Największe niewypały 2015 roku

Kamil Ostrowski
2016/01/05 17:20
0
0

Świat gier wideo potrafi zaskakiwać zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Które duże chmury przyniosły w 2015 roku najmniej deszczu?

Największe niewypały 2015 roku

Nie można powiedzieć, żeby miniony rok był rozczarowujący jako całość. Niemniej, zdarzało się, że jako gracz czułem się niezaspokojony, żeby nie powiedzieć wprost - rozczarowany. Wiadomym jest, że niechlubne karty zapisują się w historii każdego roku w związku z czym nie ma powodu, żeby przesadnie się tym przejmować. Nie oznacza to jednak, że przy okazji podsumowań noworocznych nie możemy ich powspominać i trochę się poznęcać, prawda? W końcu sami się o to prosili.

Gdzie jest wirtualna rzeczywistość?

Ten punkt równie dobrze mógłby się znaleźć w podobnym tekście pisanym rok temu. Od czasu kiedy świat obiegły deweloperskie wersji gogli Oculus Rift, a graczom na całym świecie zapaliły się nad głowami żarówki, wirtualna rzeczywistość zdaje się stać w miejscu. Od czasu do czasu pojawia się nowy filmik, albo jakaś gra dostaje wsparcie dla tego typu sprzętu, słyszymy o rozpoczęciu prac nad jakąś grą, ale my wciąż nie możemy w domowych warunkach zanurzyć się w cyfrowym świecie.


Gdzie jest wirtualna rzeczywistość?
, Największe niewypały 2015 roku

Okej, okej. Pojawiło się parę jaskółek, które zwiastują wiosnę - Google uruchomiło usługę Cardboard, która sprawiła, że smartfony mogą działać jako substytut dla właściwych gogli. Parę firm wypuściło też swój hardware - niestety prymitywny w porównaniu z tym, co oferuje Oculus.

Czekamy i czekamy. Nie wiem jak Wy, ale ja mam już dosyć - moje zainteresowanie zaczyna gasnąć. Dajcie nam wreszcie położyć łapki na tym sprzęcie - nasze portfele są gotowe! Oby do pierwszego kwartału 2016 roku. Zaraz. To przecież już teraz.

DayZ i wieczny Early Access

16 grudnia DayZ miało swoje drugie urodziny. Już ponad dwa lata temu samodzielna wersja znanego moda trafiła do sprzedaży w ramach raczkującego dopiero systemu "Early Access" na Steamie. Tłumy fanów ruszyły do cyfrowych sklepów, częściowo zachęceni zapowiedziami, że cena gry będzie rosła wraz z postępami dewelopera. Minęły dwa lata, a DayZ w dalszym ciągu nie jest ukończone, gracze narzekają na wszędobylskich cheaterów, a data premiery to enigmatycznie brzmiące "2016". Nie tak to miało wyglądać i szczerze mówiąc, pomimo tego, że gra się diabelnie rozwinęła (właśnie sprawdzam w jakim stanie ten tytuł się znajduje, możliwe że na dniach pojawi się osobny tekst mu poświęcony), to czuję się trochę oszukany. Nie powinno się brać pieniędzy od graczy, jeżeli premiera jest tak odległa w czasie.



DayZ i wieczny Early Access
, Największe niewypały 2015 roku

Gra o Tron (Telltale)

Dużo sobie obiecywałem po growej Grze o Tron. Telltale Games miało w rękach najbardziej wdzięczny z materiałów - idealnie skrojony pod ich umiejętności. Bezlitosne, bogate uniwersum z plejadą już wykreowanych świetnych postaci, a do tego szerokie pole do popisu, jeżeli chodzi o wyobraźnię. Mało tego, z uwagi na gwarantowany sukces finansowy mogli przecież zakładać niemalże nieograniczony budżet.


Gra o Tron (Telltale)
, Największe niewypały 2015 roku

GramTV przedstawia:

Niestety, deweloper zachował się bardzo zachowawczo, serwując nam przyzwoitą, ale bardzo nierówną historię, zdecydowanie zbyt mocno rozwleczoną w czasie, a do tego niezbyt satysfakcjonujące zakończenie. Spodziewałem się, że Telltale uda się powtórzyć sztukę, która udała im się z pierwszym sezonem The Walking Dead. Niestety, nic z tego.

Gracze wciąż kupują to samo, więc wydawcy sprzedają to samo

Pierwotnie pisząc ten tekst miałem zamiar zrugać z osobna Assassin's Creed i nowego Battlefielda. Później uznałem jednak, że byłoby to niesprawiedliwe w stosunku do tych dwóch konkretnych produkcji, bo to po prostu te tytuły, które najbardziej zapadły mi w pamięć, a przecież problem jest szerszy. Przyzwyczailiśmy wydawców do tego, że mogą doić swoje marki w nieskończoność, doić do cna, nie podejmując praktycznie żadnego ryzyka. Dostajemy wciąż to samo, ale nie przestajemy kupować. Głosujemy portfelem wciąż na tego samego Justina Biebera, mimo że wszystkie jego utwory brzmią tak samo. Nie podoba mi się to bo miałem nadzieję, że w tym roku gracze się już opamiętają. Sądziłem że dziesięć bliźniaczo podobnych do siebie Assassin's Creedów nam wystarczy. Aha, były wyjątki, niektóre serie zrobiły krok do przodu. Taki na przykład Call of Duty: Black Ops III, który bardzo przyjemnie zaskoczył zarówno graczy, jak i chyba samych recenzenów.


Gracze wciąż kupują to samo, więc wydawcy sprzedają to samo
, Największe niewypały 2015 roku

Premiera Batman: Arkham Knight na PC

Kiedy już zdawało się, że marginalizowanie graczy pecetowych przeszło na zawsze do historii przytrafia nam się taka historia. Konwersja najnowszej części przygód Netoperka była tak zła, że Valve musiało zacząć zwracać kupującym pieniądze, a ostatecznie Warner Bros. wycofało grę ze sprzedaży i zajęło się jej łataniem. Wstyd panowie, wstyd!



Premiera Batman: Arkham Knight na PC, Największe niewypały 2015 roku

Evolve

Byłem niesamowicie nakręcony na Evolve, podobnie zresztą jak cała rzesza innych osób. Medialny hype przed premierą był ogromny - podsycały go entuzjastyczne zapowiedzi dziennikarzy i bardzo dobry marketing, gra dobrze wyglądała na pokazach. Po premierze okazało się jednak, że wszystko rozbiło się o brak urozmaicenia i niedosyt zawartości. Co z tego, że dostaliśmy coś nowego, skoro robiliśmy cały czas to samo? Na domiar złego walki były bardzo chaotyczne, sprawy nie poprawiał też szeroko pojęty "setting", który był na wpół poważny, na wpół żartobliwy. Gwoździem do trumny była masa DLC, którymi zalano tych, którzy się po ten tytuł sięgnęli. Bardzo szybko zapomnieliśmy o Evolve, a szkoda, bo asymetryczny gameplay to bardzo interesujący kierunek rozwoju dla strzelanin i gier wieloosobowych w ogóle.


Evolve
, Największe niewypały 2015 roku

Steam Machines, Steam Controller

Ileż było szumnych zapowiedzi! Koniec z konsolami, koniec z ograniczeniami wiążącymi pecety! Od teraz podłączamy specjalną maszynkę do telewizora i cieszymy się wszystkimi zaletami zarówno konsol, jak i komputerów osobistych. Minęło trochę czasu, a Steam Machines okazały się być niczym więcej jak zbyt drogimi komputerami w bajeranckich obudowach, które kupuje się dla szpanu.

Inną sprawą jest Steam Controller , który jednak z "maszynami" łączy to, że przypadł mu w udziale niezbyt widowiskowy los. Sprzęt popularności nie zdobył, sterowania w grach nie zrewolucjonizował - spodobał się grupce entuzjastów nowinek i to wszystko. Plan Valve spalił na panewce, a gry pecetowe wciąż dzielą się na te, które można obsłużyć padem i te, w które gramy na klawiaturze i myszce. Nic nie wskazuje na to, żeby te dwa światy można było w najbliższym czasie pogodzić. Z perspektywy czasu okazało się, że z całego hardware'u wyprodukowanego przez Valve sens ma jedynie Steam Link (dający możliwość odbierania streamowanego obrazu z peceta po domowej sieci), a i to pod warunkiem, że nie macie laptopa czy tabletu działającego na Windowsie, którego moglibyście łatwo podłączyć do telewizora (zobacz - "In home streaming - najlepsza funkcja Steama o jakiej nigdy nie słyszeliście").


Steam Machines, Steam Controller
, Największe niewypały 2015 roku

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!