Od twórców Guild Wars 2 bije optymizm, którym jednak trudno jest zarazić się w trakcie krótkiego pokazu.
Od twórców Guild Wars 2 bije optymizm, którym jednak trudno jest zarazić się w trakcie krótkiego pokazu.
Masteries występują w dwóch kategoriach. Pierwsze dotyczą terenów i rozwiązań wprowadzanych przez Heart of Thorns. Najbardziej praktyczne sprowadzają się do ulepszenia naszych możliwości związanych z korzystaniem z lotni/szybowania (gliding). Są jednak takie, dzięki którym - np. przez znajomość obcego języka - skrócimy sobie lub ułatwimy drogę. Osobiście, bardzo interesują mnie Masteries związane ze światem gry i jego historią. Nie zdradzając wiele, podczas prezentacji przyzwano bossa, którego design i pochodzenie z pewnością doceni każdy miłośnik pierwszej kampanii oryginalnego Guild Wars.
Druga grupa Masteries dotyczy części Tyrii znanych z podstawowego Guild Wars 2. Tutaj znajdziemy chociażby "pomoce" związane z naszym dowodzeniem Paktem i ułatwianiem życia innym graczom, ale też specjalne bonusy za zaangażowanie w rozgrywkę. Za pomocą Masteries twórcy z ArenaNet chcą m.in. ułatwić zdobywanie legendarnego ekwipunku. Ciekawie prezentują się też dodatki do Fraktali, które - jak wiemy z ostatnich notek na blogu gry - przejdą pewne, dość istotne zmiany.W trakcie całego pokazu skupiono się na wpływie Masteries na naszą interakcję ze światem. Widać ewidentnie, że system jest mocno wykorzystywany w mapach z dodatku i tylko w nieznacznym stopniu w "starej" części Tyrii. Osobiście liczę na to, że z czasem pojawią się w nim nowe opcje, dzięki której deweloperzy zachęcą mnie i mi podobnych do częstszego odwiedzania starych regionów. Jeżeli chodzi o Heart of Thorns, bardzo fajnie zapowiada się eksploracja dżungli, wielopoziomowe mapy, ale przede wszystkim nowe "lore" do odkrywania.
Skąd więc początek tego tekstu? Rozmowa z twórcami gry to zawsze ciekawe doświadczenie, w którym można dowiedzieć się o subtelnych detalach z gry, którą kochają obie strony. I widać, że w Heart of Thorns jest dużo miłości wobec całej produkcji. Problem w tym, że dodatek to owoc żądań fanów, wynikających z ich przyzwyczajeń z pierwszego Guild Wars, jak również konkretnych oczekiwań finansowych NCsoftu, dla którego wybrany model płatności nie okazał się rewolucją w świecie MMO.Jako gracz obawiam się, że nie czuję się jeszcze przekonany do rozszerzenia i jego oferty. Czuję lekkie zaciekawienie nową profesją, czekam na nowe opowieści w świecie Guild Wars 2, ale ArenaNet musi zrobić jeszcze więcej, by "kupić" mnie jako fana. A premiera, jak potwierdzili mi twórcy, odbędzie się jeszcze w tym roku. Niestety, najprawdopodobniej nie w sierpniu, w kolejną rocznicę wydania podstawowej gry. W związku z tym mam nadzieję, że deweloperzy zaskoczą nas jeszcze w nadchodzących tygodniach.