Choć ludzie nazywani są łowcami, to tak naprawdę na nich polują w Nosgoth wampiry. Nie oznacza to jednak, że są oni bezbronni, wprost przeciwnie - dzierżąc w dłoniach łańcuchy i łuki próbują dzielnie stawić czoła wampirzej hałastrze.
Choć ludzie nazywani są łowcami, to tak naprawdę na nich polują w Nosgoth wampiry. Nie oznacza to jednak, że są oni bezbronni, wprost przeciwnie - dzierżąc w dłoniach łańcuchy i łuki próbują dzielnie stawić czoła wampirzej hałastrze.
To nie pierwszy raz, gdy wrażenia z Nosgoth goszczą na łamach naszego serwisu. W marcu zeszłego roku Sławek Serafin składał raport z testów wczesnej, zamkniętej bety, do której dostęp mieli tylko zaproszeni od twórców lubi ci, którzy za niego zapłacili w formie Early Access. Od tego czasu gra nie doczekała się co prawda jeszcze swojej pełnej wersji, ale jest już dostępna dla wszystkich chętnych poprzez Steam. Co więcej, cieszy się niezłą popularnością, bo pobrało ją aż milion osób.
Ale to dopiero początek zabawy z klasami. Wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów doświadczenia otrzymujemy specjalne artefakty, dzięki którym można odblokować kolejnych bohaterów. W przypadku ludzi jest ich jeszcze trzech: posługujący się łukiem scout, trzymający w dłoniach dwa pistolety prophet albo zupełna nowość - vanguard, który przeznaczony jest do atakowania na bliski dystans, a dzięki trzymanej w ręce tarczy blokuje obrażenia zadawane z przodu aż o 90 procent. Vanguard zmienia zresztą sytuację ludzi, bo jako jedyny jest w stanie stanąć do walki z wampirami w pojedynkę i wyjść z niej z reguły zwycięsko, a dzięki rzutowi toporem atakować może zarówno na dystans, jak i z bliskiej odległości. Dla reszty ludzi najlepiej jest, gdy ich przeciwnicy są od nich oddaleni i to wtedy zadają największe obrażenia.
Rozgrywkę w Nosgoth nazwać można zbalansowaną, choć asymetryczną. Zbalansowaną ponieważ mecz składa się z dwóch dziesięciominutowych rund, a każdy z zespołów ma okazję wykazać się zarówno jako wampiry, jak i ludzie. Asymetryczną natomiast, ponieważ grając każdą ze stron należy obrać całkowicie inną taktykę. Ludzie lepiej radzą sobie w walce na dystans, nie mają jednak szans z wampirami w walce jeden na jednego (no może poza najnowszą klasą). Ich zadaniem jest więc zajęcie dobrego, strategicznego miejsca na mapie i trzymanie się razem. Są także ograniczeni pod względem poruszania się, nie potrafią nawet skakać, nie mówiąc już o wspinaniu się. Co innego ich przeciwnicy - są niesamowicie mobilni, jedna z klas potrafi nawet latać, a pozostałe świetnie się wspinają po wszystkich dostępnych na mapie budynkach. Poruszają się szybciej i mogą atakować z różnych stron. Z dystansu nie są w stanie zrobić wiele, ale z bliska są już śmiertelnie groźne. Jeden ludzki przeciwnik nie stanowi dla nich wyzwania, ale jeżeli ludzie trzymają się razem, wtedy jest już sporo trudniej. Dla wampirów najlepiej jest więc, gdy także przeprowadzają skoordynowany atak. Jeden wampir atakujących trzech ludzi pisze się na pewną śmierć. Co innego, jeżeli typowy "tank" atakuje szarżą, a tuż za nim rozbitych w różne strony ludzi atakuje reszta jego zespołu. Osobiście wampiry uważam zarówno za ciekawszą, jak i łatwiejszą klasę, ale być może to tylko moje odczucia.
Pochwalić Nosgoth można za to za całkiem rozsądnie opracowany tryb mikropłatności. Są oczywiście rzeczy dostępne tylko za prawdziwe pieniądze, ale nie wprowadzają one do rozgrywki żadnej zmiany - ot nowa skórka czy inny sposób wykańczania przeciwnika. Za pieniądze można nabyć boostery do zdobywanych punktów czy wirtualnego złota, ale to nie jest nic strasznego. Natomiast za prawdziwe jak i wirtualne pieniądze nabyć można różne umiejętności i bronie, ale nie są one znacząco lepsze od tych podstawowych - po prostu kładą nacisk na inne elementy. Z tego też powodu Nosgoth mogę szczerze polecić. Produkcja oferuje przyjemny, asymetryczny tryb wieloosobowy i niezbyt skomplikowaną, choć nie prostacką rozgrywkę, która idealnie nadaje się do dwóch czy trzech meczów dziennie - czego chcieć więcej?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!