Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

Małgorzata Trzyna
2015/03/15 15:00

Asasyni i Templariusze pragną, by na Ziemi wśród ludzi zapanował pokój i walczą o to od zarania dziejów. Choć mają taki sam cel, chcą osiągnąć go w inny sposób. Templariusze chcą sprawować nad ludzkością pełną kontrolę. Asasyni stoją zaś na straży wolnej woli, wierząc, że dzięki edukacji ludzie zdołają nauczyć się wspólnie budować przyszłość zamiast walczyć ze sobą.

Odrobina historii

Dawno, dawno temu, była sobie rasa nazwana Pierwszą Cywilizacją. Stworzyła ludzi na swe podobieństwo, modyfikując geny małp. Ludzie byli podporządkowani owej rasie, która kontrolowała ich za pomocą Jabłek Edenu, oddziałujących na specjalne neuroprzekaźniki w mózgach. Przedstawiciele Pierwszej Cywilizacji byli nieliczni w porównaniu z ludźmi, lecz mieli nad nimi pełną władzę.

Odrobina historii, Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

I tak oto spełniło się marzenie Templariuszy, jeszcze zanim zdążyli o nim pomyśleć. Ludzie, pozbawieni wolnej woli, musieli podporządkować się istotom przewyższającym ich inteligencją. Nazywając rzeczy po imieniu - byli niewolnikami. Zanim jednak krzykniecie, że należało zburzyć ten porządek, trzeba zastanowić się, co dobrego przyniosła ludziom możliwość kształtowania własnego losu? Historia pokazuje, że nie potrafili żyć w zgodzie i zapewnić wszystkim dobrobytu. Pierwsza Cywilizacja chroniła ludzi przed nimi samymi, przed ich dziką naturą, oznaczającą walkę o przetrwanie. Kontrola oznaczała, że wszyscy mogli żyć w pokoju. Do czasu.

Na świecie zaczęli rodzić się potomkowie Tych, Którzy Byli Przed Nami i ludzi. Ponieważ byli oni - przynajmniej częściowo - odporni na działanie Jabłek, zapragnęli wolności dla siebie i swych pobratymców. Rozpoczęła się wojna między obiema rasami. Jej kres położył dopiero potężny wybuch na Słońcu, który zdarzył się 75 000 lat temu. W jego wyniku obie strony konfliktu zostały zdziesiątkowane. Dopiero wówczas ludzie i Pierwsza Cywilizacja podjęli współpracę, by razem budować nową przyszłość.

Czy zakończenie wszelkich wojen jest możliwe?

Pierwsza Cywilizacja nie zdołała przetrwać. Zostawiła jednak po sobie rozmaite urządzenia, między innymi Jabłka Edenu, które były nie tylko narzędziami pozwalającymi na kontrolowanie ludzi, ale zawierały także ogromną wiedzę zgromadzoną przez Prekursorów. To właśnie te artefakty pozwalają zarówno Templariuszom, jak i Asasynom wierzyć, że kiedyś ziści się utopijna wizja szczęśliwego świata, w którym wszyscy będą żyli że sobą w zgodzie i harmonii. Każde z ugrupowań chce osiągnąć ten cel diametralnie innymi metodami.

Czy zakończenie wszelkich wojen jest możliwe?, Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

Asasyni wierzą, że szerząc wiedzę i ucząc tolerancji ludzie będą mogli zrozumieć, czym jest pokój i przyjąć go do swego serca. Oczywiście, zdają sobie sprawę, że człowiek jest niedoskonałą istotą, ale popełnianie błędów pozwala mu wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wiedza pozostawiona przez Prekursorów może im w tym zadaniu dopomóc. Asasyni od wieków stoją na straży wolnej woli, powstrzymując Templariuszy przed zrealizowaniem ich planów.

Templariusze z kolei nie wierzą w ludzkość. Dla nich człowiek jest jak dziecko, które chce się bawić ogniem, dlatego też nie można mu pozwolić na decydowanie o własnym losie. O wiele prościej jest wymusić posłuszeństwo, zwłaszcza z pomocą artefaktów pozostawionych przez Pierwszą Cywilizację. Nie jest to przyjemna metoda, ale skutecznie może ochronić ludzi przed konsekwencjami ich własnych poczynań.

Między młotem a kowadłem

Załóżmy, że Templariusze mają rację, że ludzkość trzeba chronić przed nią samą, sprawując nad każdym człowiekiem kontrolę. Dzięki Jabłkom Edenu, pozostawionym przez Prekursorów, mogliby osiągnąć ten cel. Któż jednak miałby sprawować władzę? Kto byłby na tyle mądry, szlachetny i odpowiedzialny, by rzeczywiście - mając władzę absolutną - dążył jedynie do dobra ludzkości? I czy ci potencjalni władcy, nawet gdyby byli ludźmi o złotych sercach, mogliby zagwarantować, że wszyscy ich następcy będą kierować się równie szlachetnymi pobudkami? Nieograniczona władza oznacza pokusy, którym niełatwo się oprzeć. Najwyraźniej przedstawiono to w Assassin's Creed II i Brotherhood, kiedy Rodrigo Borgia, zaślepiony chciwością i własnymi ambicjami, zapomniał o prawdziwym celu istnienia Templariuszy.

Między młotem a kowadłem, Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

Asasyni z kolei zdają się zbyt mocno wierzyć w ludzkość, której historia jest pełna niechlubnych epizodów. To nie tylko wojny, podczas których życie straciło miliony ludzi, a jeszcze więcej zostało skazanych na cierpienie. Owo zło to niewolnictwo, nietolerancja, wyzysk, oszustwa czy choćby nawet przemoc domowa. W świecie nie brak takich, których nędza zmusza do żebractwa czy prostytucji. Altair, badając Jabłko Edenu, zapisał swe przemyślenia w Kodeksie, pisząc: Jak zachęcać do tolerancji i równości? Czasami dyskutujemy o edukacji, uważamy, że wiedza uwolni nas od niemoralności. Lecz gdy idę ulicą i widzę niewolników sprzedawanych na targu - serce mi zamiera. Kiedy widzę męża rzucającego w swą żonę wyzwiska i kamienie, twierdzącego, że kobieta żyje, aby mu służyć - me pięści zaciskają się same. A kiedy widzę dzieci odbierane rodzicom, aby mogły przynosić zyski innym - wysłane na pewną śmierć pod pustynnym słońcem... W takie dni nie wierzę, by dialog mógł coś zmienić. W takie dni zastanawiam się tylko, jak zabić winowajców.

Czy ludzie zasługują zatem na wolność i na to, by mogli kierować się własnym sumieniem? Zdaje się, że nauczanie, które proponują Asasyni, to syzyfowa praca i nigdy nie uda się osiągnąć pełnej harmonii. Templariusze proponują bardzo proste rozwiązanie tego problemu.

Przyganiał kocioł garnkowi...

GramTV przedstawia:

Templariusze zazwyczaj byli przedstawiani w raczej niekorzystnym świetle. Najważniejsze było dla nich osiągnięcie celu, który uświęcał środki. Przykładowo, Talal - handlarz niewolników z pierwszej części Assassin's Creed - twierdził, że sprzedając ludzi tak naprawdę ratował ich przed jeszcze gorszym losem, gdyż byli to żebracy, trędowaci, narkomani czy kobiety lekkich obyczajów. Podobnie argumentował Garnier de Naplouse, który wyciągał ludzi z rynsztoków czy burdeli, lecz swych pacjentów traktował w sposób okrutny. William Johnson w Assassin's Creed III chciał wykupić ziemie w Ameryce, by chronić Indian, jednak nie wahał się przed zabijaniem ich przedstawicieli, którzy "nie chcieli słuchać".

Przyganiał kocioł garnkowi..., Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

Asasyni w swych działaniach właściwie nie różnili się wiele od Templariuszy. Nie próbowali porozumieć się ze swymi przeciwnikami, wiedząc, że byłby to daremny trud. Aby osiągnąć swe cele, zabijali. Zazwyczaj robili to w sposób bardziej humanitarny niż Templariusze, starając się, by ofiary nie cierpiały przed śmiercią. A zatem i w ich przypadku często cel uświęcał środki.

Altair zdawał sobie sprawę, że Asasyni mówili o pokoju, lecz to nie powstrzymywało ich przed zabijaniem. Mówili o wolności, lecz wymagali bezwzględnego posłuszeństwa wobec zasad. Mówili o niebezpieczeństwach, jakie niesie ze sobą ślepa wiara, ale sami ją praktykowali.

Kodeks nakazuje Asasynom powstrzymywać się przed zabijaniem niewinnych. Ale czy zawsze można stwierdzić z całą pewnością, kto jest winny? Asasyni popełniali błędy, odbierając życie tym, którzy nie zasługiwali na śmierć. W Assassin's Creed Revelations Ezio zabił Tarika, kapitana Janczarów, posądzając go o zdradę. Connor w Assassin's Creed III odebrał życie Johnowi Pitcairnowi, który twierdził, że chciał rozwiązywać konflikty w sposób dyplomatyczny, dążył do rozejmu z rebeliantami i uniknięcia wyniszczającej wojny. Arno w Assassin's Creed Unity niesłusznie posądził Chrétiena Lafrenière o udział w zabójstwie Françoisa de la Serre i pochopnie wysłał go na tamten świat.

Kto ma rację?

W Assassin's Creed Rogue jest szczególnie widoczne to, że fanatyzm i bezmyślność nie prowadzą do niczego dobrego. Dążąc do celu po trupach, nie zastanowiwszy się nad konsekwencjami, Asasyni nie okazali się w niczym lepsi od swych odwiecznych wrogów. Podobnie jak Templariusze w poprzednich częściach serii, zasłaniali się szczytnym celem i byli gotowi poświęcić bardzo wiele, twierdząc, że pragną zapewnić ludzkości lepszą przyszłość.

Shay Cormac, główny bohater Assassin's Creed Rogue, nie wierzył ślepo swym mistrzom i kwestionował metody ich działania. Kiedy opuścił Bractwo, przekonał się, że wśród Templariuszy i ich zwolenników nie brakuje ludzi dobrych i szlachetnych, a Asasyni nie bywają lepsi od zwykłych bandytów. Shay nie ustawał w swych wysiłkach, by zapewnić bezpieczeństwo niewinnym ludziom i powstrzymać swych dawnych sprzymierzeńców przed wyrządzeniem nieodwracalnych szkód.

Kto ma rację?, Weekend z Assassin's Creed Rogue - czy Asasyni są lepsi niż Templariusze?

Poznając Templariuszy od lepszej strony, moglibyśmy niemal uwierzyć w ich szlachetne pobudki. Ale Shay, choć z pewnością był dobrym człowiekiem, nie udowodnił, że którekolwiek ze stronnictw ma rację. Mogliśmy po prostu przekonać się, że wszędzie znajdą się ludzie lepsi i gorsi, ludzie rozsądni i ci, którzy sprowadzają na innych cierpienie i śmierć. Templariusze nie mogą zagwarantować, że świat pod ich rządami stanie się lepszym miejscem - sądząc po ich metodach działania, możemy być pewni, że byłby to świat bezwzględnego terroru, gdzie obowiązuje jedna zasada: podporządkuj się lub giń. Z kolei Asasyni zapewne nigdy nie przekonają wszystkich ludzi do swej wizji i nie osiągną upragnionej harmonii. Ich założenia nie są złe, lecz najprawdopodobniej skazane na niepowodzenie.

Czy istnieje zatem sensowne rozwiązanie? Czy można sprawić, że wszelkie konflikty kiedyś zostaną zażegnane i wszyscy będą mogli cieszyć się życiem? A jeśli nie, którą ze stron popieracie?

Weekend z Assassin's Creed Rogue jest wspólną akcją firm Ubisoft i gram.pl

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
16/03/2015 10:07

Dnia 16.03.2015 o 10:03, Shaddon napisał:

Panie student, jeżeli na tej twojej uczelni nie wbili ci jeszcze do głowy, że te, jak to ująłeś, "obrazki" stanowiące uzupełnienie artykułu po prostu muszą mieć podpisy, to pozostaje mi jedynie spekulować, czy to wina jej dramatycznie niskiego poziomu nauczania,

Na studiach o tym mówią, potwierdzam - magister dziennikarstwa. ;)

Usunięty
Usunięty
16/03/2015 10:07

Dnia 16.03.2015 o 10:03, Shaddon napisał:

Panie student, jeżeli na tej twojej uczelni nie wbili ci jeszcze do głowy, że te, jak to ująłeś, "obrazki" stanowiące uzupełnienie artykułu po prostu muszą mieć podpisy, to pozostaje mi jedynie spekulować, czy to wina jej dramatycznie niskiego poziomu nauczania,

Na studiach o tym mówią, potwierdzam - magister dziennikarstwa. ;)

Usunięty
Usunięty
16/03/2015 10:03

> Studiuję dziennikarstwoGratuluję 3 zmarnowanych lat. Oczywiście, o ile myślałeś o pracy w zawodzie. W innym przypadku - całkiem ciekawy kierunek.> i dostałem w pysk od infografiiA powinieneś dostać weń od słownika, może wówczas przestałbyś uprawiać amatorskie słowotwórstwo, panie student. "Infografii", dobre...> które poza tym, że posiadają obrazek, nie spełniają żadnego warunku swojej egzystencji.No, gdyby infografika nie składała się z elementu graficznego, to dopiero zrobiłoby się ciekawie. Poza tym, nadal mylisz pojęcia. To zwykłe screeny z podpisami, do infografik trochę im brakuje.> Co mnie to obchodzi, że pod obrazkiem jest napisane, co na nim jest? Przecież mam oczy, widzę...Panie student, jeżeli na tej twojej uczelni nie wbili ci jeszcze do głowy, że te, jak to ująłeś, "obrazki" stanowiące uzupełnienie artykułu po prostu muszą mieć podpisy, to pozostaje mi jedynie spekulować, czy to wina jej dramatycznie niskiego poziomu nauczania, czy po prostu jak większość "kwiatu narodu" stosujesz słynną zasadę "trzy razy zet" i później dziwują cię rzeczy, które dla kogoś po tym konkretnym kierunku winny być oczywiste.Tak tylko mówię. :)




Trwa Wczytywanie