W pierwszym miesiącu tego roku na Steam zadebiutowała w końcu Assetto Corsa - produkcja, na którą fani wyścigów i motoryzacji czekają od dawna.
W pierwszym miesiącu tego roku na Steam zadebiutowała w końcu Assetto Corsa - produkcja, na którą fani wyścigów i motoryzacji czekają od dawna.
Pod pewnymi względami założenia zostały zrealizowane perfekcyjnie. Samochodów w grze dostępnych jest ponad 30, a wszystkie są licencjonowane, dzięki czemu wyglądają idealnie jak w rzeczywistości. Graficy Kunos Simulazioni odwalili kawał wyśmienitej roboty, bo auta dopieszczone są w najmniejszych detalach i robią świetne wrażenie. Owszem, są gry, w których samochodów jest zdecydowanie więcej, ale często ich twórcy idą na ilość, nie jakość. Tu w garażu czeka na graczy m.in. Lotus Elise S.C., Shelby Cobra, RUF CTR Yellowbird, Bmw M3 E30 DTM, McLaren MP4-12c GT3, Mercedes SLS GT3, Ferrari LaFerrari, Ferrari F40, Pagani Zonda R czy chociażby KTM X-Bow R. To wprost wymarzony zestaw dla każdego miłośnika motoryzacji, a zestaw wcale nie jest domknięty - Kunos Simulazioni poinformowało, że podpisało umowę licencyjną z firmą Lamborghini. Możemy więc spodziewać się DLC, które będzie zawierało kolejne supersamochody z Włoch. Z zapowiedzianych modeli warto wymienić klasycznego Countach, po dwie wersje Huracan oraz Gallardo, a także Aventador.
Co jednak najważniejsze, każdym z przygotowanych aut w grze jeździ się całkowicie inaczej. Widać, że Kunos Simulazioni przyjrzało się dokładnie każdemu z samochodów, które przenosiło do gry i odzwierciedliło nie tylko charakterystykę pracy silnika, ale też pracy zawieszenia czy chęć do wchodzenia w pod lub nadsterowność. To jest właśnie największa różnica Assetto Corsa w porównaniu do większości samochodowych gier, w których z grubsza każde auto prowadzi się tak samo. Ta produkcja to inna liga, do której podchodzi się tylko z kierownicą, a prowadzenia każdego z samochodów trzeba się najpierw nauczyć, bo czuć, że każde z nich inaczej przyspiesza, hamuje czy wchodzi w zakręty.
Świetne w Assetto Corsa jest to, że ekran podczas wyścigu można dostosować do własnych preferencji niczym pulpit w tablecie. W większości gier wyścigowych opcje HUD-u są dość ograniczone. Możemy pewne z ustawień włączyć, z innych zrezygnować, ale to właściwie tyle. W wyścigowym symulatorze od Kunos Simulazioni możliwości jest naprawdę o wiele więcej. W każdym momencie gry po prawej stronie ekranu mamy dostęp do aplikacji, którymi możemy zarządzać. Część z nich dostarcza nam informacji o aktualnej rozgrywce. I to od tak podstawowych jak obrotomierz, minimapa, miejsce w stawce przez czas trwającego okrążenia, wykres telemetrii, działanie sił przeciążenia, pracę opon, dane o aktualnych oporach powietrza, aż do zaawansowanych informacji z silnika gry - o tym, co właśnie dzieje się z fizyką, jak pracują pedały odpowiedzialne za gaz i hamulec podłączone do kierownicy aż do zegarka wskazującego wirtualną godzinę i porę dnia, którym można dowolnie manipulować. Kosmos. I wszystko to jak się chce, można włączyć, ustawić w wybranym miejscu poprzez przeciągnięcie myszką i upuszczenie, tworząc w ten sposób własny HUD. Proste i efektywne.
Co do trybów rozgrywki, pod pewnym względem są one dość standardowe. Znajdziemy w Assetto Corsa praktykę, w które wybieramy dowolne auto i tor, po czym po prostu jeździmy samochodem ćwicząc swoje umiejętności. Znajdziemy także wyzwania, w których na czas lub pod względem ilości zdobytych punktów w drifcie rywalizujemy z innymi graczami na liście najlepszych wyników. Są także specjalne wydarzenia, wyścigi w formie dragów, a także wyścigowe weekendy, w których bierzemy udział nie tylko w zawodach, ale i treningach oraz kwalifikacjach. Jest także tryb kariery, ale wzbudza on wiele kontrowersji, bo koło tradycyjnej kariery z innych, popularnych gier, to on nawet nie stał. Pozbawiony jest scenariusza, brakuje w nim tryb ekonomicznego, nie ma żadnych elementów dotyczących zarządzania zespołem czy czegokolwiek w tym stylu. Jest to po prostu seria kilkunastu przygotowanych zawodów w kilku dyscyplinach. Cześć z nich trzeba zaliczyć, by odblokowała się następna lista i tak na okrągło. Fani prawdziwych symulacji przyzwyczajeni są do braku trybu kariery, wiedzą, że dobrą zabawę muszą zapewnić sobie sami - często biorąc udział w wydarzeniach organizowanych przez innych graczy, jak wyścigowe ligi. Ale ci, którzy większość czasu spędzili w grach pokroju Forza Motorsport przyzwyczajeni są do rozbudowanego trybu dla pojedynczego gracza. A tego tu brakuje.
No i twórcy nadal mają zamiar wspierać swoją produkcję. Oprócz płatnych DLC z dodatkową zawartością zapowiedzieli już szereg nowych funkcji w nadchodzącej aktualizacji, takich jak chociażby dalsze usprawnienia graficzne, wprowadzenie zmiennych warunków pogodowych, lepszego SI, poprawy modelu zniszczeń czy wprowadzenie flag. Wiele z rzeczy, których w danej chwili w grze nie ma, pojawi się w niej już niedługo. Ale skoro nadal trzeba nad Assetto Corsa pracować, to skąd debiut w gotowej wersji?
Co do strony technicznej, tak jak już pisałem, samochody są odwzorowane naprawdę świetnie. Cała oprawa wizualna sprawia dobre wrażenie, twórcy ustawiają grafikę w taki sposób, by przypominała rzeczywistość - gra korzysta z wielu zaawansowanych efektów, choć włączenie ich wszystkich mocno obciąża kompa. Trzeba jednak wspomnieć o zaniżonych standardach grafiki dalszego otoczenia oraz publiczności zgromadzonej na trybunach. W grze brakuje także wielu animacji, nie brakuje za to sporadycznych graficznych bugów. Dźwięki są świetne, ale mowa tu głównie o odgłosie silnika, bo już soundtrack powinien być znacznie bardziej bogaty. Ale to w końcu gra tworzona jako symulator, takie rzeczy z reguły w nich szwankują.