Czego o Sebastien Loeb Rally Evo dowiadujemy się z wersji demonstracyjnej?

Paweł Pochowski
2016/01/07 07:00
0
0

Nowa marka od Milestone ukaże się niedługo po premierze DiRT Rally. Pytanie czy Sebastien Loeb Rally Evo to rywal z prawdziwego zdarzenia?

Czego o Sebastien Loeb Rally Evo dowiadujemy się z wersji demonstracyjnej?

Końcówka tego roku oraz początek 2016 obfitują w rajdowe produkcje. W październiku na rynku pojawiło się WRC 5, potem dobiegła końca faza testów wczesnej wersji DiRT Rally. Tuż za tymi dwiema produkcjami w styczniu na linii startu ustawi się Sebastien Loeb Rally Evo - nowa gra rajdowa włoskiego Milestone, które pod choinkę podarowało swoim fanom wersję demonstracyjną nadchodzącego tytułu. Sprawdziliśmy ją próbując oszacować czy pełna wersja gry rzuci wyzwanie nowej rajdówce od Codemasters czy raczej zostanie konkurentem dla WRC 5.

Wersja próbna gry sygnowanej nazwiskiem jednego z najbardziej utytułowanych kierowców WRC na świecie oferuje dostęp do dwóch trybów rozgrywki. Pierwszy z nich to tak właściwie plac zabaw, na który możemy zabrać jedno z trzech aut - kultową Toyotę Celica, małego lecz zwinnego Fiat 500 Abarth lub Citroena DS3, którym jeździł sam Sebastian. Plac wyposażono w dwie trasy, asfaltowy tor przeszkód oraz terenowy tor rajdowy. Obydwie przejechać możemy na czas próbując pobić swój najlepszy wynik, ale na tym właściwie możliwości się kończą. Nieznacznie więcej jest ich w trybie szybkiej rozgrywki, gdzie jedno z aut zabieramy na pojedynczy odcinek łączący San Remo z San Romolo. Jest to trasa wąska, lecz w całości prowadząca po asfaltowych drogach włoskiej Riwiery z malowniczymi widokami w roli głównej.

Na utwardzonej nawierzchni model sterowania Sebastien Loeb Rally Evo wydaje się być nawet sensowny. Auta całkiem nieźle trzymają się jezdni, ale nie można pozwolić sobie na zbytnie szarże, bo to akurat szybko kończy się poza trasą - w lepszym wypadku uderzamy w betonowe mury z jednej strony drogi, w gorszym spadamy z nasypu uderzając przy okazji w drzewo. Dodatkowo pochwalić można niezły efekt prędkości, sprawiający najlepsze wrażenie podczas rozgrywki z widokiem znad maski. Gra naturalnie oferuje także widoki z kabiny oraz za samochodem. Ten ostatni jest zresztą wykonany strasznie - kamera nie nadąża za autem w skrętach i jest zawieszona zbyt sztywno, co wygląda śmiesznie i zabiera grze resztki realizmu. Oczywiście samo w sobie nie ma to większego znaczenia, bo nawet w tak prostych tytułach jak Sebastien Loeb Rally Evo korzystanie z widoku zewnętrznego jest po prostu niezbyt wygodne i mało przydatne. Pokazuje jednak pewną niebezpieczną tendencję – tam, gdzie nawet nowicjusze poradzili sobie z zaprojektowaniem sensownie działającego trybu patrzenia na rozgrywkę, włoscy weterani nie stanęli na wysokości zadania. Mam jednak nadzieję, że w pełnej wersji to niedociągnięcie zostanie poprawione.

Pod wizualnym względem rajdy w wykonane we współpracy z Sebastienem Loebem prezentują się zaledwie poprawnie, przy czym tyczy się to głównie otoczenia tras czy publiczności, ponieważ same samochody wykonano szczegółowo i naprawdę jest na czym zawiesić oko. Pozytywnie wypadają także zniszczenia wizualne - karoseria się wgniata, szyby pękają, a przy mocniejszych uderzeniach łatwo o złapanie kapcia.

GramTV przedstawia:

Przy okazji warto wspomnieć o naprawdę dobrze wytłumaczonych zawiłościach komentarza serwowanego przez pilotów. Wbrew pozorom, rajdowe produkcje nie zawsze wykładają odpowiednio szczegóły monologu prowadzonego przez pilota, a dialekty te – choć z grubsza podobne – jednak się od siebie różnią. Sebastien Loeb Rally Evo w jasny sposób tłumaczy oznaczenia ostrości zakrętów, poszczególnych słów, jak i spójników między nimi, bo one także odgrywają ogromne znaczenie. W tym momencie pojawia się zresztą sprawa polskiej wersji językowej, ponieważ te wszystkie wspomniane powyżej zalecenia pilota słyszymy w rodzimym języku. A to zawsze spory plus.

Pierwsze wrażenia, choć całkiem pozytywne, każą wątpić czy Sebastien Loeb Rally Evo będzie w stanie rywalizować z DiRT Rally. Głównie dlatego, że gra wydaje się być stworzona dla innej grupy docelowej. Tam gdzie Codemasters dba o przywiązanie do detali i kładzie nacisk na realizm, Milestone pozwoliło sobie na znacznie lżejsze potraktowanie tematu. Nie testowałem jeszcze produkcji z kierownicą, ale fakt, że wersja demo przygotowana została z myślą o PS4 i XOne może sugerować, że to gamepad, a nie kierownica, była priorytetowym kontrolerem podczas tworzenia gry. DiRT Rally powstaje całkowicie odwrotnie – twórcy najpierw skupili się na PC, a dopiero w drugiej kolejności przeniosą swoją grę na konsole aktualnej generacji. Od początku natomiast najważniejszym z kontrolerów była dla nich kierownica.

Test wersji demonstracyjnej Sebastien Loeb Rally Evo daje nadzieję na całkiem niezły, rajdowy tytuł, który z powodzeniem pozwoli na motoryzacyjny relaks z padem w ręce. Jeżeli jednak szukacie czegoś bardziej zaawansowanego, stawiającego na realizm i dedykowanego kierownicy wydaje się, że to nieodpowiedni adres. Stąd też nowa gra Milestone może być rywalem dla WRC 5, ale już nie dla DiRT Rally. Oczywiście wnioski wyciągnięte są na podstawie dema, mogą więc ulec zmianie po premierze gotowego produktu. Tą zaplanowano na końcówkę tego miesiąca.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!