Otwarty świat, mnóstwo możliwości, wciągająca rozgrywka i piękny krajobraz to nie tylko zalety Far Cry 4, ale także powody, dla których zalecamy mnóstwo ostrożności podczas obcowania z tym tytułem. Dlaczego więc nie warto zagrać w tą produkcję?
Otwarty świat, mnóstwo możliwości, wciągająca rozgrywka i piękny krajobraz to nie tylko zalety Far Cry 4, ale także powody, dla których zalecamy mnóstwo ostrożności podczas obcowania z tym tytułem. Dlaczego więc nie warto zagrać w tą produkcję?
Tymczasem Kyrat jest miejscem równie niebezpiecznym, co malowniczym. "Starożytny raj" - tak określają go twórcy, wskazując na różnorodność w ukształtowaniu terenu. Falujące wzgórza i bagniste niziny poprzecinane są siecią wąskich, górskich dróg, rozciągających się we wszystkie strony, pomiędzy którymi swoje osady zbudowała lokalna ludność. W gęstych lasach kryją się drapieżne zwierzęta i głębokie bagna. Wśród ośnieżonych, himalajskich szczytów żyją wilki, śnieżne pantery i drapieżne ptaki, latające nad ogromnymi przepaściami. Bogactwo miejscowej flory i fauny przyćmiewa rozmachem. Nie grajcie więc w Far Cry 4, bo końcówka polskiej złotej jesieni całkowicie straci swój urok, a chłodne i ciemne popołudnia nabiorą większej mocy i staną się jeszcze bardziej przygnębiające. A tego przecież byście nie chcieli.
Jeżeli dodamy do tego fakt, że do zajrzenia w każdy kąt Kyratu potrzeba bitych 60 godzin, okaże się, że nie warto zagrać w Far Cry 4. Dlaczego? To proste. Na studiach trwa aktualnie zimowy semestr, a za rogiem znajdują się już pierwsze kolokwia i egzaminy. Dla wielu branż grudzień to natomiast miesiąc z najlepszym utargiem i już teraz trwają do niego odpowiednie przygotowania. Wciągająca gra z wielkim światem nie pomoże w wypełnieniu swoich obowiązków. Lepiej posiedzieć z nosem w zeszycie lub wziąć w pracy długie nadgodziny.
A jest na to spora szansa, bo komputerowa wersja Far Cry 4 powstała w bliskiej współpracy ze specjalistami z Nvidia, którzy służyli deweloperom pomocą, aby wycisnąć z gry najwięcej jak tylko się da. Stąd zaimplementowanie do niej miękkich cieni, HBAO+, systemu wygładzania krawędzi TXAA, realistycznie wyglądających włosów (hairworks) oraz lepszego oświetlenia wykorzystującego technologię godrays.
Nie grajcie w Far Cry 4 także dlatego, że narobicie sobie nadziei, że jednak można dostrzec moc drzemiącą w PC i skutecznie ją wykorzystać. A gdy już uwierzycie, że faktycznie można, przyjdą następne tytuły, które absolutnie tego nie zrobią. A przecież przykro byłoby się rozczarować, prawda?
I to nie tylko dlatego, że środków transportu jest więcej, ale także dlatego, że to nie jedyna z ważnych do rozwiązania kwestii. Pozostaje także kwestia wyboru oręża. Lepiej pobawić się w walkę na bliski dystans i po cichu eliminować wroga za pomocą noża lub łuku ze strzałami, czy wpaść w grupę przeciwników z bojowym okrzykiem na ustach i karabinem w dłoniach? A może lepiej zwykły pistolet? Lub - zupełna nowość - kusza? Albo granatnik? Moździerz? Miotacz ognia? A i to tylko część sprawy, bo bronie można jeszcze modyfikować i zmieniać wedle własnego uznania.
Dlatego nie grajcie w Far Cry 4. Zbyt wielka różnorodność jest równie problematyczna, co brak wyboru. Od przybytku niby głowa nie boli, ale jeżeli będziecie zbyt długo zastanawiać się nad tymi wyborami, z całą pewnością nie wpłynie to pozytywnie na Wasze samopoczucie. Lepiej odpuścić i pograć w coś mniej problematycznego.
Pozostają jeszcze tacy, którzy także wybiorą się do Kyratu i będą chcieli pobawić się w kooperacji - z reguły wtedy, gdy wciągnięci zostaniecie przez tryb zabawy jednoosobowej. A także inni posiadacze PlayStation 4, którzy będą liczyć na zaproszenie do darmowego testowania gry (ograniczonego do dwóch godzin). A przecież liczba takich zaproszeń jest ograniczona do dziesięciu. I kogo tu wybrać? Szkoda ryzykować popsucia dobrych relacji dla kilku słoni i himalajskich szczytów.
Weekend z Far Cry 4 jest wspólną akcją promocyjną firm Ubisoft Polska i gram.pl.