Przyjrzymy się producentom, którzy będą kształtować bibliotekę tytułów na wyłączność Xboksa One.
Przyjrzymy się producentom, którzy będą kształtować bibliotekę tytułów na wyłączność Xboksa One.
Rare to taki Fernando Torres świata gier wideo. Gdy Microsoft przejmował studio w roku 2002 Rare z GoldenEye, Perfect Dark czy Conker's Bad Fur Day w portfolio było na szczycie growego świata. Wsparcie tak potężnego poplecznika zapowiadało świetlaną przyszłość, pełną genialnych gier i żadnych obaw o niezapłacone rachunki. A jednak coś poszło nie tak. Lata po wielkim przejęciu to premiery coraz to nowych, udanych, ale niestety nie spełniających pokładanych w nich oczekiwań gier. Wystarczy wymienić tu chociażby Kameo: Elements of Power, Perfect Dark Zero, Grabbed by the Ghoulies czy Banjo Kazooie: Nuts & Bolts
Coraz gorsza atmosfera w studiu doprowadziła do exodusu pracowników, a niezadowolony kondycją firmy Microsoft przeprowadził gruntowną restrukturyzację, która zmieniła profil zespołu na speców od gier Kinecta. Rare wywiązywało się z powierzonych zadań przyzwoicie, co budziło mieszane uczucia wśród fanów "starego Rare", ale pozwalało napędzać sprzedaż sensora. Każdy trend kiedyś się jednak kończy i teraz - gdy Kinect Sports Rivals zawiodło oczekiwania, przyczyniając się do odwrotu od skupienia na sensorze - Rare może i powinno dostać kolejną szansę na powrót do pierwszej ligi.
Microsoft wiedział doskonale, co robi inwestując niemal dekadę temu w stojące za rzucającą rękawicę Gran Turismo Forzą Motorsport studio Turn 10. Każdy producent konsoli musi mieć bowiem wśród najbliższych sojuszników speców od gier wyścigowych.. To nie tylko kwestia prestiżu, bo to przecież ścigałki najlepiej pokazują moc nowego sprzętu, ale i zagranie czysto biznesowe - gry wyścigowe się sprzedawały, sprzedają i będą sprzedawać dalej. Zwłaszcza te z górnej półki, do której przynależy seria Forza Motorsport, a od niedawna także jej luźniejszy spin-off w postaci Forza Horizon. Najbliższa przyszłość to dla zespołu nadzorowanie ostatnich szlifów przy Forza Horizon 2, ale nie wątpimy, że później przyjdzie czas na kolejne okrążenie w wyścigu o serca fanów motoryzacji za sprawą marki, która zrobiła z Turn 10 jedną z potęg świata gier wideo.
Przejęcie pałeczki po Bungie w pracach przy marce, bez której Xbox prawdopodobnie nigdy nie okazałby się sukcesem to zadanie mogące przyprawić o tremę nawet najmocniej zaprawione w bojach zespoły. 343 Industries było natomiast studiem całkowicie nieopierzonym. Jasne, to zbieranina zdolnych i doświadczonych gdzie indziej twórców, ale Halo 4 było ich kolektywnym debiutem. Każdy fan futbolu wie przecież doskonale, że grupa nawet najbardziej utalentowanych zawodników nie odniesie sukcesu bez mentalności drużyny oraz zgrania. Ale okej, wystarczy już na dziś tych piłkarskich metafor - 343 Industries dało radę, a Halo 4 okazało się świetną grą i sukcesem sprzedażowym. Co dalej? Nadchodząca wielkimi krokami Halo: the Master Chief Collection, planowane na jesień przyszłego roku Halo 5: Guardians, a potem dalsze kreowanie przyszłości znoszącej złote jaja kury Microsoftu.
Po odejściu wieloletniego sternika Lionhead, Petera Molyneux wróżono ekipie wpłynięcie na mieliznę i powolną drogę na dno. Póki co nic na to nie wskazuje. Wręcz przeciwnie. Studio pracuje właśnie nad swoim najambitniejszym projektem od czasów uśmierconego przedwcześnie Milo na pierwszego Kinecta, czyli przeniesieniem idei flagowego tytułu zespołu - Fable - na grunt MMO. A to tylko jeden z dwóch obecnych projektów studia. Jak głosi bowiem tajemnica poliszynela, Lionhead dłubie od dłuższego czasu także nad niezapowiedzianym tytułem segmentu AAA.
W roku 2012 Microsoft Vancouver zmienił nazwę na Black Tusk Studios i z czystym kontem zaczął życie jako zespół mający stworzyć dla producenta Xboksów "kolejne Halo". Markę, która ma napędzać sprzedaż konsol firmy, stając się z miejsca ich flagowym tytułem. Pierwszą próbkę możliwości nowej ekipy poznaliśmy na targach E3 w 2013 roku za sprawą tego oto nagrania.
A nieco ponad pół roku później przyszłość studia nabrała znacznie wyraźniejszych kształtów. W styczniu tego roku Microsoft nabył od Epic Games prawa do serii Gears of War, przekazując je od razu pod kuratelę Black Tusk, a szeregi studia wzbogacił doświadczony w pracy nad przygodami Marcusa Feniksa Rod Fergusson. I to w zasadzie wszystko, co w tym temacie wiemy. Nie mamy pojęcia, w jakim kierunku pójdzie Black Tusk i kiedy ich wizję poznamy, ale jedno jest pewne - to w tej chwili jeden z asów talii Microsoftu. Phil Spencer i spółka zrobią wszystko, by wykorzystać go najlepiej, jak się da.
A to tylko ekipy Microsoftowi bezpośrednio podległe. Nie zapominajmy o studiach blisko z producentem Xboksa One współpracujących. Warto wymienić wśród nich:
12 dni z Xbox One to wspólna akcja promocyjna firm Microsoft oraz Gram.pl.
Nie przegapcie koniecznie naszego wielkiego testu Xboksa One.