Tearaway Unfolded miejscami brakuje uroku przenośnego oryginału, ale ze świecą szukać równie pomysłowej gry i wyjątkowego doświadczenia.
Tearaway Unfolded miejscami brakuje uroku przenośnego oryginału, ale ze świecą szukać równie pomysłowej gry i wyjątkowego doświadczenia.
Prawie dwa lata temu zostałem oczarowany przez Tearaway na konsolę PS Vita. Studio Media Molecule, które oderwało się na chwilę od serii Little Big Planet, dostarczyło jedną z najlepszych gier na handhelda Sony, doskonale wykorzystującą wyjątkowe cechy tej konsolki. Uwielbiam Tearaway i przyznam szczerze, że bałem się o efekt końcowy przeniesienia jej na PlayStation 4. Na szczęście niesłusznie.
Gwoli ścisłości, Tearaway Unfolded to praktycznie ta sama gra, która w listopadzie 2013 roku debiutowała na PS Vicie. Nie będę podawał procentowej zgodności obu wersji, ale jeżeli ktoś sięga po grę na PlayStation 4 z nadzieją na zupełnie nowe doświadczenie, to może czuć się rozczarowany. W centrum wydarzeń znowu znajduje się papierowy posłaniec z kopertą zamiast głowy, znany jako Iota/Atoia (w zależności od wybranej płci). Bohaterowi wyruszającemu w długą i pełną niesamowitych przygód podróż towarzyszy Istota z innego świata, czyli Ty, drogi graczu.
Tearaway Unflolded na samym początku burzy czwartą ścianę oddzielającą wirtualny świat od rzeczywistości osoby dzierżącej pada. Dzięki temu gracz nie utożsamia się z papierowym ludkiem, którym bezpośrednio steruje, tylko czuje się integralnym uczestnikiem całej opowieści. To, w jaki sposób Media Molecule połączyło te dwa światy za pomocą poszczególnych mechanik i kilku prostych zabiegów, jest godne podziwu. A zakończenie historii to coś, czego ze świecą szukać w innych produkcjach skierowanych z założenia do młodszych odbiorców.
Gracz jako istota z innego świata przenika do papierowej krainy, w której beztroskie życie papierowych ludków zmienia się nie do poznania, gdy z dziury w księżycu zaczynają się wysypywać Pudłaki. Złowieszcze, ale niezbyt groźne stworki, które zamieniają radosne barwy papierowego świata w skrawki nudnej gazety i dokuczają autochtonom.
Jeżeli jeszcze tego nie zauważyliście, to w Tearaway Unfolded wszystko jest zrobione z papieru. Każda płaszczyzna, każde drzewo, strumyk czy falująca na wietrze trawa to niesamowita mieszanka origami i wycinanek. Pamiętam, że grając na PS Vicie pomysłowość i przywiązanie do szczegółów w wykreowanym świecie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Na PlayStation 4 jest tak samo. Eksploracja poziomów to czysta przyjemność, nie tylko dlatego, że na każdej planszy są poukrywane bonusowe prezenty do zgarnięcia i inne sekrety. Nie raz łapałem się na tym, że stoję przez kilkadziesiąt sekund i gapię się w papierowy wodospad albo inny ozdobnik, który nie wpływa bezpośrednio na rozgrywkę. Piękno w papierowej prostocie.
Kolejnym urzekającym elementem, świetnie przełożonym na możliwości PlayStation 4, jest interakcja Istoty ze światem gry. Mowa przede wszystkim o tworzeniu własnych wycinanek, które trafiają do krainy Ioty (czasem trzeba przygotować koronę dla świstaka, przyozdobić niebo chmurkami albo stworzyć motylki latające po okolicy). Odbywa się to przy pomocy panelu dotykowego na Dualshocku 4. Takie rozwiązanie ustępuje wygodzie korzystania z 5-calowego ekranu PS Vity, ale da się do tego przyzwyczaić. Inaczej wygląda sprawa "wtykania" paluchów do papierowego świata. Na handheldzie wystarczyło dotknąć tylny panel, by po chwili ujrzeć kawałek "swojego" palca na ekranie konsolki. Ten mechanizm w ogóle nie występuje na PlayStation 4, gdyż został zastąpiony nową techniką świecenia.
Twórcy wykorzystali w tym celu świecący panel Dualshocka 4 wycelowany w telewizor, który, po wciśnięciu przycisku na padzie, działa w papierowej krainie jak latarka. Szczerze mówiąc, wolę wtykanie paluchów w Tearaway na PS Vicie od świecenia w ekran na PlayStation 4, ale doceniam pomysł i fakt, że Media Molecule nie poszło na łatwiznę. Na przykład nie proponując żadnej alternatywy dla oryginalnego mechanizmu. Ogromną zaletą Tearaway Unfolded jest właśnie to, że można tę grę traktować jak nowość dla PlayStation 4. Ani pod względem wykonania, ani pod względem rozgrywki nie czuć w niej, że mamy do czynienia z produktem drugiej kategorii, odgrzewanym kotletem czy wymuszonym remasterem. Wręcz przeciwnie. Tearaway Unfolded broni się na każdym kroku i stanowi wzorowy przykład dla twórców, którzy będą kiedyś przenosić tytuł z handhelda na konsolę stacjonarną.
Media Molecule zadbało nie tylko o to, by sensownie przełożyć wyjątkowe sterowanie z PS Vity na język Dualshocka 4. Oprócz tego twórcy wykorzystali oficjalną aplikację PlayStation na tablety i smartfony, dając graczom jeszcze większe pole manewru w komunikowaniu się z wirtualnym światem. Na urządzeniu przenośnym z odpowiednią apką możemy sami, bądź z udziałem drugiej osoby (świetny pomysł na prostą kooperację) robić wycinanki i posyłać je do papierowego świata. Aparatem w smartfonie/tablecie robimy zdjęcia, które zmieniają się w tekstury nakładane na obiekty w grze. Posiadacze PlayStation Camery mogą ją oczywiście wykorzystać do takich celów, ale zastąpienie oficjalnego akcesorium smartfonem z aplikacją uważam za świetne posunięcie.
Tearaway na PS Vicie było z pozoru prostą, dziecinną platformówką (poziom trudności przez większość czasu jest bardzo niski), ale oglądając napisy końcowe, wiedziałem, że doświadczyłem czegoś niezwykłego. Z miejsca zakochałem się w wizji i pomysłowości autorów, którzy stworzyli niebanalną, pełną sekretów i ciekawych rozwiązań grę z zaskakującym zakończeniem. Tearaway Unfolded wzbudziło we mnie podobne uczucia, chociaż przeniesienie typowo handheldowej gry na duży ekran i sterowanie padem odebrało grze trochę uroku. Oryginalne Tearaway sprawiało wrażenie, że gracz trzyma ten świat w swoich rękach, zagląda do niego przez obiektyw wbudowanej kamery, wtyka paluchy etc. To wszystko budowało wyjątkowy nastrój, którego wersji Unfolded w wielu miejscach brakuje.
Pisze to oczywiście osoba, która zna oryginalną wersję i zakładam, że gracz sięgający po Tearaway Unfolded "na świeżo" będzie na wszystko patrzył pod innym kątem. Nie ważne jednak, do której grupy osób się zaliczacie i ile macie lat - Tearaway Unfolded to świetna gra i doskonały remaster, któremu warto się przyjrzeć.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!