Jeśli przed monitorem lubicie główkować, to było w tym roku sporo propozycji. Gry strategiczne często funkcjonują poza głównym nurtem informacyjnym, nie są reklamowane tak szeroko jak inne gatunki, co nie znaczy wcale, że nie ukazują się perełki.
Jeśli przed monitorem lubicie główkować, to było w tym roku sporo propozycji. Gry strategiczne często funkcjonują poza głównym nurtem informacyjnym, nie są reklamowane tak szeroko jak inne gatunki, co nie znaczy wcale, że nie ukazują się perełki.
Twórcy Cywilizacji porwali się w tym roku na dość trudne zadanie. Beyond Earth miał być duchowym spadkobiercą Alpha Centauri, czyli jednej z najciekawszych odsłon w całej serii. Przeniesienie akcji w przyszłość po tym, jak już zrujnowaliśmy ziemię, otworzyło mnóstwo nowych możliwości i rozwiązań, jakie zaimplementowano w grze. Potencjał był niesamowity.
Firaxis Games na pewno świetnie oddało uczucie wyobcowania, izolacji i wrogości obcej planety, na której przyszło nam się osiedlać. Zarówno jej rdzenni mieszkańcy (Wielki Czerw!), jak i flora mają na celu udowodnić nam, że nie pasujemy do otoczenia. Skoncentrowanie rozgrywki na doktrynach, które zakładają wyniszczenie obcych lub też symbiozę z nimi, wprowadzają świeży powiew do zabawy.
Beyond Earth to jednak, na dobre i na złe, nieodrodna córka Civilization V. Wciąż mamy do czynienia z heksami, turami, drzewkiem technologii, zarządzaniem miastem, walką i masą innych wciągających rzeczy, jakie prezentuje nam gra. Jest to wciąż jeden z najlepszych tego typu systemów na rynku, a jego kosmiczna odmiana hołduje zasadzie, by zatrzymać gracza na jeszcze jedną turę.
Więcej o Civilization: Beyond Earth
Pierwsze Company of Heroes zrobiło w 2006 roku furorę. Strategiczna opowieść o II Wojnie Światowej zachwycała. Zarówno RTS-ową dynamiką, jak i taktyką skupioną na malutkich oddziałach lub wręcz pojedynczych żołnierzach. Dość powiedzieć, że siedmioletnie czekanie na kontynuację wypełnione było niecierpliwością. Na szczęście "dwójka" nie odchodziła zbytnio od sprawdzonej formuły, dzięki czemu okazała się produkcją bardzo dobrą.
Ofensywa w Ardenach to samodzielny dodatek, który w ciągu 18 misji kampanii dla jednego gracza przenosi nas w regiony zachodniego frontu. Tym razem wcielając się w wojska amerykańskie, przeciwstawiać się będziemy trudnościom, jakie zgotował nam niemiecki przeciwnik. Świetnym zabiegiem jest też wprowadzenie systemu kompanii. Każda z trzech (plus płatna dodatkowo czwarta) dysponuje specjalnymi zdolnościami i unikalnymi jednostkami, pozwalając inaczej podejść do konkretnych zadań. Każda z nich towarzyszy nam też przez całą drogę kampanii, zdobywając doświadczenie lub, dzięki naszej nieuwadze, ginąc.
Tym samym Ofensywa w Ardenach to naprawdę ciekawy tytuł. Jak recenzował Sławek Serafin: "To najfajniejsza kampania singlowa w grach Relica od czasów pomieszania RTSa z action-RPG w Dawn of War II. Grałem z dużą przyjemnością .
Więcej o Company of Heroes 2: Ofensywa w Ardenach
Marka Age of Wonders powróciła do nas po długiej, dziesięcioletniej przerwie. W przypadku gier wideo, taki okres to przepaść, bo w tym czasie, oprócz grafiki, do przodu poszły także rozwiązania, jeśli chodzi o mechanikę gry. Nawet wtedy, gdy mówimy o strategii turowej. "Trójka" z tej próby wychodzi jednak zwycięsko.
Największy plus dla twórców należy się za zachowanie klasycznie wysokiego poziomu trudności i dość wysokiego progu wejścia do gry. Jeśli połączymy to z klimatem fantasy, to samo zaznajamianie się z tytułem jest już przygodą. Przygodą fajną, bo na podorędziu mamy wszystkie potrzebne informacje. A im więcej wiemy, tym lepiej się bawimy. Age of Wonders III to również masa powiązanych ze sobą mechanik rozgrywki, co sprawia, że każdy podjęty przez nas krok musi być głęboko przemyślany. Do tego uraczeni zostaliśmy przepiękną grafiką, która zachwyca różnorodnością.
Kilka lat temu sukces powracającego X-Coma zapowiadał powrót świetności strategii turowych. Age of Wonders III dobitnie pokazuje, że pewien schemat rozgrywki się nie starzeje i można w dzisiejszych czasach stworzyć wspaniały tytuł bazujący na klasycznych wzorcach.
Endless Legend to kolejny przykład wśród naszych propozycji na to, że 2014 jest rokiem tury. Choć gra z pozoru może wydawać się klonem Cywilizacji, to nic bardziej mylnego. Propozycja studia Amplitude wytrzymuje wszelakie porównania, broniąc się świetnymi pomysłami i fantastyczną rozgrywką.
Od systemu lokowania miasta, przez zdobywanie surowców i organizację naszego państwa, po zabawę w końcowej fazie rozgrywki - wszystkie te elementy zostały przeanalizowane i przemodelowane tak, że trudno sobie teraz wyobrazić lepsze rozwiązania. Wszystkie elementy są między sobą współzależne, co sprawia, że strategia w grze jest niesamowicie głęboka i wymaga myślenia.
"Recenzując Age of Wonders III, napisałem w podsumowaniu, że na grę, która ustanowi nowe standardy gatunkowe wśród strategii turowych, przyjdzie jeszcze poczekać. Nie wiedziałem wtedy, że trzeba było to zdanie zakończyć frazą "do premiery Endless Legend", jak ujął to zachwycony Sławek Serafin w swojej recenzji.
Czy są tu jacyś fani kosmicznych strategii czasu rzeczywistego? Jeśli tak, to i dla was znalazła się w tym roku niesamowicie ciekawa propozycja. Warszawskie studio Creative Forge Games swoim pierwszym projektem odważnie wchodzi na rynek, gdzie tuzami i legendami są choćby gry z serii Homeworld. Odważnie i z sukcesem.
Ancient Space to ciekawie zaprojektowana kampania dla jednego gracza, która stawia przed nami ciekawe wyzwania, wymykając się schematom typowym dla RTS-ów. Daje nam do ręki tyle narzędzi, tyle systemów i rozwiązań, że dochodzenie do zwycięstwa w poszczególnych misjach wymaga kreatywności i sporej dozy kombinowania. Ostatecznie nagradza nas za to ogromnym poczuciem satysfakcji z własnych dokonań.
I choć można się przyczepić do strony fabularnej czy też do niezbyt wielu opcji rozgrywki poza kampanią, to i tak dostaliśmy w swoje ręce produkcję, która zachwyca. Skupienie się na trybie jednoosobowym pozwoliło doprowadzić ją do jak najwyższego poziomu, co dobrze świadczy o tym, jak zasobami gospodaruje początkujące studio. Jesteśmy podekscytowani również w recenzji.