Jest mnóstwo powodów dla których warto odwiedzić Intel Extrme Masters Katowice 2016. Jakie jednak atrakcje są najlepsze z najlepszych?
Jest mnóstwo powodów dla których warto odwiedzić Intel Extrme Masters Katowice 2016. Jakie jednak atrakcje są najlepsze z najlepszych?
Największe wrażenie robi oczywiście atrakcja najobszerniejsza przestrzennie. Główna scena, która zajmuje praktycznie całą powierzchnię Spodka wywołuje jak co roku "efekt łał". Dziesiątki rzędów są szczelnie zapełnione, kibice chętnie zajmują nawet miejsca strojące na schodach i w przejściach (skąd czasami przepędza ich ochrona). Najwięcej fanów ma oczywiście League of Legends, ale na głównej scenie odbywały się też finały w Counter-Strike: Global Offensive i Starcrafta II, które również trybuny niemalże równie szczelnie.
Wedle oficjalnych danych Spodek jest w stanie pomieścić kilkanaście tysięcy osób, Tę liczbę trzeba trochę zmniejszyć z uwagi na układ sceny, niemniej tłum jest potężny. Widok takiej masy fanów, którzy przy okazji udanej akcji, albo nagłego zwrotu akcji jednocześnie podnosi się z krzeseł, zaczyna klaskać, albo robi "falę", potrafi sprawić, że serce każdego miłośnika e-sportu rośnie z dumy.
W zapomnienie odeszły już czasy głodówki z pierwszego Intel Extreme Masters. Na terenie Spodka nie brakuje teraz punktów gastronomicznych z rozmaitymi zapiekankami, hot-dogami, kanapkami i tak dalej. Najlepsze czeka jednak na zewnątrz - w przejściu pomiędzy terenem Spodka, a Międzynarodowego Centrum Konferencyjnego. Tam ustawia się szereg food-trucków, które oferują masę rozmaitych przekąsek. Wystarczyłoby tego na mały festiwal streetfoodowy. Są hamburgery, frytki belgijskie, kebaby, świeże mini-donuty i parę innych ciekawych mobilnych knajpek, oferujących rzeczy, których nie miałem okazji jeszcze spróbować. Planuję nadrobić to dzisiaj i sięgnąć po coś co nazywało się... eh, nie pamiętam - wyglądało jak małe pizze ze świeżymi dodatkami, pochodzenia bliskowschodniego bodaj. Oczywiście zakupionego jedzenia nie wniesiemy na trybuny, żeby móc coś przekąsić oglądając mecz. Trochę szkoda, ale... wiecie, toreb nie przeszukują. Nie namawiam, tak tylko informuję.
Jestem pod wrażeniem tego, jak doskonale Intel Extreme Masters jest zorganizowane. Owszem, zdarzają się pewne problemy, ale widać, że ekipa odpowiedzialna za tę imprezę uczy się na swoich błędach i nigdy ich nie powiela. Każdy zna tutaj swoje miejsce i mam wrażenie, że na zapleczu jest o wiele spokojniej, niż na innych turniejach, które miałem okazję zobaczyć "od kuchni". Wszystko jest przemyślane - są miejsca na wypadki i błędy bo można je szybko naprawić. Tak było na przykład w przypadku zawieszenia się gry podczas meczu Team SoloMid kontra SK Telecom T1. Błąd klienta wystąpił po stronie obserwatora, więc zawodnicy dalej toczyli walkę - po mniej więcej minucie obraz wrócił - obsługa techniczna przełączyła wszystko na drugiego uczestnika, który był już połączony z grą "na wszelki wypadek".
Odkąd oddano do użytku Międzynarodowe Centrum Kongresowe IEM dużo zyskał. W tej chwili do dyspozycji widzów są aż cztery sceny - główna, w audytorium i dwie w hali targowej. Mnóstwo osób znajduje coś dla siebie, również miłośnicy nieco mniej popularnych produkcji. Poza League of Legends, Counter-Strikiem i Starcraftem II odbywają się również zawody w Hearthstone, Heroes of the Storm i Rainbow Six: Siege. Bardzo dobrze, że można dopasować wielkość sceny do zainteresowania grą. Lepiej jest kibicować w małej, ale zaangażowanej grupce w mniejszej sali, niż wśród średnio zainteresowanych, przypadkowych osób, które sobie tylko "rezerwują" miejsce na kolejne mecze w grę, która pojawi się później. Trochę tak to wyglądało w przypadku Starcrafta II, na którego cały Spodek jest po prostu zwyczajnie za duży, a audytorium z kolei idealne. Domyślam się, że ze względów prestiżowych trzeba było na dużej scenie pokazać chociażby półfinały i wielki finał, ale z relacji znajomych wiernych fanów gry wiem jednak, że lepsza atmosfera panowała na mniejszych trybunach.
Na Intel Extreme Masters jest mnóstwo rzeczy do roboty, a wszystko dzięki ESL Expo, które zajmuje całą halę wystawową w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Wystawiają się tam firmy bardziej lub mniej związane z branżą gier wideo - czasami także w celu promocji konkretnej gry - w tym roku pojawił się na przykład stand poświęcony wyłącznie Warhammer: Total War (były kody do bety!). Jest to też okazja do sprawdzenia wszelkiego rodzaju sprzętu, do którego na co dzień nie zawsze mamy dostęp - monitorów 4K, high-endowych laptopów, drogich akcesoriów, itd.
Można wręcz powiedzieć, że Intel Extreme Masters to w gruncie rzeczy trzecie w tej chwili największe targi poświęcone grom wideo w Polsce (po Poznań Game Arena i Warsaw Game Show). Odnoszę wrażenie, że gdyby na terenie obiektu było więcej miejsca, to nie byłoby problemu z jego zapełnieniem. Zdaje się jednak, że drugiej hali nie ma w planach. Niemniej, organizatorzy bardzo sobie cenią ESL Expo i wszystkie "pozaesportowe" atrakcje, które pojawiają się co roku na Intel Extreme Masters. Można mieć pewność, że ten aspekt będzie w jakiś sposób rozwijany, wraz z całą imprezą, która ma się dobrze i zdążyła na stałe wpisać się w krajobraz naszego kraju i Katowic.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!