dostanie on awans i... przeskoczy na konto jednego z naszych znajomych (nie musi on być online w tym momencie). Pierre-Yves Deslandes określał takiego potwora jako demona. Demon ów aktywuje się, gdy nasz znajomy zacznie rozgrywkę, pojawi się też odpowiedni komunikat, że nasz zabójca ściga teraz jego. Z każdym graczem, którego demon pokona, będzie się on stawał coraz silniejszy, ale też będzie rosła potencjalna wartość łupu (część tego łupu jest przewidziana dla nas, jako ofiary). Jak będzie ta wartość? Cóż, na pewno zabicie demona ma wiązać się ze spora szansą na zdobycie legendarnych przedmiotów. Aby uniknąć przepakowania potwora, mniej więcej po pięciu-sześciu przeskokach między kontami przestanie on ścigać graczy.
Oczywiście jeden ekran naprzeciwko kanapy oznacza to, że poruszamy sie w ramach małego wycinka mapy, bo wszyscy musza być widoczni. Jak każde tego typu rozwiązanie, tak i to ma swoje drobne wady. Tworząca się niewidzialna ściana może spowodować, że postać znajdująca sie na krawędzi zostanie opadnięta przez przeważające siły wroga, nadciągające z niewidocznego obszaru, jeśli nieświadomie uda się jej aggro. Jeśli zaś drużyna stanie przy drzwiach do pomniejszego podziemia, lepiej od razu zdecydować sie na zdecydowane wejście i wyczyszczenie go, bo ruch dowolnej postaci w drugim kierunku ponownie przełączy ekran na główny obszar. To jednak drobne kłopoty, ogólnie mechanika ta działa w Diablo III: Ultimate Evil Edition dobrze. Pomyślano nawet o tym, by nieaktywna z jakiegoś powodu postać (ktoś skoczył do kuchni na przykład) biernie podążała za resztą drużyny, więc zabawa z tego powodu się nie przerywa.
Przy czterech bohaterach na jednym ekranie, zwłaszcza, jeśli dwie osoby wybrały tę sama klasę postaci, może pojawić się pewien chaos. Aby łatwo odróżnić się od reszty drużyny, możemy wyświetlić nad głową figurki snop światła w naszym kolorze - to bardzo przydatna opcja, szkoda, że w ferworze walki o niej z Myszastym zapominaliśmy... Pamiętaliśmy za to o sztuczce, która w pecetowej wersji Diablo III: Ultimate Evil Edition jest niedostępna, czyli uniku poprzez przewrotkę. Wykonuje się go prawym analogiem i zależnie od postaci służy ten ruch różnym celom. Bezpośredni klepca może łatwo odtoczyć się poza zasięg obszarówki, a zasięgowcy jeszcze skuteczniej utrzymują dystans. krótko mówiąc: polecam i pozdrawiam.
Muszę przyznać, że o ile w wydaniu PC nowy Diabełek mnie nie kupił, to teraz, grając na konsoli PlayStation 4 w Diablo III: Ultimate Evil Edition doszedłem do wniosku, że mógłbym tej grze dać nową szansę. Wynika to z całego szeregu elementów. Po pierwsze: integracja z Reaper of Souls oznacza mniej cukierkowych barw, co ma dla mnie duże znaczenie estetyczne. Po drugie: skoro juz przy wrażeniach estetycznych jesteśmy, trzeba zaznaczyć, że gra bardzo dobrze prezentuje sie wizualnie na dużym, telewizyjnym ekranie (PS4 jako jedyna konsola pociągnie rozdzielczość 1080p przy 60 mklatkach). Po trzecie: o ile czuję, ze samotne bieganie i wyżynanie potworów w konwencji hack'n'slash chwilowo mnie nie pociąga, to juz wspólna zabawa ze znajomymi może ten stan rzeczy zmienić. Po czwarte: interfejs stworzony dla konsol jest po prostu wygodniejszy i basta.
Premiera Diablo III: Ultimate Evil Edition zaplanowana jest na 19 sierpnia, czyli jest tuż-tuż. Jeśli posiadacie zarówno PlayStation 3, jak i PlayStation 4, a na tej pierwszej maszynce macie już rozpoczętą kampanię w Diablo III, to wciąż możecie rozważyć zdobycie nowej edycji dla nowej konsoli. Ponieważ zapisana gra jest przechowywana w chmurze, gdy tylko zaczniecie zabawę na PS 4, system zaproponuje wam kontynuację rozgrywki.