Wielki finał The Wolf Among Us już za nami. Sprawdzamy zatem, jak Telltale Games wprowadziło nas w koniec opowieści w czwartym odcinku In Sheep's Clothing i czy ostatni epizod, Cry Wolf, spełnia oczekiwania.
Wielki finał The Wolf Among Us już za nami. Sprawdzamy zatem, jak Telltale Games wprowadziło nas w koniec opowieści w czwartym odcinku In Sheep's Clothing i czy ostatni epizod, Cry Wolf, spełnia oczekiwania.
Osoby, które pamiętają zakończenie trzeciego odcinka The Wolf Among Us nie powinny być zaskoczone, w jaki sposób rozpoczyna się czwarty epizod. Lekarz stara się doprowadzić naszego bohatera do porządku, wyjmując mu kolejne kule i zakładając niezbędne opatrunki. Zaleca - rzecz jasna - także odpoczynek, ale relaks w tym momencie jest ostatnią rzeczą, o której myśli szeryf, bowiem tajemniczy zabójca wciąż pozostaje na wolności.
The Wolf Among Us: In Sheep's Clothing niemal całkowicie rezygnuje z eksploracji lokacji i sekwencji Quick Time Event na rzecz dialogów. Podejmujemy kilka decyzji, ale zazwyczaj nie mają one wpływu na przebieg zabawy - Telltale Games doskonale wie, w jaki sposób potoczą się wydarzenia w Fabletown przed finałem i uparcie się tego trzyma, nie spuszczając gracza ze smyczy.
The Wolf Among Us - Cry Wolf rozpoczyna się dokładnie w tym samym miejscu, w którym skończył się czwarty odcinek. I od tego momentu (wreszcie!) gracz otrzymuje wolną rękę. Podejmując naprawdę kluczowe decyzje sam wybiera, w jaki sposób uzyska cenne informacje. Można zdecydować się na długą rozmowę lub też niemal od razu przejść do rękoczynów. Trzeba jednak mieć się na baczności, bo każdy NPC próbuje mydlić nam oczy, zrzucając winę na kogoś innego. Jednocześnie na światło dzienne wypływają zupełnie nowe, zaskakujące fakty.
The Wolf Among Us - Cry Wolf stawia zatem nacisk na fabułę i eksplorację, ale nie brakuje w nim starć z przeciwnikami, które pojawiają się dość często. Właśnie wtedy nasz bohater przeobraża się w potężnego wilka, w niezaprezentowanej wcześniej formie, i stawia czoła strasznym kreaturom. Walka ponownie została zrealizowana w formie Quick Time Eventów i wymaga od nas wciskania odpowiednich przycisków we właściwych momentach, niekiedy w znacznie szybszym tempie niż dotychczas.
W finałowym odcinku na ekranie pojawiają się niemal wszystkie postacie, które poznaliśmy w poprzednich epizodach. Mimo, iż The Wolf Among Us - Cry Wolf zabiera nas do Nowego Jorku na niespełna dwie godziny, każdy z ważniejszych bohaterów odgrywa swoją rolę przez odpowiedni czas. Większość z nich współpracuje z pozostałymi, by osiągnąć upragniony cel, jakim jest zlokalizowanie mordercy, ale nie brakuje czarnych charakterów, chcących za wszelką cenę oszukać resztę i oczyścić się z zarzutów, zrzucając winę na innych.
Podsumowując całą serię trzeba stwierdzić, że The Wolf Among Us, pomimo kilku niezbyt porywających fragmentów, ostatecznie okazało się być niesamowitą przygodówką, która pokazuje, że Telltale Games zna się na na nich, jak mało kto. Akcja przez większość czasu była wciągająca, Quick Time Eventy stworzono z pomysłem, a konieczność podejmowania decyzji, mających często realny wpływ na przebieg zdarzeń sprawiła, że mogliśmy poczuć, iż jesteśmy uczestnikami tej opowieści, a nie jedynie biernymi obserwatorami.